14. kolejka IV ligi, 25 października 2014r. godz. 14
Pogoń Lębork – Wierzyca Pelplin 0:3 (0:2)
bramki: 0:1 Łukasz Racki (37), 0:2 Daniel Sławiński (42), 0:3 Łukasz Racki (83)
Pogoń: Patryk Labuda – Stankiewicz, Pionk, Jasiński, Janowicz – Madziąg (46 Sadowski), Sychowski, Miszkiewicz, Fudala – Wesserling – D. Formela
Wierzyca: D. Czapiewski – Szweda, Dirda, Bujanowski, Chyła, R. Czapiewski (77 Orzechowski), Meler (86 Kozieł), Skalski, Imianowski (46 Kuros), Racki, Sławiński (87 Bobrzyński)
żółte kartki: Stankiewicz – D. Czapiewski
Trudno wyobrazić sobie było gorszy moment na mecz z tak wymagającym rywalem jak Wierzyca. W obliczu potężnych braków kadrowych, z jednym juniorem na ławce Pogoni, goście byli faworytem i pewnie zgarnęli trzy punkty. Decydująca była końcówka pierwszej połowy, kiedy zaliczani do najlepszych snajperów ligi Racki i Sławiński dali gościom dwubramkowe prowadzenie. Po godzinie gry nie mająca już nic do stracenia Pogoń zaatakowała, przejmując inicjatywę, ale w końcówce jeszcze raz Racki trafił do siatki, ustalając wynik.
Od tygodnia wiedzieliśmy, że z powodu 4 żółtej kartki otrzymanej w Starogardzie nie zagra motor ofensywnych poczynań Arkadiusz Byczkowski. Na treningu urazu mięśnia doznał Wojciech Musuła, ale po dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach powinien już wrócić do gry. Groźniejszego urazu doznał Miłosz Naczk i jego pauza może potrwać dłużej. Przepustki nie otrzymał tym razem Adrian Kochanek i w efekcie szansę gry od pierwszej minuty dostał junior Mateusz Madziąg. Jedynym rezerwowym w tym meczu był lewy obrońca z juniorów Mateusz Sadowski.
Czasami jest tak, że duże trudności jeszcze bardziej mobilizują i zawodnicy dają z siebie jeszcze więcej. Na to też liczyliśmy w zimne sobotnie popołudnie.
Goście legitymują się najlepszym bilansem meczów wyjazdowych – 8 wygrali przy jednym remisie. I od początku meczu w Lęborku zagrażali bramce Labudy. Już w 4 minucie przemeblowana defensywa dopuściła do niebezpiecznej sytuacji. Płaskie dogranie na 5 m, jednak uderzenie Sławińskiego, choć pod poprzeczkę, to jednak pozwoliło wykazać się refleksem bramkarzowi Pogoni. Dwie minuty późnij mniej skuteczny z duetu napastników Wierzycy otrzymał podanie w polu karnym, ale po krótkim prowadzeniu uderzył z bliska tylko w boczną siatkę.
W 16 minucie Pogoń sama sprokurowała zagrożenie. Podanie w pole karne w pobliże jego bocznej linii do Sławińskiego. Doskoczył do niego obrońca, ale wybiegł jeszcze z bramki, pozostawiając ją pustą, Labuda. Sławiński próbował strzelić nad bramkarzem, ale Labuda odbił piłkę ręką, ratując się z ryzykownej decyzji. W 20 minucie wreszcie i my mieliśmy trochę radości. Pogoń rozegrała długi atak pozycyjny. Kolejne uderzenia grzęzły w gąszczu obrońców, aż piłka trafiła do napastnika Damiana Formeli. Jego uderzenie z pierwszej po ziemi Czapiewski pewnie obronił na linii bramkowej. W 26 minucie Sławińskiemu zabrakło centymetrów, żeby zamknąć z bliska mocne dogranie z lewego skrzydła. W 31 minucie po dośrodkowaniu z rożnego na dalszy słupek piłka zeszła z nogi Rackiemu, choć miał czystą sytuację.
W 37 minucie nie mieliśmy już farta. Długa piłka zagrana do Rackiego, a ten poszedł w drybling. Potknął się Stankiewicz, nie poradził asekurujący go obrońca i napastnik gospodarzy wypracował sobie czystą sytuację, z której trafił w „okienko”. Efektowny gol po indywidualnej akcji.
Drugi gol już nie wymagał takiego kunsztu. Goście mieli rzut wolny w okolicach środkowej linii. Długie dośrodkowanie w pole karne, gdzie słabo pilnowany Sławiński uderzeniem głową podwyższył prowadzenie gości.
