Trener Pogoni Andrzej Kaufmann - Uważam, że w tym składzie drzemie ogromny potencjał. Są tu zawodnicy którzy mogą naprawdę daleko zajść w piłce. Młody zespół jest zawsze bardziej nieprzewidywalny. Zresztą jesienią w paru meczach pokazali że na dużo ich stać.

Przedsezonowa rozmowa z Andrzejem Kaufmannem - trenerem drużyny seniorów Pogoni Lębork.




Jest pan trenerem Pogoni od 8 stycznia 2007r. Długo trzeba było Pana namawiać do przejścia z Łeby do Lęborka?

Pierwszą propozycje miałem w lipcu zeszłego roku. Brałem ją pod rozwagę, kolejna konkretna propozycja przyszła później no i jestem tu. Jest coś do zrobienia, trzeba coś naprawić, czuje się na siłach by temu podołać. 


Nie bał się pan podjąć pracy w Pogoni? Runda jesienna, szczególnie jej końcówka nie była najlepsza. Krótka ławka zawodników mogła odstraszyć potencjalnych kandydatów do trenerskiej funkcji.

Ja zawsze do pracy podchodzę optymistycznie. Wydawało mi się trzeba tym chłopakom coś zaproponować, zachęcić do trenowania, bycia ze sobą. Myślę, że to potrafię zrobić. Liczę na lojalność ze strony zawodników, a ze swojej strony też liczę na współpracę. Gdy jest dobra atmosfera o resztę już łatwiej, tworzy się zespół, sprawy sportowe przychodzą wtedy same. Sprawy Pogoni zawsze były mi bliskie, grałem tu ja, grał tu mój ojciec. Sentymenty do Pogoni są i będą.


25 marca ruszają ligowe rozgrywki. Jest Pan zadowolony z przedsezonowych przygotowań zespołu do rundy wiosennej?

Myślę, że drużyna dobrze się przygotowała. Najważniejsze jest to, że chłopcy chcą trenować i solidnie zaangażowali się w obóz kondycyjny w lutym.


Największe emocje jak zawsze wzbudzają nowi zawodnicy. Tych pojawiło się kilku, większość z nich już znamy z gry w Pogoni, są jednak tacy którzy u nas zadebiutują.

Adrian Abraham grający na lewej obronie to zawodnik znany mi już z gry juniorskiej w Lęborku. Po dłuższej przerwie powrócił do nas, powoli powraca do formy, dużo pracy przed nim. To dynamiczny i waleczny chłopak, wierzę że za jakiś czas dojdzie do pełnej formy. Kolejny zawodnik dobrze znany naszym kibicom Michał Frącek. Potrafi zagrać głową, celnie dośrodkować, jego rolę na boisku widzę w obronie gdzie sobie przyzwoicie radzi. Jego umiejętności powinny przydać się w stałych fragmentach gry, w rzutach rożnych. Maciej Rogaczewski to z kolei młody zawodnik i jeszcze wiele pracy przed nim. Jest chętny do gry, może odegrać swoją rolę, ma jeszcze na to czas.

W kręgu moich zainteresowań jest też Irek Światek, który niestety z powodu służby wojskowej nie mógł trenować z nami, choć wydawało się wcześniej że będzie taka możliwość. Droga do Pogoni jest dla niego nadal otwarta.

Przypadek sprawił i jest to ciekawa historia, że gra u nas Cezary Wszelaki (wcześniej Śląsk Świętochłowice). Podczas  treningu na sali w jednostce wojskowej, poprosiłem jednego z żołnierzy opiekujących się salą by pograł z nami w piłkę. Już po paru akcjach zobaczyłem że Czarek ma dryg, potem okazało się że także piłkarską przeszłość.  Do lipca na pewno będzie grał w Pogoni. Jednym słowem przypadek i to bardzo szczęśliwy. Gra na pomocy, ma zacięcie do gry, będzie z niego pożytek.


Przejdźmy może do poszczególnych formacji. Jakie drużyna posiada najsilniejsze punkty na tych pozycjach?

Dobrze wygląda sprawa z bramkarzami. Jest Czerniak, jest Wojtowicz, od niedawna zaczął trenować też Krystian Labuda. Obaj bramkarze popełnili najmniej błędów z wszystkich zawodników w meczach kontrolnych i mam dziś dylemat który z nich zajmie to pierwsze miejsce miedzy słupkami. Obaj są tego warci.

Linia obrony jest już praktycznie ustawiona. Pora roku powoduje, że nie wszyscy z nich regularnie trenowali. Jest tu Malek, Abraham, Jasińki, M. Frącek, Rogaczewski, Walkusz i Gniba.

Wielkim atutem pomocy jest Eliasz Iwosa, który wyrósł na lidera drużyny. Solidny, myślący zawodnik, jestem z niego bardzo zadowolony. Ofensywnym pomocnikiem jest Łukasz Łapigrowski, obok niego na pomocy może zagrać Kołodziejski, Kaufmann czy Walkusz który może grać na dwóch pozycjach. Dużo dobrego mogę powiedzieć o Grzegorzu Bojarskim, nieźle gra, choć nie zawsze może uczestniczyć w treningach.


