Pogoń Lębork – Anioły Garczegorze 3:1 (0:1)
bramki: 0:1 Anioły 11', 1:1 Szarkiel 47', 2:1 Szarkiel 56', 3:1 Śliwiński (karny) 66'
Pogoń: Łapigrowski - Bryk, Śliwiński, Kosiński (Bartosiak), Kmita, Lange (Gozdowski), Majewski, Pobłocki (Neubauer (Zanewycz)), Szarkiel (Lisowski), Sośnicki, Czyżewski.
W sobotnie popołudnie przy 30 stopniowym upale przyszło grać młodym piłkarzom Pogoni z przeciwnikami zza miedzy tj. Aniołami Garczegorze.
Już początek spotkania pokazał jaki będzie przebieg meczu. Anioły cofnięte do defensywy czekające na kontry, Pogoń ciągle w ataku pozycyjnym. W 11 minucie błąd w ustawieniu naszych obrońców wykorzystują zawodnicy z Garczegorza i przy szybkiej grze z kontry strzelają bramkę na 0:1. W 21 minucie bardzo dobrze, ale niecelnie uderzają Majewski i Czyżewski (wyróżniający się zawodnik w meczu, podopieczny trenera Bartoszka). W 21 minucie właśnie po strzale Czyżewskiego piłkę przed siebie odbija bramkarz gości, dopada do niej Sośnicki, ale szukając technicznego uderzenia przestrzelił. W 32 minucie ładną akcję przeprowadza Neubauer z Szarkielem, jednak minimalnie strzela obok bramki Lange. Do końca pierwszej części mieliśmy jeszcze kilka stałych fragmentów gry jednak ich wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Do przerwy dobrze broniący się podopieczni trenera Misiaka prowadzą 1:0.
W II połowie zagraliśmy jeszcze szybciej, dokładniej i z większym zaangażowaniem. W 47 minucie po drugim rzucie rożnym z kolei, piłka trafiła pod nogi Majewskiego, ten strzela piłka odbija się od obrońcy Aniołów i trafia pod nogi Szarkiela, który nie marnuje okazji i pod poprzeczkę pakuje piłkę. Mamy 1:1 i nasza przewaga rośnie. W 56 minucie dobre dośrodkowanie Langusa do Czyżewskiego, strzał głową, piłka odbija się od poprzeczki w linię i dobija Szarkiel wyprowadzając nas na prowadzenie. W kolejnych minutach za dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną z boiska musiał zejść Sośnicki. Gramy w 10, i zaczynamy się bronić. Anioły mają optyczną przewagę. Kiedy wydawało się że wynik jest coraz bliżej remisu strzelamy kolejną bramkę. Łapigrowski mocnym wybiciem uruchamia Szarkiela. Ten nawija w polu karnym obrońcę i zostaje faulowany. Sędzia bez wahania odgwizdał rzut karny. Do piłki podchodzi nasz kapitan Przemek Śliwiński i nie daje szans bramkarzowi, mamy 3:1. Do końca meczy staraliśmy utrzymać się przy piłce i nie dać rywalowi szans na odrabianie strat.
Po tym zwycięstwie zostaliśmy wiceliderem w tabeli, bowiem swój mecz wysoko przegrał zespół Startu Łeba. - Ciszę się ze zwycięstwa, chociaż Anioły postawiły nam dzisiaj trudne warunki. Ten mecz pokazał nam, że musimy jeszcze popracować nad sferą psychiczną, bo w niektórych momentach puszczały nam nerwy i zabrakło cierpliwości. Do wygrania ligi i gry w barażach o PLJ B pozostały jeszcze trzy mecze które musimy wygrać - powiedział po spotkaniu trener Falitarski
W II połowie zagraliśmy jeszcze szybciej, dokładniej i z większym zaangażowaniem. W 47 minucie po drugim rzucie rożnym z kolei, piłka trafiła pod nogi Majewskiego, ten strzela piłka odbija się od obrońcy Aniołów i trafia pod nogi Szarkiela, który nie marnuje okazji i pod poprzeczkę pakuje piłkę. Mamy 1:1 i nasza przewaga rośnie. W 56 minucie dobre dośrodkowanie Langusa do Czyżewskiego, strzał głową, piłka odbija się od poprzeczki w linię i dobija Szarkiel wyprowadzając nas na prowadzenie. W kolejnych minutach za dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną z boiska musiał zejść Sośnicki. Gramy w 10, i zaczynamy się bronić. Anioły mają optyczną przewagę. Kiedy wydawało się że wynik jest coraz bliżej remisu strzelamy kolejną bramkę. Łapigrowski mocnym wybiciem uruchamia Szarkiela. Ten nawija w polu karnym obrońcę i zostaje faulowany. Sędzia bez wahania odgwizdał rzut karny. Do piłki podchodzi nasz kapitan Przemek Śliwiński i nie daje szans bramkarzowi, mamy 3:1. Do końca meczy staraliśmy utrzymać się przy piłce i nie dać rywalowi szans na odrabianie strat.
Po tym zwycięstwie zostaliśmy wiceliderem w tabeli, bowiem swój mecz wysoko przegrał zespół Startu Łeba. - Ciszę się ze zwycięstwa, chociaż Anioły postawiły nam dzisiaj trudne warunki. Ten mecz pokazał nam, że musimy jeszcze popracować nad sferą psychiczną, bo w niektórych momentach puszczały nam nerwy i zabrakło cierpliwości. Do wygrania ligi i gry w barażach o PLJ B pozostały jeszcze trzy mecze które musimy wygrać - powiedział po spotkaniu trener Falitarski