15. kolejka IV ligi, 8 listopada 2014r. godz. 14
Jantar Ustka – Pogoń Lębork 2:0 (0:0)
bramki: 1:0 Michał Mytych (‘69), 2:0 Wojciech Wójcik (‘90+3)
Jantar: P. Wójcik – Cudziło, Boszke, Łukasik (46 W. Wójcik), Kozera, Barnik, Siarnecki, Waleszczyk (69 Michał Mytych), Piechowski, Iwański, Patyk
Pogoń: Patryk Labuda – Pionk, Musuła (kapitan), Kochanek, Stankiewicz (62 Miszkiewicz) – Janowicz, Wesserling, Sychowski, Byczkowski – Formela
żółte kartki: Piechowski 2, Barnik (obaj Jantar)
sędziowie: Jaglarz oraz Brozdowski, Pawlak
Pogoń jechała do Ustki z zamiarem poprawy fatalnych statystyk konfrontacji obu drużyn w XXI wieku. Z racji niższej pozycji w tabeli i ostatnich wyników faworytem nie była, ale właśnie ten mecz miał być okazją do przełamania. Długo można było realnie myśleć o remisie, ale kiedy w 68 minucie drugą żółtą kartką został ukarany zawodnik Jantara Daniel Piechowski pojawiła się szansa być może na coś więcej niż punkt. Tymczasem po rzucie wolnym podyktowanym przy tym przewinieniu oddaliśmy piłkę bramkarzowi Jantara, a ten dalekim wyrzutem, przy złym ustawieniu i błędach w interwencji naszych zawodników, uruchomił rezerwowego Wojciecha Wójcika, który urwał się lewym skrzydłem i idealnie obsłużył wprowadzonego chwilę wcześniej Michała Mytycha. W końcówce Patyk miał wyborną okazję na podwyższenie prowadzenia gospodarzy. Nie wykorzystał jej i w 88 minucie Damian Formela mógł wyrównać. Trafił w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry fatalne zagranie Pionka, którego cofające podanie do Labudy przechwycił Wójcik i ustalił wynik meczu. Kiedy popełnia się tak karygodne błędy, jak Pogoń w sobotę przy obu golach, trudno myśleć o sukcesie.
Trener Włodzimierz Pasieka tym razem na lewej stronie defensywy ustawił Stankiewicza, a Janowicz miał grać na prawej pomocy. Zagęszczony środek miał dać nam sukces w tym spotkaniu. Środkiem do sukcesu miał być także wysoki pressing, akcje ofensywne kończone dośrodkowaniami lub uderzeniami z dystansu. I już w pierwszej minucie Pogoń przeprowadziła składną akcję ofensywną, w której najgorsze był kończące ją uderzenie Byczkowskiego zza pola karnego.
W 4 minucie pod pole karne Pogoni podeszli gospodarze. Uzyskali rzut rożny, a którego Waleszczyk kopnął w boczną siatkę, za co przeprosił kolegów. Chwilę potem faul Stankiewicza, dośrodkowanie w pole karne, ale Pionk wybił głową piłkę. W 6 minucie Janowicz doszedł do sytuacji strzeleckiej, ale i jego uderzenie z dystansu minęło bezpiecznie bramkę. W 10 minucie aktywny na lewym skrzydle Iwański postanowił od razu uderzyć dośrodkowaną z drugiej strony piłkę i gdyby nie zeszła mu z nogi miałby pierwszą tak dobrą okazję bramkową. Pionk krył na „radar”. W 13 minucie miała miejsce krótka wymiana podań przy bocznej linii, po której Wesserling wrzucił na pierwszy słupek. Formela wygrał z obrońcą walkę o pozycję, ale trudne uderzenie głową i piłka poszybowała nad poprzeczką. Początek w wykonaniu Pogoni był obiecujący. Graliśmy do przodu, nie dopuszczając przy tym do stworzenia zagrożenia pod własną bramką. W 18 minucie Jantar miał kolejny rzut rożny. Po krótkim rozegraniu ostro dośrodkował Iwański, ale wyszło z tego uderzenie po poprzeczkę. Labuda popisał się efektowną obroną. Gospodarze byli częściej przy piłce, ale niewiele mieli z tego pożytku. W 31 minucie walkę o górną piłkę w środku pola przegrał Stankiewicz. Prostopadłe podanie do Patyka było nieco za mocne, bo zanim doświadczony napastnik Jantara zdołał do nie dobiec, Labuda wybiegł do „16” i wykopem wyjaśnił sytuację.