Straty mógł zmniejszyć Madziąg, kiedy tuż przed przerwą lewy obrońca Janowicz przedarł się lewym korytarzem i dobrze obsłużył kolegę. Piłkę po krótkim odbiciu od murawy uderzył nabiegający Madziąg, ale poszybowała wysoko nad poprzeczką.
Na drugą połową Madziąga zmienił Sadowski. Limit zmian został wyczerpany. Już w 48 minucie prostopadłe podanie do Macieja Melera wybił na granicy pola karnego odważnym wybiegiem Labuda. Trzy minuty potem pod pole karne Pogoni zawędrował środkowy obrońca gości Bujanowski. Zgrał piłkę głową do Melera a ten uderzył mocno, ale Labuda był na posterunku. W 53 minucie jedna z lepszych okazji Pogoni. Wysokie dośrodkowanie i pomyłka w obliczeniu lotu piłki bramkarza gości. Asekurował go obrońca, ale wybił piłkę tak, że trafiła do Wesserlinga. Znalazł lukę, ale kolejny z obrońców gości wybił sprzed bramki zmierzającą do niej piłkę. Kontaktowe trafienie wisiało w powietrzu, tym bardziej, że Pogoń przeszła do śmielszych ataków.
W 57 minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Po uderzeniu piłka miała trafić w rękę w polu karnym jednego z zawodników gości. Wyglądało na celowe zagranie, ale sędzia był blisko i nie użył gwizdka.
Już minutę potem górne zagranie na wolne pole do Rackiego, za którym nie nadążył Stankiewicz. Także asekurujący Pionk nie zatrzymał rywala i po technicznym lobie zabrakło centymetrów do gola na 0-3.
W 61 minucie efektownie strzelił z dystansu Wesserling. Szybująca piłka z dziwną rotacją przeleciała jednak nad poprzeczką. Kilka minut dobrej gry Pogoni, ale nie przełożyło się na dogodne okazje bramkowe. Formela uderzył kąśliwie zza pola karnego. W 78 minucie mocne uderzenie zza pola karnego rezerwowego Andrzeja Kurosa zatrzęsło poprzeczką. W 81 minucie Janowicz miał piłkę na lewej nodze, ale w dobrej sytuacji uderzył wysoko nad poprzeczką. W 83 minucie Racki przejął piłkę po długim górnym podaniu. Pomógł mu źle interweniujący Stankiewicz. Labuda wybiegł z bramki, ale został przelobowany. Racki głową dopełnił formalności do pustej bramki.
Pogoń Lębork – Wierzyca Pelplin 0:3 (0:2)
bramki: 0:1 Łukasz Racki (37), 0:2 Daniel Sławiński (42), 0:3 Łukasz Racki (83)
Pogoń: Patryk Labuda – Stankiewicz, Pionk, Jasiński, Janowicz – Madziąg (46 Sadowski), Sychowski, Miszkiewicz, Fudala – Wesserling – D. Formela
Wierzyca: D. Czapiewski – Szweda, Dirda, Bujanowski, Chyła, R. Czapiewski (77 Orzechowski), Meler (86 Kozieł), Skalski, Imianowski (46 Kuros), Racki, Sławiński (87 Bobrzyński)
żółte kartki: Stankiewicz – D. Czapiewski
Trudno wyobrazić sobie było gorszy moment na mecz z tak wymagającym rywalem jak Wierzyca. W obliczu potężnych braków kadrowych, z jednym juniorem na ławce Pogoni, goście byli faworytem i pewnie zgarnęli trzy punkty. Decydująca była końcówka pierwszej połowy, kiedy zaliczani do najlepszych snajperów ligi Racki i Sławiński dali gościom dwubramkowe prowadzenie. Po godzinie gry nie mająca już nic do stracenia Pogoń zaatakowała, przejmując inicjatywę, ale w końcówce jeszcze raz Racki trafił do siatki, ustalając wynik.
Od tygodnia wiedzieliśmy, że z powodu 4 żółtej kartki otrzymanej w Starogardzie nie zagra motor ofensywnych poczynań Arkadiusz Byczkowski. Na treningu urazu mięśnia doznał Wojciech Musuła, ale po dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach powinien już wrócić do gry. Groźniejszego urazu doznał Miłosz Naczk i jego pauza może potrwać dłużej. Przepustki nie otrzymał tym razem Adrian Kochanek i w efekcie szansę gry od pierwszej minuty dostał junior Mateusz Madziąg. Jedynym rezerwowym w tym meczu był lewy obrońca z juniorów Mateusz Sadowski.
Czasami jest tak, że duże trudności jeszcze bardziej mobilizują i zawodnicy dają z siebie jeszcze więcej. Na to też liczyliśmy w zimne sobotnie popołudnie.
