{jgxtimg src:=[images/stories/news/sen/2011_2012/pogon_orleta_24_08_2011_net_zajawka.jpg] width:=[95] style:=[float:left;margin-right:5px] title:=[Pogoń Lębork - Orlęta Reda 1:2. Na pierwszym planie Ernest Skórka]}Zmiana gospodarza meczu na niewiele się zdała. W 4 kolejce Pogoń przegrała po raz trzeci z kolei i z trzema punktami na koncie beniaminek z Lęborka zajmuje 11 miejsce w IV-ligowej tabeli. O porażce ze spadkowiczem z III ligi przesądziła słaba postawa w defensywie, która miała być atutem lęborczan i brak skuteczności w tych nielicznych, niezłych sytuacjach pod bramką Orląt. Za to drużyna z Redy, stanowiąca mieszankę rutyny z młodością, pokazała, że nawet przy oddaniu inicjatywy rywalom, jej dojrzałość i wyrachowanie w wykorzystaniu błędów rywali, pozwoliło sięgnąć po zwycięstwo.

Czterech zawodników dobrze po trzydziestce, dwóch zbliżających się do niej, wyjściowy skład uzupełniony młodszymi – w takim zestawieniu formalni gospodarze rozpoczęli mecz w Lęborku. Tak więc doświadczenie było po ich stronie. Tym bardziej, że szkoleniowiec Pogoni Roman Rubaj, niezadowolony z postawy Michała Skrzypczaka, obok młodzieżowców Kołuckiego, Bacha i Haraszczuka, którzy już z Pomorzem zagrali od początku, postawił w bramce na 17-letniego Dominika Czekirdę. Orlęta, dowodzone z ławki przez doświadczonego trenera Mieczysława Gierszewskiego, od początku przyjęły defensywną taktykę, czekając, na co stać Pogoń. Nie była to rozpaczliwa obrona, raczej kontrolowana, choć nie ustrzegła się błędów.