W 37 minucie miała miejsce sytuacja, po której w drugiej połowie Pogoń straciła pierwszego gola. Sychowski z wolnego dośrodkował wprost w ręce bramkarza. Patryk Wójcik rzucił piłkę do kapitana i obrońcy Szymona Kozery, który sprintem ruszył do kontry, ale Kozera zagrał piłkę w szerz boiska i co gorsza do tyłu. W 42 minucie piłkę zasłaniał Patyk, a próbował odebrać mu ją Kochanek. Sędzia Jaglarz uznał, że obrońca Pogoni faulował i przerwał grę. Waleszczyk przymierzył przy bliższym słupku, ale tam Labudę asekurował Musuła. Tuż przed gwizdkiem także Pogoń miała bramkową okazję. Sychowski przedarł się środkiem, wypracował miejsce na uderzenie i kopnął w bramkę. Wójcik obronił, ale nie złapał piłki. Najszybszy był przy niej Formela, ale bramkarz rzucił mu się pod nogi naprawiając swój błąd.
Do przerwy mecz nie dostarczył wielu emocji i okazji bramkowych. Skutecznie interweniujący bramkarze zachowali czyste konta. Dominowała walka. Mnożyły się niedokładności, drużyny rzadko potrafiły uchwycić płynność akcji. Więcej spodziewaliśmy się po drugiej połowie.
Przed drugą połową defensywnego Łukasika trener Piotr Piszko zastąpił bardziej ofensywnym Wojciechem Wójcikiem, ustawionym na lewym skrzydle w miejsce cofniętego Iwańskiego. W 51 i 54 minucie zapachniało golem dla gospodarzy. Najpierw strata w środku pola i kontra Patyka. Z drugiej strony czekał na piłkę Waleszczyk, ale Patyk wyrzucił go do boku niedokładnym podaniem, psując dobrą akcję. W drugiej sytuacji po podaniu w pole karne do Siarneckiego ten ostatni trafił w poprzeczkę. Przyciśnięta Pogoń zareagowała błyskawicznie. Tyle, że na drodze piłki zmierzającej do bramki po uderzeniu z bliska Formeli, stanął popisując się refleksem bramkarz. Mogło być po 1. W 62 minucie jedyna zmiana w Pogoni. Za Stankiewicza, ale nie na lewą stronę obrony, wszedł Miszkiewicz. Tam został cofnięty Janowicz. W 66 minucie ładna wymiana podań Pogonistów i Wesserling wyłożył piłkę koledze, który uderzył za lekko i w dodatku niecelnie.
W 68 minucie miała miejsce kluczowa dla losów meczu sytuacja. Drugą żółtą kartką został ukarany Piechowski. Protestujący trener Jantara Piotr Piszko został odesłany na trybuny. Co z tego jednak, jak Wesserling dośrodkował z wolnego w ręce bramkarzowi. Ten rozpoczął błyskawiczną kontrę. Można było ją jeszcze przerwać, ale pozostający w odwodzie na połowie boiska Janowicz potknął się a Miszkiewicz nie zdążył dogonić Wójcika. Dokładne dośrodkowanie i jeszcze Bradzie efektowne zamknięcie z bliska pod poprzeczkę. Sukces przyniosła akcja rezerwowych.
Pogoń nie otrząsnęła się, bo w 78 minucie Jantar miał wyborną okazję. Dośrodkował idealnie Iwański a Patyk chciał delikatnie zdobyć gola. Zbyt delikatnie, bo Labuda obronił na linii. Grająca w przewadze Pogoń nie miała pomysłu na sforsowanie szyków obronnych rywałi. Dopiero w 88 minucie Pogoń była bliska gola. Wesserling dograł na bliższy słupek do Formeli, który uderzył lewą nogą z pierwszej. Trafił w poprzeczkę. Sędzia doliczył 3 minuty. I w ostatniej z nich Pionk wycofał za słabo do Labudy, piłkę przejął Wójcik, pomknął w pole karne. Sytuację próbował ratować Labuda, ale Wójcik minął go i kopnął do pustej bramki.
