„Gdy słyszę głosy które mówią, że awansowaliśmy
fartem, że nam się udało to podnosi mi się ciśnienie. Oczywiście w
sporcie bardzo potrzebne jest szczęście, ale przede wszystkim liczy się
ciężka systematyczna praca. My jako drużyna, jako Klub tę pracę
wykonaliśmy najsumienniej i dlatego awansowaliśmy. Zagraliśmy dwie
równe rundy, zdobyliśmy najwięcej punktów” - mówi w rozmowie z klubowym
serwisem www.pogon.lebork.pl prezes piłkarskiej sekcji Pogoni Lębork Marek Piotrowski. Zapraszamy do lektury!
Panie Prezesie. Pół roku na funkcji szefa sekcji piłki nożnej Pogoni Lębork i od razu awans po 16 latach do III ligi oraz gra w centralnych rozgrywkach Pucharu Polski. Tak wyobrażał sobie Pan początek pracy na stanowisku sternika piłkarskiej sekcji?
Panie Prezesie. Pół roku na funkcji szefa sekcji piłki nożnej Pogoni Lębork i od razu awans po 16 latach do III ligi oraz gra w centralnych rozgrywkach Pucharu Polski. Tak wyobrażał sobie Pan początek pracy na stanowisku sternika piłkarskiej sekcji?
- Za nami historyczny sezon i na pewno wszyscy się z tego cieszmy. Nie jest jednak tak, że wszystko to wydarzyło się w ciągu ostatniego półrocza. To efekt ciężkiej pracy przez ostatnie lata. Można powiedzieć, że w pewnym sensie spijam śmietankę po moich poprzednikach. To im przede wszystkim należą się słowa podziękowania i uznania. Oczywiście przez ostatnie 6 miesięcy zrobiliśmy sporo aby osiągnąć wspomniane sukcesy. Każdy dołożył tu swoją cegiełkę.
Co Pan myślał przed meczem z Władysławowem który by awansować Pogoń musiała wygrać, a Rodło stracić punkty ze spadkowiczem. Przewidywał prezes taki scenariusz?
- Gdy słyszę głosy które mówią, że awansowaliśmy fartem, że nam się udało to podnosi mi się ciśnienie. Oczywiście w sporcie bardzo potrzebne jest szczęście, ale przede wszystkim liczy się ciężka systematyczna praca. My jako drużyna, jako Klub tę pracę wykonaliśmy najsumienniej i dlatego awansowaliśmy. Zagraliśmy dwie równe rundy, zdobyliśmy najwięcej punktów. Przed meczem z MKS Władysławowo w naszym obozie nie było jakiegoś hura optymizmu. Byłem przekonany że Rodło jest na tyle zdeterminowane, że nie pozwoli wyrwać sobie awansu w ostatniej kolejce. My bez względu na to co działo się w Dzierzgoniu skupieni byliśmy na zwycięstwie w meczu z Władysławowem. Meczu za bardzo nie widziałem bo mój wzrok wtopiony był w ekran telefonu gdzie śledziliśmy relację z meczu Rodła. Były emocje nie da się ukryć. Dopiero na 10 minut przed końcowym gwizdkiem moi koledzy z Zarządu Karol i Tomek wyjechali do sklepu po karton szampanów. Na 3 minuty przed końcowym gwizdkiem w Lęborku wiedzieliśmy już, że Rodło zremisowało. Końcówki meczu nie pamiętam wiem tylko, że biegłem przez murawę z szampanami w stronę piłkarzy. Radość nie do opisania.
Ten sezon to także historyczny sukces w Pucharze Polski. Nagroda, 30 tys. złotych za zdobycie wojewódzkiego Pucharu Polski już podzielona?
- Tak, chociaż na klubowe konto jeszcze nie wpłynęła. Zgodnie z regulaminem PZPN dot. rozgrywek PP termin wypłaty upływa z końcem grudnia 2016. Większość tej puli trafi do piłkarzy, którzy wywalczyli to trofeum, część zasili budżet klubowy dzięki czemu mogliśmy m.in. zwiększyć wynagrodzenie trenerowi Walkuszowi. Należało mu się jak mało komu.
Sekcja piłki nożnej Pogoni wzbudza wielkie zainteresowanie kibiców. Jak wygląda typowy dzień prezesa, dziś już trzecioligowego klubu?