Goście legitymują się najlepszym bilansem meczów wyjazdowych – 8 wygrali przy jednym remisie. I od początku meczu w Lęborku zagrażali bramce Labudy. Już w 4 minucie przemeblowana defensywa dopuściła do niebezpiecznej sytuacji. Płaskie dogranie na 5 m, jednak uderzenie Sławińskiego, choć pod poprzeczkę, to jednak pozwoliło wykazać się refleksem bramkarzowi Pogoni. Dwie minuty późnij mniej skuteczny z duetu napastników Wierzycy otrzymał podanie w polu karnym, ale po krótkim prowadzeniu uderzył z bliska tylko w boczną siatkę.
W 16 minucie Pogoń sama sprokurowała zagrożenie. Podanie w pole karne w pobliże jego bocznej linii do Sławińskiego. Doskoczył do niego obrońca, ale wybiegł jeszcze z bramki, pozostawiając ją pustą, Labuda. Sławiński próbował strzelić nad bramkarzem, ale Labuda odbił piłkę ręką, ratując się z ryzykownej decyzji. W 20 minucie wreszcie i my mieliśmy trochę radości. Pogoń rozegrała długi atak pozycyjny. Kolejne uderzenia grzęzły w gąszczu obrońców, aż piłka trafiła do napastnika Damiana Formeli. Jego uderzenie z pierwszej po ziemi Czapiewski pewnie obronił na linii bramkowej. W 26 minucie Sławińskiemu zabrakło centymetrów, żeby zamknąć z bliska mocne dogranie z lewego skrzydła. W 31 minucie po dośrodkowaniu z rożnego na dalszy słupek piłka zeszła z nogi Rackiemu, choć miał czystą sytuację.
W 37 minucie nie mieliśmy już farta. Długa piłka zagrana do Rackiego, a ten poszedł w drybling. Potknął się Stankiewicz, nie poradził asekurujący go obrońca i napastnik gospodarzy wypracował sobie czystą sytuację, z której trafił w „okienko”. Efektowny gol po indywidualnej akcji.
Drugi gol już nie wymagał takiego kunsztu. Goście mieli rzut wolny w okolicach środkowej linii. Długie dośrodkowanie w pole karne, gdzie słabo pilnowany Sławiński uderzeniem głową podwyższył prowadzenie gości.
Straty mógł zmniejszyć Madziąg, kiedy tuż przed przerwą lewy obrońca Janowicz przedarł się lewym korytarzem i dobrze obsłużył kolegę. Piłkę po krótkim odbiciu od murawy uderzył nabiegający Madziąg, ale poszybowała wysoko nad poprzeczką.
Na drugą połową Madziąga zmienił Sadowski. Limit zmian został wyczerpany. Już w 48 minucie prostopadłe podanie do Macieja Melera wybił na granicy pola karnego odważnym wybiegiem Labuda. Trzy minuty potem pod pole karne Pogoni zawędrował środkowy obrońca gości Bujanowski. Zgrał piłkę głową do Melera a ten uderzył mocno, ale Labuda był na posterunku. W 53 minucie jedna z lepszych okazji Pogoni. Wysokie dośrodkowanie i pomyłka w obliczeniu lotu piłki bramkarza gości. Asekurował go obrońca, ale wybił piłkę tak, że trafiła do Wesserlinga. Znalazł lukę, ale kolejny z obrońców gości wybił sprzed bramki zmierzającą do niej piłkę. Kontaktowe trafienie wisiało w powietrzu, tym bardziej, że Pogoń przeszła do śmielszych ataków.
W 57 minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Po uderzeniu piłka miała trafić w rękę w polu karnym jednego z zawodników gości. Wyglądało na celowe zagranie, ale sędzia był blisko i nie użył gwizdka.
Już minutę potem górne zagranie na wolne pole do Rackiego, za którym nie nadążył Stankiewicz. Także asekurujący Pionk nie zatrzymał rywala i po technicznym lobie zabrakło centymetrów do gola na 0-3.
W 61 minucie efektownie strzelił z dystansu Wesserling. Szybująca piłka z dziwną rotacją przeleciała jednak nad poprzeczką. Kilka minut dobrej gry Pogoni, ale nie przełożyło się na dogodne okazje bramkowe. Formela uderzył kąśliwie zza pola karnego. W 78 minucie mocne uderzenie zza pola karnego rezerwowego Andrzeja Kurosa zatrzęsło poprzeczką. W 81 minucie Janowicz miał piłkę na lewej nodze, ale w dobrej sytuacji uderzył wysoko nad poprzeczką. W 83 minucie Racki przejął piłkę po długim górnym podaniu. Pomógł mu źle interweniujący Stankiewicz. Labuda wybiegł z bramki, ale został przelobowany. Racki głową dopełnił formalności do pustej bramki.