Po meczu powiedzieli:
Włodzimierz Pasieka, trener Pogoni: - Pierwsza połowa była dość wyrównana. Próbowaliśmy wyjść wysoko, próbować pressingu i to w tej pierwszej części gry nam się udawało. W drugiej połowie źle wykonany stały fragment gry, dostaliśmy szybką kontrę i zespół się niestety podłamał. Graliśmy nerwowo, chłopcy nie mogli się podnieść i praktycznie do końca waliliśmy głową w mur. Gospodarze bardzo mądrze się bronili i skutecznie nas kontrowali.
Piotr Piszko, trener Jantara: - Jest to jakiś dziwny paradoks, że w ostatnio w meczach gdy gramy w dziesięciu ta nasza postawa jest wówczas dużo lepsza. Tak było ze Startem Miastko ale również w ostatnim sparingu z drużyną Bruskowa gdzie ćwiczyliśmy ten właśnie wariant gry. W pierwszej połowie nie szło nam najlepiej, było bardzo dużo walki w środkowej strefie boiska i mało sytuacji bramkowych. Zmiana Wojtka Wójcika była od początku zaplanowana. Wiedzieliśmy jak wygląda boisko, że jest ciężkie i bardzo grząskie i dlatego Wojtek wszedł w drugiej połowie na podmęczonego rywala. Gol i asysta Wojtka bardzo mnie cieszy i potwierdza jego umiejętności. W drugiej połowie kilkoma interwencjami popisał się nasz drugi z Wójcików, Patryk, który bardzo solidnie pracuje na treningach i dziś pokazał się z bardzo dobrej strony. Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy i to co raz bardziej przekłada się na fakt, że tracimy tych bramek co raz mniej.
Jantar Ustka – Pogoń Lębork 2:0 (0:0)
bramki: 1:0 Michał Mytych (‘69), 2:0 Wojciech Wójcik (‘90+3)
Jantar: P. Wójcik – Cudziło, Boszke, Łukasik (46 W. Wójcik), Kozera, Barnik, Siarnecki, Waleszczyk (69 Michał Mytych), Piechowski, Iwański, Patyk
Pogoń: Patryk Labuda – Pionk, Musuła (kapitan), Kochanek, Stankiewicz (62 Miszkiewicz) – Janowicz, Wesserling, Sychowski, Byczkowski – Formela
żółte kartki: Piechowski 2, Barnik (obaj Jantar)
sędziowie: Jaglarz oraz Brozdowski, Pawlak
Pogoń jechała do Ustki z zamiarem poprawy fatalnych statystyk konfrontacji obu drużyn w XXI wieku. Z racji niższej pozycji w tabeli i ostatnich wyników faworytem nie była, ale właśnie ten mecz miał być okazją do przełamania. Długo można było realnie myśleć o remisie, ale kiedy w 68 minucie drugą żółtą kartką został ukarany zawodnik Jantara Daniel Piechowski pojawiła się szansa być może na coś więcej niż punkt. Tymczasem po rzucie wolnym podyktowanym przy tym przewinieniu oddaliśmy piłkę bramkarzowi Jantara, a ten dalekim wyrzutem, przy złym ustawieniu i błędach w interwencji naszych zawodników, uruchomił rezerwowego Wojciecha Wójcika, który urwał się lewym skrzydłem i idealnie obsłużył wprowadzonego chwilę wcześniej Michała Mytycha. W końcówce Patyk miał wyborną okazję na podwyższenie prowadzenia gospodarzy. Nie wykorzystał jej i w 88 minucie Damian Formela mógł wyrównać. Trafił w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry fatalne zagranie Pionka, którego cofające podanie do Labudy przechwycił Wójcik i ustalił wynik meczu. Kiedy popełnia się tak karygodne błędy, jak Pogoń w sobotę przy obu golach, trudno myśleć o sukcesie.