- Przez ostatnie miesiące każdy mój dzień był bardzo intensywny. Prezesowanie to funkcja społeczna, łączę ją z pracą zawodową. Jestem menadżerem hotelu w Łebie, a lato to okres ciężkiej pracy. W klubie melduję się zazwyczaj wcześnie rano między godziną 7, a 8. Jeszcze przed wyjazdem do Łeby wraz z prezesem Tkaczykiem załatwiamy najpilniejsze sprawy. Z uwagi, że całymi dniami nie ma mnie w Lęborku większość spraw związanych z bieżącą działalnością sekcji załatwiam przez telefon lub drogą elektroniczną. Wieczorem bywam na stadionie, spotykam się z moimi współpracownikami. A jeszcze mam spotkania ze sponsorami, innymi trenerami, czasem dziennikarzami. Dużo jest tego, tym bardziej teraz, gdy trwają przygotowania do nowego sezonu, gdy zrobiliśmy wiele transferów, gdy musieliśmy nauczyć się np. organizacji meczu Pucharu Polski szczebla centralnego. W klubie mamy sprawnie działający elektroniczny system obiegu informacji i dokumentów, to ułatwia pracę, także zespołową. Uczę się cały czas umiejętnie gospodarować czasem. Dobra organizacja pracy jest tu kluczową sprawą. W natłoku obowiązków ważna jest dla mnie moja rodzina. Nie mogę ich zaniedbywać. Mam nadzieję, że jesienią i zimą będę miał nieco więcej czasu i moim stałym punktem dnia będzie trening biegowy. To moje hobby i sposób na relaks.
Co udało się przez te pół roku zrobić czy wdrożyć?
- Na pewno udało nam się odbudować wiarę w piłkarską Pogoń. Przez lata balansowania między IV a V ligą z tą wiarą było nie najlepiej. Ten niezwykle udany sezon, awans do III ligi, sukces w Pucharze Polski dał dam z pewnością bardzo wiele jeśli chodzi o wizerunek Klubu, jego postrzeganie przez władze samorządowe, sponsorów i samych kibiców. Na pewno udało nam się zintensyfikować działania mające na celu pozyskiwanie nowych sponsorów. Formuła Klubu 100 TPL zaczęła całkiem fajnie funkcjonować i trzeba kontynuować ten kierunek działań. Rośnie frekwencja na stadionie, a to kolejny powód do radości. Jest przyjemnie, bezpiecznie, nasze mecze oglądają całe rodziny. To budujący widok. Mam nadzieję, że w III lidze liczba osób odwiedzających nasz stadion jeszcze wzrośnie. W tym obszarze na pewno potrzeba dodatkowych działań promocyjnych. Dobrze przyjęła się nasza inicjatywa grill baru na stadionie. Miniony sezon to również rekordy oglądalności naszej klubowej telewizji PogońGolTV. Nasz mini dział marketingu wykonał kawał dobrej roboty.
A co przed nami?
- Oczywiście do zrobienia jest jeszcze wiele. Lepszego skoordynowania wymaga proces szkolenia naszej młodzieży, zależy nam na tym aby jak największa liczba naszych wychowanków zasilała szeregi pierwszej drużyny. Stają przed nami również nowe wyzwania jeśli chodzi o organizację samych meczów. Poprawy wymaga stan infrastruktury około stadionowej, szatnie, łazienki. Mam nadzieję, że wspólnie z Centrum Sportu i Rekreacji w Lęborku uda nam się nad tym popracować. Oczywiście najważniejszą kwestią jest dalsze pozyskiwanie sponsorów tak aby zapewnić naszej sekcji stabilne funkcjonowanie.
Awansowaliśmy i co dalej? Długo prezes musiał przekonywać naszych zawodników na złożenie deklaracji na nowy sezon? Jak wyglądały rozmowy po awansie?
- To z pewnością był najtrudniejszy okres jak do tej pory. Nie będę ukrywał, że rozmowy były długie i ciężkie. Cieszę się, że ten etap jest już za nami. Każdy skupia się na swojej pracy. Piłkarze na aspekcie sportowym, działacze na organizacyjnym.
