20 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 20 kwietnia 2013r. g. 16

Pogoń Lębork – Wybrzeże Objazda 6:1 (3:0)
Bramki: 1:0 Jakub Żmudzki (8), 2:0 Kamil Gapski (18), 3:0 Jakub Żmudzki (32), 4:0 Kamil Gapski (59), 5:0 Jakub Żmudzki (63), 6:0 Jakub Żmudzki (79 – rzut karny), 6:1 Radosław Cyrankowski (82 - karny)

Pogoń: Skrzypczak – Jasiński (kapitan), Kozakiewicz, Gapski (60 Krajnik), B. Żmudzki – Witkowski, Kalamaszek (60 Morawski), Miasnikow – Kołucki (69 Stankiewicz), Ilanz (77 Kołodziejski), J. Żmudzki

Wybrzeże: Artur Klimkowski – Mateusz Wargacki, Adrian Piszczek, Paweł Kozak, Mateusz Chojnacki, Radosław Cyrankowski, Łukasz Podlasiak (kapitan), Mariusz Baczyk, Mateusz Grudniewski (72 Piotr Michalec), Dawid Majewski, Bartłomiej Wietrak (86 Adam Skrzypkowski)

Żółte kartki: Rafał Morawski (Pogoń) – Mateusz Wargacki (Wybrzeże)

Sędzia: Arkadiusz Piotrowski

Wynik i przebieg sobotniego meczu między liderem a przedostatnią drużyną oddaje przepaść, jaka dzieli obie drużyny w ligowej tabeli. Po jednym z bardziej jednostronnych pojedynków, jaki kibice zobaczyli w tym sezonie w Lęborku, Pogoń zanotowała 14 zwycięstwo i wciąż zachowuje przewagę nad drugim Piastem. Bohaterem spotkania był wracający po pauzie za kartki, debiutujący wiosną w ligowym meczu 19-letni Jakub Żmudzki. Zagrał najlepszy swój mecz w tym sezonie i spełnił rolę egzekutora strzelając aż cztery gole. Dwa trafienia dołożył leczący w tym tygodniu uraz po meczu z Karolem obrońca Kamil Gapski.

Trener Sobiesław Przybylski zastosował rotację na dwóch pozycjach i dał w tym meczu odetchnąć Rafałowi Morawskiemu, którego zastąpił wracający po chorobie Igor Miasnikow i Mateuszowi Stankiewiczowi, za którego zagrał Jakub Żmudzki.

Mecz został rozstrzygnięty po nieco ponad pół godzinie. Pogoń od początku dyktowała warunki gry i kwestią czasu były gole, tym bardziej, że obrońcy Wybrzeża często sami prokurowali zagrożenie pod własną bramką. Tak było w 8 minucie, kiedy Pogoń objęła prowadzenie. Środkiem ruszył Jakub Żmudzki, zagrał w pole karne do Igora Miasnikowa, a ten oddał na środek pola karnego do Kalamaszka, jednak obrońca przeciął podanie, wybijając piłkę pod nogi Jakuba Żmudzkiego. Skrzydłowy Pogoni mocnym, precyzyjnym uderzeniem przy słupku nie dał szans Arturowi Klimkowskiemu.

W 18 minucie rzut rożny egzekwował starszy z braci Żmudzkich, 20-letni Bartosz. Po dużym zamieszaniu piłka długo nie chciała opuścić pola karnego Wybrzeża, aż wreszcie po kilku obronionych strzałach, trafiła do Kamila Gapskiego, a ten znalazł lukę między stojącymi na linii bramkowej obrońcami i mocnym strzałem z kilku metrów podwyższył zasłużone prowadzenie. W 26 minucie po faulu na rozpędzonym Sylwestrze Ilanzu z wolnego metr nad poprzeczką uderzył B. Żmudzki.

W 32 minucie współpraca braci dała trzeciego gola. Ofensywne wejście Bartosza i podanie ze skrzydła do nogi do pozostawionego bez opiekuna Jakuba, który pewnie trafił do siatki z kilku metrów. Wynikiem 3-0 zakończyła się pierwsza połowa.

W 57 minucie przypomniał o sobie lider ligowych strzelców Sylwester Ilanz. Zszedł nieco do boku i otrzymał podanie od Miasnikowa. Uderzenie Ilanza lewą nogą w kierunku dalszego słupka minęło jednak bramkę.

W 58 minucie ponownie piłkę w narożniku ustawił Bartosz Żmudzki i dośrodkował w pole karne. Najwyżej wyskoczył Kamil Gapski i zdobył głową swoją drugą bramkę w tym spotkaniu, a trzecią dla Pogoni w krótkiej na razie historii swoich występów. Po godzinie gry Kalamaszka i Gapskiego zmienili Krajnik z Morawskim.

Piąty gol, w 63 minucie, był ozdobą tego jednostronnego pojedynku. Jakub Żmudzki piekielnie mocnym, a przy tym precyzyjnym uderzeniem z kilkunastu metrów strzelił pod poprzeczkę. Zebrał burze braw i gratulacji za tak wspaniałe uderzenie.

Festiwal goli dla Pogoni zakończył w 79 minucie bohater meczu. Po faulu na Stankiewiczu i i żółtej kartce dla winowajcy obrońcy Mateusza Wargackiego, Jakub Żmudzki wykorzystał rzut karny. Trzy minuty później trafiony w rękę został Morawski i goście obniżyli rozmiary swojej porażki. Rzut karny wykorzystał Radosław Cyrankowski.

Grający na luzie zawodnicy Pogoni mogli w tym meczu pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa i momentami efektowny, radosny futbol. Mieli szansę przećwiczyć długie utrzymywanie się przy piłce na połowie rywala, atak pozycyjny, tymczasem po drugiej stronie boiska wynudził się setnie Michał Skrzypczak.