Dwa trafienia rezerwowego Damiana Mielewczyka w końcówce przesądziły o trzech punktach dla Pogoni. Lepszych okazji nie brakowało i wcześniej, ale ze skutecznością lęborczanie wciąż są na bakier. Goście zastosowali taktykę oblężonej twierdzy, od początku oddając pole i grając na remis, dlatego też mecz miał bardzo jednostronny przebieg. Ten scenariusz obowiązywał już z rezerwami Gryfa i MKS Debrzno, ale ostatni w tabeli beniaminek z Bruskowa, jeszcze bez punktu, z bilansem bramkowym 2-15, nawet nie udawał, że zamierza zrobić coś więcej, niż tylko schować się na własnej połowie, zewrzeć szyki obronne i przetrwać tak jak najdłużej, a jak się uda, to może i do ostatniego gwizdka. Zabrakło kilkunastu minut, żeby plan gości przyniósł wymierne efekty.
Na szczęście nie pierwszy raz w tym sezonie efektywny Mielewczyk zachowuje zimną krew pod bramką rywala. Z Gryfem asystował z rzutu rożnego przy otwierającym wynik golu Oskara Jasińskiego. Z Debrznem sam najpierw trafił na 1-0, a później zaliczył asysty przy bramkach Żuchowskiego i Witkowskiego. Teraz dwa razy sam wpisał się na listę strzelców.
Na szczęście nie pierwszy raz w tym sezonie efektywny Mielewczyk zachowuje zimną krew pod bramką rywala. Z Gryfem asystował z rzutu rożnego przy otwierającym wynik golu Oskara Jasińskiego. Z Debrznem sam najpierw trafił na 1-0, a później zaliczył asysty przy bramkach Żuchowskiego i Witkowskiego. Teraz dwa razy sam wpisał się na listę strzelców.