Mało było czasu na zakontraktowanie zawodników. Koniec czerwca to mecz z Partizanem, a już 16 lipca puchar z Kotwicą. Czym Pogoń potrafiła przekonać takich zawodników jak np. Michał Szałek czy Maciej Wardziński by dołączyli do Pogoni?
- Jeśli chodzi o Michała Szałka to kluczową sprawą była osoba trenera Walkusza. Obaj znają się ze wcześniejszej współpracy w Drutex Bytovii. Michał to z pewnością bardzo doświadczony zawodnik i będzie dużym wzmocnieniem dla naszego zespołu. Maciej Wardziński przez ostatnie pół roku miał okazję poznać nas, a my jego. Nasza współpraca układała się bardzo dobrze. Maciek przychodząc zimą do Pogoni miał nam pomóc w wywalczeniu awansu i tak też się stało. Po udanej rundzie wiosennej miał propozycje z innych klubów, ale ostatecznie udało nam się osiągnąć porozumienie. Trwa jeszcze finalizacja jego przejścia z Arki Gdynia, ale do soboty wszystkie formalności zostaną dopełnione.
Swoich piłkarzy do zespołu zaczęli oferować menagerowie. To nowe doświadczenie w kontraktowaniu zawodników. Jak taka współpraca wygląda i czy to zasadne by piłkarze na poziomie III ligi powierzali swoją karierę w ręce menagerów?
- Tak, to pewna nowość. Trudno powiedzieć czy to ułatwienie czy raczej utrudnienie w kontakcie z potencjalnymi zawodnikami. Pośrednictwo menagera i tak nie zastępuje kontaktu między klubami, bo to na tej linii przede wszystkim musi dojść do porozumienia. Nie mam negatywnych odczuć jeśli chodzi o współpracę z menagerami, ale z drugiej strony nie przeceniałbym jakoś specjalnie ich roli. Na tym etapie każdy sam powinien być swoim najlepszym menagerem.
Zadowolony jest Prezes z letnich ruchów transferowych?
- Patrząc wstecz to ruchy kadrowe w tym okienku były bardzo duże zwłaszcza po stronie nabytków. Na dzień dzisiejszy pozyskaliśmy 8 nowych zawodników plus finalizujemy transfer wypożyczonego wiosną Maćka Wardzińskiego. W nadchodzącym sezonie w barwach Pogoni nie zobaczymy Rafała Morawskiego, Przemka Kussa, Yegora Bycha, Pawła Labudy, Macieja Wierzbowskiego. Dwóch ostatnich, na zasadzie wypożyczenia, zasili szeregi beniaminka słupskiej okręgówki Leśnika Cewice. Ponadto chęć pozyskania Michała Fudali wyraziły IV ligowe Anioły Garczegorze. Podsumowując transfery zrobiliśmy tyle ile mogliśmy, a nawet więcej. Trener ma komfort pracy z wyrównaną kadrą.
Plan na sezon?
- Plan to spokojne utrzymanie. Myślę, że sportowo i organizacyjnie jesteśmy na to gotowi. Trzeba pamiętać, że dawno nie graliśmy na tym poziomie rozgrywkowym, a z większością rywali będziemy się mierzyć pierwszy raz w historii. Mało o sobie wiemy. Wiele o tej lidze będziemy musieli się jeszcze nauczyć.
Starczy nam pieniędzy? III liga obejmuje obecnie 1/4 Polski, my jesteśmy na jej północnym skrawku. Przed sezonem wycofały się już dwa zespoły (Pelikan i Rol.Ko), a nie wykluczone, że i w trakcie sezonu ktoś odpadnie. Jak na tym tle wygląda Pogoń? Po awansie sponsorzy pukają by pomóc finansowo Pogoni? Miasto dostrzegło nasz sukces?
- Nie po to biliśmy się o awans do ostatniej kolejki by teraz rezygnować z marzeń. Oczywiście mamy świadomość finansowych wyzwań które przed nami stoją. Jesteśmy po rozmowach z władzami miasta gdzie otrzymaliśmy deklarację wsparcia. Deklarację złożyli również praktycznie wszyscy dotychczasowi sponsorzy, dochodzą nowi. Nie jest co prawda tak, że to firmy same do nas pukają, to wciąż my chodzimy i pukamy ale z pewnością jest łatwiej niż kiedyś.
