8 kolejka Pomorskiej Ligi Juniorów C2, 6 października 2013r. godz. 11
Pogoń Lębork - Orlęta Reda 1:2 (1:1)
bramka: Młyńczyk (asysta Maszota)
Pogoń: Składanowski - Białobrzeski, Łosiak, Zaborowski, Ziera, Gojtowski, Kreft, Młyńczyk, Maszota, Ceregra, Truszczyński
na zmiany weszli: Nurneberg i Sobisz
Pierwsza połowa zaczęła się pod dyktando przyjezdnych i to oni strzelili pierwsi bramkę w 9 minucie, po błędzie linii środkowych obrońców. Na szczęście już nie z takich opresji się podnosiliśmy i bramka podziałała na nas mobilizująco. Mecz staje się wyrównany, a my coraz groźniej atakujemy. W 23 minucie przełom. Piłkę wyłuskuje Maszota który podciągnął ją w okolice pola karnego i podał do Dawida Młyńczyka. Dawid pognał w pole karne i z ostrego kata pakuje bramkarzowi piłkę do siatki. Mamy 1:1. Do końca I połowy mimo wielu okazji z obu stron wynik nie ulega zmianie. Groźną sytuację miał Kacper Truszczyński gdy pognał w pole karne, minął wszystkich, nawet wychodzącego bramkarza by na końcu oddać słaby strzał. Zawodnik z Redy przeciął toczącą się piłkę w kierunku bramki tyle było po akcji.
II połowę lepiej zaczynają przyjezdni. Po strzale Lisieckiego ląduje na naszej poprzeczce, my chwilę po tym stwarzamy pierwszą okazję z której powinna paść bramka. Dawid jednak minimalnie przestrzelił, chwilę potem Adam Ceregra z odległości 3 m nie wpakował piłki do siatki, ubiegł go zawodnik z Redy. Reda wytrzymała napór i w sytuacji po stałym fragmencie gry strzeliła bramkę na 2:1 wrzucając piłkę Darkowi za kołnierz. Pomimo walki obu zespołów wynik do końca meczu nie uległ zmianie.
- Zasłużona wygrana gości, mądrzej grali dzisiaj piłką. Nas ten mecz kosztował dużo zdrowia, niestety tak jest, jak się przez całe spotkanie goni wynik – podsumował spotkanie kierownik drużyny Pogoni Tomasz Białobrzeski. - Trudno dzisiaj wyróżnić któregoś z zawodników wszyscy zagrali poniżej swoich możliwości, liczę na przebudzenie za tydzień w Gdańsku bo inaczej czeka nas wielkie lanie.
Pogoń Lębork - Orlęta Reda 1:2 (1:1)
bramka: Młyńczyk (asysta Maszota)
Pogoń: Składanowski - Białobrzeski, Łosiak, Zaborowski, Ziera, Gojtowski, Kreft, Młyńczyk, Maszota, Ceregra, Truszczyński
na zmiany weszli: Nurneberg i Sobisz
Pierwsza połowa zaczęła się pod dyktando przyjezdnych i to oni strzelili pierwsi bramkę w 9 minucie, po błędzie linii środkowych obrońców. Na szczęście już nie z takich opresji się podnosiliśmy i bramka podziałała na nas mobilizująco. Mecz staje się wyrównany, a my coraz groźniej atakujemy. W 23 minucie przełom. Piłkę wyłuskuje Maszota który podciągnął ją w okolice pola karnego i podał do Dawida Młyńczyka. Dawid pognał w pole karne i z ostrego kata pakuje bramkarzowi piłkę do siatki. Mamy 1:1. Do końca I połowy mimo wielu okazji z obu stron wynik nie ulega zmianie. Groźną sytuację miał Kacper Truszczyński gdy pognał w pole karne, minął wszystkich, nawet wychodzącego bramkarza by na końcu oddać słaby strzał. Zawodnik z Redy przeciął toczącą się piłkę w kierunku bramki tyle było po akcji.
II połowę lepiej zaczynają przyjezdni. Po strzale Lisieckiego ląduje na naszej poprzeczce, my chwilę po tym stwarzamy pierwszą okazję z której powinna paść bramka. Dawid jednak minimalnie przestrzelił, chwilę potem Adam Ceregra z odległości 3 m nie wpakował piłki do siatki, ubiegł go zawodnik z Redy. Reda wytrzymała napór i w sytuacji po stałym fragmencie gry strzeliła bramkę na 2:1 wrzucając piłkę Darkowi za kołnierz. Pomimo walki obu zespołów wynik do końca meczu nie uległ zmianie.
- Zasłużona wygrana gości, mądrzej grali dzisiaj piłką. Nas ten mecz kosztował dużo zdrowia, niestety tak jest, jak się przez całe spotkanie goni wynik – podsumował spotkanie kierownik drużyny Pogoni Tomasz Białobrzeski. - Trudno dzisiaj wyróżnić któregoś z zawodników wszyscy zagrali poniżej swoich możliwości, liczę na przebudzenie za tydzień w Gdańsku bo inaczej czeka nas wielkie lanie.