{jgxtimg src:=[images/zoom/DBHUNE/Pogon_GryfTczew_24_10_2015_net_10.jpg] width:=[99] style:=[float:left;margin:5px;]}- Jestem przekonany, że ta strata punktowa do Rodła jest do zniwelowania. Rodło miało rewelacyjną rundę jesienną, my mieliśmy niewiele gorszą. Przy wygraniu przez nas zaległego meczu zostanie 6 punktów a to są tylko dwa mecze. To żadna różnica. Poza tym runda wiosenna jest zupełnie inna. Jestem pełen optymizmu. To już mentalnie zupełnie inny zespół, żądny wygrywania, żądny gry o najwyższe cele, ale pamiętajmy, że wszystko i tak zweryfikuje boisko. Na razie wszystko wygląda bardzo dobrze. Zawodnicy zmienili mentalność. Sami narzucamy sobie tę presję, ale po to wychodzi się na boisko. Runda wiosenna będzie bardzo ciekawa, będą wpadki faworytów. Marzę tylko, żebyśmy my mieli ich jak najmniej, ale są nieuniknione. Najważniejsze, żeby na koniec być na pierwszym miejscu – mówi na kilkanaście godzin przed startem piłkarskiej wiosny trener zespołu seniorów Waldemar Walkusz. Zapraszamy do lektury!

Zacznijmy trenerze może od końca… W 66 minucie pucharowego meczu w Trzebielinie boleśnie z bramkarzem gospodarzy zderzył się Maciek Wardziński. Oglądać mogliśmy to w naszej klubowej telewizji. Na początku wyglądało to groźnie i dramatycznie. Co z zawodnikiem? Zobaczymy go w sobotę w meczu z Miastkiem?
- Wardziński ma uraz barku, trochę naciągnięte ścięgna. Do czwartku dałem mu wolne, chodzi na zabiegi. Mam nadzieję, że na mecz ze Startem zdoła się wykurować.

Jak ocenia trener mecz Pucharu Polski z Diamentem? Wygrana 6:0 sugeruje, że próba generalna przed ligą wyszła celująco.
- Mecz był bardzo nietypowy. Po raz pierwszy zagraliśmy na naturalnej nawierzchni. Takie przejście jest odczuwalne dla zawodników, ciężko się biega. Murawa była nierówna, choć nie najgorsza, a my lubimy dużo grać piłką. Sam wynik to takie minimum przy różnicy klasy. Najważniejsze było przejść do kolejnej rundy bez jakichś karnych. Cel osiągnęliśmy

Czy skład który wyszedł na puchar to ten który zagra w sobotę ze Startem?
- Z małymi retuszami tak. Trzeba pamiętać, że nie zrobiliśmy zimą rewolucji kadrowej. W kadrze mamy 23 zawodników, część ma drobne urazy, część nie jest jeszcze gotowa do gry na 100% . Jest trzech bramkarzy i tak naprawdę mam do dyspozycji 16 zawodników do grania. Z tej 16 będzie 11 wykrystalizowana. Kilku zawodników może grać na różnych pozycjach i do tego dążę.

Nowi zawodnicy mają szansę zagrać w pierwszym składzie już w sobotę?
- O Wardzińskim mówiłem już wcześniej. Kuss i Bych potrzebują czasu by dojść formy. Przemkowi po dawce ciężkich treningów brakuje świeżości, a no ale w u nas tak się trenuje. Kuss dołączył do nas niedawno. Pozostali zawodnicy przez dwa miesiące ciężko pracowali. To było po pięć treningów w tygodniu, tygodniowe zgrupowanie, sparingi. Jednostek treningowych wyjdzie więcej niż dni. To druga tak ciężko przepracowana zima i to musi zaprocentować. Inny problem jest z Kochankiem. Do soboty będzie na poligonie, nie trenował 2 tygodnie, zobaczymy jak z jego formą.

Jakie przewidywania przed spotkaniem ze Startem? Jak ten mecz może wyglądać?
- Start Miastko ma swoje problemy kadrowe i organizacyjne. Po rundzie jesiennej zmiana trenera. Odszedł mój były zawodnik w Bytovii Tomek Mielewczyk a przyszedł też mój były zawodnik Mariusz Felke. Pozostali Krzysztof Bryndal i Sławmir Pufelski, ograni zawodnicy. Znam ich dosyć dobrze. Goście będą walczyli do końca o utrzymanie i zrobią w Lęborku wszystko, żeby urwać nam punkty. W Miastku Start zamknął się i bronił. Tak te mecze będą wyglądać. Pozytywnie patrzę na to, że będzie można zagrać na sztucznej nawierzchni. Można na niej dokładnie pograć piłką, a to lubimy i potrafimy robić.

Dobry rok 2015 obudził nadzieje kibiców na awans do III ligi? To jest możliwe?
- Zawsze wierzę, że będziemy wygrywać wszystkie mecze, ale nigdy nie mówię, że na pewno awansujemy, bo to jest sport. Chcemy wygrywać, być jak najwyżej. Nie mamy innej możliwości, jak grać o pierwsze miejsce.

Do lidera Rodła Kwidzyn tracimy 9 punktów mając jeden mecz zaległy. Bezpośredni bilans spotkań mamy na minus. Jesteśmy w stanie ich dogonić?
- Jestem przekonany, że ta strata punktowa do Rodła jest do zniwelowania. Rodło miało rewelacyjną rundę jesienną, my mieliśmy niewiele gorszą. Przy wygraniu przez nas zaległego meczu zostanie 6 punktów a to są tylko dwa mecze. To żadna różnica. Poza tym runda wiosenna jest zupełnie inna. Nawet gdyby Rodło miało ten sam skład co jesienią wygranie wszystkich spotkań jest niemożliwe. Jestem pełen optymizmu. To już mentalnie zupełnie inny zespół, żądny wygrywania, żądny gry o najwyższe cele, ale pamiętajmy, że wszystko i tak zweryfikuje boisko. Na razie wszystko wygląda bardzo dobrze. Zawodnicy zmienili mentalność. Sami narzucamy sobie tę presję, ale po to wychodzi się na boisko. Awans zdobywa się z drużynami z dołu tabeli, a nie z tymi z góry. My musimy patrzeć przede wszystkim na siebie, punktować. Runda wiosenna będzie bardzo ciekawa, będą wpadki faworytów. Marzę tylko, żebyśmy my mieli ich jak najmniej, ale są nieuniknione. Najważniejsze, żeby na koniec być na pierwszym miejscu.

Co jeszcze możemy zrobić by wygrywać?
- Chciałbym, żeby kibice nam pomogli, bo krążyły o nich legendy, a po jesieni mogę potwierdzić, że to tylko legendy. Nie widziałem żadnej oprawy na meczu, gdzie byli z nami. Chciałbym lepszej atmosfery. Cieszy, że coraz więcej kibiców przychodzi. Pytam, gdzie są ci kibice, którzy mają nas wspomóc w walce o awans, o najwyższe cele. Mam nadzieję, że to się zmieni wiosną.

Ile punktów musimy zdobyć by w czerwcu powiedzieć „udało się?”
- Jeśli powtórzymy wynik punktowy z pierwszej rundy, czyli 39 punktów to uważam, że spokojnie awansujemy.