I tak doszliśmy do najefektowniejszej formacji czyli ataku. Czy obudzi się Tomek Kijek który w juniorach hurtowo zdobywał bramki?

Nie można porównywać gry w juniorach do seniorów. Kijek jest młodym zawodnikiem. Myślę że zagra dobrze i odzyska walory strzeleckie. On to potrafi, jeszcze będzie z niego pociecha. Skuteczności oczekuje od Tomka Frącka, który jest takim piłkarskim cwaniakiem, na to liczę. Jeden cwaniak, drugi młody, to może fajnie zagrać. W odwodzie są jeszcze Żółtowski, może Wszelaki


Będąc przy formacjach, kolejny raz powraca sprawa gry czwórką w obronie. Nie jest to rzecz łatwa. Jak więc nasi defensorzy radzą sobie w grze w linii?

Bardzo szybko zawodnicy to załapali, grają to całkiem nieźle, naturalnie. Popełniają jeszcze błędy, ale przy tej koncepcji gry błędów nie da się uniknąć. Gra na spalone, bo o tym mowie rodzi zamieszanie. Innej drogi jednak nie ma,  tak trzeba grać, grają tak najlepsi.

 
Nasz zespół należy do jednych najmłodszych w lidze. Czy taki stan będzie pomocny czy może przeszkodzić w osiąganiu pozytywnych wyników?

Jest to pokłosie tego co było wcześniej. Pewnie że, chciałoby się mieć zawodników doświadczonych, rutynowanych i wtedy ta gra wygląda inaczej. Uważam jednak, że w tym składzie drzemie ogromny potencjał. Są tu zawodnicy którzy mogą naprawdę daleko zajść w piłce. Młody zespół jest zawsze bardziej nieprzewidywalny. Zresztą jesienią w paru meczach pokazali że na dużo ich stać.

 
W sparingu z Pomorzem Potęgowo pojawiły się niepokojące symptomy. Kilku naszych zawodników było - nazwijmy to „nadpobudliwych". Często krzyczeli, zachowywali się nieelegancko do przeciwników, jak takie zachowania wyeliminować?

To jest sprawa do skorygowania, bo wiążą się z tym kartki, głupie sytuacje. Piłkarze mają grać, a nie dyskutować. Być może gdzieś indziej w okręgówce takie sytuacje są tolerowane, ja tego tolerować jednak nie będę. Jest stres, jest adrenalina, ale mimo wszystko można i trzeba zachowywać się kulturalnie i sportowo na boisku.

 
Czyli piłkarska złość ukierunkowana w dobrym kierunku?

Dokładnie, o to chodzi.

 
Jakie zadania stawia Pan przed drużyną na progu rundy rewanżowej?

Powinno być zdecydowanie lepiej z punktami niż jesienią. Spadek nie wchodzi w grę. Myślę że 5-6 miejsce jest w naszym zasięgu. Wahałbym się jednak w budzeniu wielkich nadziei. Zbudujmy atmosferę życzliwości, to tylko piłka. Mogą być mecze, które się nie ułożą, mamy młody zespół, trzeba dać mu czas, spokój i stabilność.


Wiele kontrowersji w sztabie trenerskim Pogoni wzbudza tzw. „Liga Halowa" i gra w niej, mimo zakazów naszych zawodników. Jak Pan ocenią tą sytuację?

Zdecydowanie uważam ze musi dojść do rozdzielenia piłkarzy amatorów i tych zrzeszonych w klubach. Fajnie, że jest taka liga, że dużo ludzi jest w nią  zaangażowanych i życzę im jak najlepiej. Przypomnę jednak, że istnieje takie coś jak sport kwalifikowany i niekwalifikowany. Amatorzy to jedno, zawodnicy zrzeszeni w klubach to drugie. Owszem, zawodnicy Pogoni mogliby rywalizować w takiej halowej formule, ale powinni wtedy grać z równymi sobie, czyli także z piłkarzami zrzeszonymi w klubach. Dziś rodzi się sprzeczność i konflikt interesów. Chłopcy grywają tu i tam, nie trenują regularnie, są narażeni na kontuzje. Recepta jest prosta. We wszystkich tego typu amatorskich imprezach regulamin powinien mówić jasno - piłkarze zrzeszeni w klubach mają zakaz gry.

 
Drużyna to nie tylko zawodnicy i trener. To także osoby które pomagają organizacyjnie. Wśród nich również pojawiły się nowe osoby?

Tak, od niedawno mocno współpracuje z Dariuszem Zygmuntowskim i Mirosławem Rogaczewskim. Są to ludzie którzy od lat są blisko sportu. Pan Rogaczewski działał w Arce Gdynia, Stolemie Gniewino, Choczewie, ma więc sporą wiedzą o funkcjonowaniu piłki. Legendą Pogoni pozostaje jak zawsze Wojciech Urban, bez którego pomocy od wielu lat byłoby nam o wiele trudniej.