Mecze w III ligi to nowe wyzwania organizacyjne i wyższe wymogi Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jakie wyzwania przed nami?
- Jeśli chodzi o infrastrukturę stadionu to potrzebne było jedynie ponumerowanie siedzisk na stadionie. Poza tym wszystkie wymogi spełniamy. III liga to oczywiście wyższe koszty za opłaty sędziowskie, konieczność zatrudnienia na mecze ratownika medycznego, większa ilość służb porządkowych i ochrony. Mecz pucharowy z Kotwicą był dobrym przetarciem. Jestem przekonany, że sprostamy wszystkim wymaganiom.
Pucharowe spotkanie z Kotwicą Kołobrzeg po raz pierwszy od wielu lat oglądali na stadionie kibice gości. Jest szansa by taki widok był częstszy? Co muszą zrobić kibice przyjezdni by dopingować swój klub w sektorze gości?
- Mecze, widowiska sportowe są dla kibiców, takie jest moje zdanie. Jeśli nie ma przeszkód kibice obu drużyn powinni mieć możliwość oglądania meczu, dopingowania swoich zespołów. Przykład meczu z Kotwicą Kołobrzeg pokazał, że jest to możliwe. Klub drużyny przyjezdnej wystąpił do nas z informacją, następnie zgodnie z wymogami przesłał imienną listę kibiców, a ci po zakupie wejściówek zostali wpuszczeni na swój sektor. Jeśli wszystko odbywa się według pewnych standardów to nie widzę przeszkód aby kibice gości mogli gościć na naszym stadionie częściej.
Na III ligę klub wydał nowe bilety. Będzie nieco drożej. Frekwencja nie ucierpi?
- Przed startem III ligi zdecydowaliśmy się podnieść cenę biletów. Od nowego sezonu wejściówki na mecze ligowe Pogoni będą kosztować 10 zł. Bilet ulgowy przysługiwać będzie młodzieży szkolnej do 16 roku życia za okazaniem legitymacji (wejdą dwie osoby). Mam nadzieję, że wszyscy kibice i sympatycy przyjmą tę decyzję ze zrozumieniem. Cena wejściówek praktycznie od 20 lat była na tym samym poziomie. W całym sezonie w Lęborku rozegramy 17 spotkań, koszt uczestnictwa w meczach Pogoni w skali roku nie jest wielkim wydatkiem. To wciąż dużo mniej niż bilet do kina, czy lody w kawiarni. Długo to analizowaliśmy. Biorąc pod uwagę konieczność organizacji meczów o podwyższonym ryzyku potencjalne zyski z biletów ledwo co bilansują się z kosztami organizacji takich spotkań. Zdradzę, że koszt ochrony na pucharowy mecz z Kotwicą wyniósł 5 tys. zł. To dla nas ogromne koszty. Warto zauważyć, że mecze w Lęborku maja swoją wyjątkową otoczkę. Sprawnie działająca strona internetowa, spoty reklamowe na Galerii DELFINO, program meczowy, możliwość obejrzenia, często tego samego dnia skrótu z meczu w internecie. To też buduje widowisko i przyciąga na stadion.
A co z karnetami?
- Było sporo zapytań o karnety, na dzień dzisiejszy nie zdecydowaliśmy się ich wprowadzić. Po rundzie jesiennej przeanalizujemy szczegółowo frekwencję i ewentualnie wrócimy do tematu. Procedura zakupów biletów pod stadionem przebiega bardzo sprawnie, a jeżeli są kolejki to kilkuminutowe. Pytaliśmy też w klubach podobnych jak nasze. Tam karnety jeżeli są to nie cieszą się wielkim zainteresowaniem. Mimo wszystko trzeba wyłożyć na niego jednorazowo większą sumę. Pozostaje też koszt ich przygotowania, zabezpieczenia przed podrobieniem itp. Alternatywą dla karnetów jest członkostwo w Klubie 100 TPL. Przypominam, że jest chodzi o członków indywidualnych wystarczy deklaracja na poziomie 50 zł miesięcznie by zapewnić sobie bezpłatny wstęp na wszystkie mecze Pogoni, a także inne bonusy. Ostatnie pytanie.
Typ na sobotę?
Pogoń – KKS 2:1. Gol Wardziński i Kłos z wolnego.
Dziękujemy za rozmowę.