
Wracając do meczu w Charbrowie, gospodarze z 25 punktami w 17 spotkaniach pewnie usadowili się w środku tabeli. Siedem wygranych i przegranych oraz cztery remisy to dotychczasowy bilans Chrobrego. Wiosną nawet poprawili swoją pozycję po zimie, kiedy zajmowali na półmetku 7 miejsce.
- Pogoń musi wygrać, my możemy. Nie mobilizuje specjalnie zawodników – mówi Jacek Wiśniewski, który objął zespół przed rundą rewanżową, zmieniając po 3,5 roku pracy Piotra Klechę. Na początek musiał znaleźć zastępców dla lidera drużyny Radosława Piotrowskiego i Patryka Kotłowskiego, podstawowego bramkarza. Między słupkami w pierwszej kolejce stanął wracający do gry po przerwie Krzysztof Kwapiński, ale później doznał kontuzji i teraz broni 16-letni Cezary Monczak. W dotychczasowych meczach nie miał dużo pracy, bo dobrze spisuje się defensywa, najmocniejsza formacja Chrobrego.
Wiosną Chrobry dwa mecze wygrał i trzy przegrał. Nawet kiedy przegrywał to jedną bramką. Na inaugurację w 82 minucie w derbowym pojedynku na Saharze w Garczegorzu trafił do ich bramki Cyprian Nowocień. Tydzień później u siebie Chrobry uległ Piastowi po golu Łukasza Czarnowskiego w 69 minucie. W Sycewicach charbrowianie byli lepsi od gospodarzy i wygrali po golach Marcina Krzyżanowskiego w 42 minucie i Bartosza Jabczyka po godzinie gry. Także tydzień później Chrobry sięgnął po trzy punkty, tym razem u siebie rozbił Poloneza Bobrowniki, a do siatki trafili Dariusz Wroński (21 - głową), Dawid Stefański (49), Robert Żółtowski (55) i Marcin Krzyżanowski (78). Przed tygodniem gol Łukasza Zycha w 49 minucie przesądził, że Czarni pokonali u siebie charbrowian.