Trener Włodzimierz Pasieka tym razem na lewej stronie defensywy ustawił Stankiewicza, a Janowicz miał grać na prawej pomocy. Zagęszczony środek miał dać nam sukces w tym spotkaniu. Środkiem do sukcesu miał być także wysoki pressing, akcje ofensywne kończone dośrodkowaniami lub uderzeniami z dystansu. I już w pierwszej minucie Pogoń przeprowadziła składną akcję ofensywną, w której najgorsze był kończące ją uderzenie Byczkowskiego zza pola karnego.
W 4 minucie pod pole karne Pogoni podeszli gospodarze. Uzyskali rzut rożny, a którego Waleszczyk kopnął w boczną siatkę, za co przeprosił kolegów. Chwilę potem faul Stankiewicza, dośrodkowanie w pole karne, ale Pionk wybił głową piłkę. W 6 minucie Janowicz doszedł do sytuacji strzeleckiej, ale i jego uderzenie z dystansu minęło bezpiecznie bramkę. W 10 minucie aktywny na lewym skrzydle Iwański postanowił od razu uderzyć dośrodkowaną z drugiej strony piłkę i gdyby nie zeszła mu z nogi miałby pierwszą tak dobrą okazję bramkową. Pionk krył na „radar”. W 13 minucie miała miejsce krótka wymiana podań przy bocznej linii, po której Wesserling wrzucił na pierwszy słupek. Formela wygrał z obrońcą walkę o pozycję, ale trudne uderzenie głową i piłka poszybowała nad poprzeczką. Początek w wykonaniu Pogoni był obiecujący. Graliśmy do przodu, nie dopuszczając przy tym do stworzenia zagrożenia pod własną bramką. W 18 minucie Jantar miał kolejny rzut rożny. Po krótkim rozegraniu ostro dośrodkował Iwański, ale wyszło z tego uderzenie po poprzeczkę. Labuda popisał się efektowną obroną. Gospodarze byli częściej przy piłce, ale niewiele mieli z tego pożytku. W 31 minucie walkę o górną piłkę w środku pola przegrał Stankiewicz. Prostopadłe podanie do Patyka było nieco za mocne, bo zanim doświadczony napastnik Jantara zdołał do nie dobiec, Labuda wybiegł do „16” i wykopem wyjaśnił sytuację.
W 37 minucie miała miejsce sytuacja, po której w drugiej połowie Pogoń straciła pierwszego gola. Sychowski z wolnego dośrodkował wprost w ręce bramkarza. Patryk Wójcik rzucił piłkę do kapitana i obrońcy Szymona Kozery, który sprintem ruszył do kontry, ale Kozera zagrał piłkę w szerz boiska i co gorsza do tyłu. W 42 minucie piłkę zasłaniał Patyk, a próbował odebrać mu ją Kochanek. Sędzia Jaglarz uznał, że obrońca Pogoni faulował i przerwał grę. Waleszczyk przymierzył przy bliższym słupku, ale tam Labudę asekurował Musuła. Tuż przed gwizdkiem także Pogoń miała bramkową okazję. Sychowski przedarł się środkiem, wypracował miejsce na uderzenie i kopnął w bramkę. Wójcik obronił, ale nie złapał piłki. Najszybszy był przy niej Formela, ale bramkarz rzucił mu się pod nogi naprawiając swój błąd.
Do przerwy mecz nie dostarczył wielu emocji i okazji bramkowych. Skutecznie interweniujący bramkarze zachowali czyste konta. Dominowała walka. Mnożyły się niedokładności, drużyny rzadko potrafiły uchwycić płynność akcji. Więcej spodziewaliśmy się po drugiej połowie.
Przed drugą połową defensywnego Łukasika trener Piotr Piszko zastąpił bardziej ofensywnym Wojciechem Wójcikiem, ustawionym na lewym skrzydle w miejsce cofniętego Iwańskiego. W 51 i 54 minucie zapachniało golem dla gospodarzy. Najpierw strata w środku pola i kontra Patyka. Z drugiej strony czekał na piłkę Waleszczyk, ale Patyk wyrzucił go do boku niedokładnym podaniem, psując dobrą akcję. W drugiej sytuacji po podaniu w pole karne do Siarneckiego ten ostatni trafił w poprzeczkę. Przyciśnięta Pogoń zareagowała błyskawicznie. Tyle, że na drodze piłki zmierzającej do bramki po uderzeniu z bliska Formeli, stanął popisując się refleksem bramkarz. Mogło być po 1. W 62 minucie jedyna zmiana w Pogoni. Za Stankiewicza, ale nie na lewą stronę obrony, wszedł Miszkiewicz. Tam został cofnięty Janowicz. W 66 minucie ładna wymiana podań Pogonistów i Wesserling wyłożył piłkę koledze, który uderzył za lekko i w dodatku niecelnie.
W 68 minucie miała miejsce kluczowa dla losów meczu sytuacja. Drugą żółtą kartką został ukarany Piechowski. Protestujący trener Jantara Piotr Piszko został odesłany na trybuny. Co z tego jednak, jak Wesserling dośrodkował z wolnego w ręce bramkarzowi. Ten rozpoczął błyskawiczną kontrę. Można było ją jeszcze przerwać, ale pozostający w odwodzie na połowie boiska Janowicz potknął się a Miszkiewicz nie zdążył dogonić Wójcika. Dokładne dośrodkowanie i jeszcze Bradzie efektowne zamknięcie z bliska pod poprzeczkę. Sukces przyniosła akcja rezerwowych.
Pogoń nie otrząsnęła się, bo w 78 minucie Jantar miał wyborną okazję. Dośrodkował idealnie Iwański a Patyk chciał delikatnie zdobyć gola. Zbyt delikatnie, bo Labuda obronił na linii. Grająca w przewadze Pogoń nie miała pomysłu na sforsowanie szyków obronnych rywałi. Dopiero w 88 minucie Pogoń była bliska gola. Wesserling dograł na bliższy słupek do Formeli, który uderzył lewą nogą z pierwszej. Trafił w poprzeczkę. Sędzia doliczył 3 minuty. I w ostatniej z nich Pionk wycofał za słabo do Labudy, piłkę przejął Wójcik, pomknął w pole karne. Sytuację próbował ratować Labuda, ale Wójcik minął go i kopnął do pustej bramki.
Po meczu powiedzieli:
Włodzimierz Pasieka, trener Pogoni: - Pierwsza połowa była dość wyrównana. Próbowaliśmy wyjść wysoko, próbować pressingu i to w tej pierwszej części gry nam się udawało. W drugiej połowie źle wykonany stały fragment gry, dostaliśmy szybką kontrę i zespół się niestety podłamał. Graliśmy nerwowo, chłopcy nie mogli się podnieść i praktycznie do końca waliliśmy głową w mur. Gospodarze bardzo mądrze się bronili i skutecznie nas kontrowali.
Piotr Piszko, trener Jantara: - Jest to jakiś dziwny paradoks, że w ostatnio w meczach gdy gramy w dziesięciu ta nasza postawa jest wówczas dużo lepsza. Tak było ze Startem Miastko ale również w ostatnim sparingu z drużyną Bruskowa gdzie ćwiczyliśmy ten właśnie wariant gry. W pierwszej połowie nie szło nam najlepiej, było bardzo dużo walki w środkowej strefie boiska i mało sytuacji bramkowych. Zmiana Wojtka Wójcika była od początku zaplanowana. Wiedzieliśmy jak wygląda boisko, że jest ciężkie i bardzo grząskie i dlatego Wojtek wszedł w drugiej połowie na podmęczonego rywala. Gol i asysta Wojtka bardzo mnie cieszy i potwierdza jego umiejętności. W drugiej połowie kilkoma interwencjami popisał się nasz drugi z Wójcików, Patryk, który bardzo solidnie pracuje na treningach i dziś pokazał się z bardzo dobrej strony. Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy i to co raz bardziej przekłada się na fakt, że tracimy tych bramek co raz mniej.