16. kolejka IV ligi, 16 listopada 2014r. godz. 13
Pogoń Lębork - Drutex-Bytovia II Bytów 2:3 (1:2)
bramki: 0:1 Kacper Łazaj (14), 1:1 Arkadiusz Byczkowski (36), 1:2 Kacper Łazaj (43), 2:2 Mateusz Cybula (46 – samobójcza), 2:3 Mateusz Cybula (90+3)
Pogoń: Patryk Labuda – Pionk, Sadurski, Musuła, Janowicz – Formela, Sychowski, Miszkiewicz, Kochanek, Byczkowski – Wesserling
Drutex-Bytovia II: T. Laskowski – M. Szmidke, K. Król, A. Hinc, M. Cybula, M. Stenka, M. Zblewski, M. Bajić, T.Rachwał, K. Łazaj, B. Zimon (75 S. Medwid)
żółte kartki: Byczkowski, Pionk - Laskowski
sędzia Karol Kublik
Ostatni mecz w tej rundzie w Lęborku był pojedynkiem z gatunku o „sześć” punktów. Tymczasem do przerwy goście dyktowali warunki gry w efekcie czego Kacper Łazaj dwukrotnie bez większych problemów ograł defensywę Pogoni na co odpowiedział tylko Arkadiusz Byczkowski. Po przerwie Pogoń rzuciła się do odrabiania strat, atakowała doprowadzając zaraz po przerwie do wyrównania za sprawą gola do własnej bramki Mateusza Cybuli. Kiedy czekaliśmy na zwycięską bramkę wynikającą z przewagi na boisku w końcówce goście skontrowali i mieli najpierw poprzeczkę a w doliczonym czasie, po rzucie rożnym Cybula zrehabilitował się i dał gościom trzy punkty. To czwarta z rzędu porażka Pogoni. W niedzielę koniec rundy w derbach z Gryfem w Słupsku.
Z debiutującym w tym sezonie, „odkurzonym” obrońcą 19-letnim Marcinem Sadurskim i z Wesserlingiem na szpicy zaczęła Pogoń niedzielny mecz, w którym wygrana miała nam wszystkim poprawić nieco nastroje przed derbami w Słupsku. Tymczasem już w 13 minucie 19-letni Kacper Łazaj, który w sezonie 2012-2013 za kadencji trenera Bogusława Kaczmarka 11 razy wystąpił w ekstraklasie, obnażył słabości defensywy Pogoni. Po indywidualnym rajdzie od połowy boiska mijał kolejnych zawodników, wbiegł w pole karne i uderzeniem z ostrego kąta pokonał Labudę.
Goście kontrolowali sytuację na boisku, ale w 36 minucie dokładny przerzut Wesserlinga do Byczkowskiego, który uderzył z miejsca nie do obrony, przyniósł wyrównanie. Już minutę potem Byczkowski stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia, ale tym razem kopnął w bramkarza.
W 42 minucie ponownie defensywa Pogoni nie była w stanie powstrzymać Łazaja. W bliźniaczo podobnej sytuacji Łazaj po raz drugi z kąta uderzył celnie. Czy Labuda mógł lepiej zareagować?
Ani gra ani tym bardziej wynik nie nastrajały optymistycznie przed drugą połową. W przerwie musiały paść jednak mocne słowa w szatni, bo od początku drugiej połowy oglądaliśmy inną Pogoń. Tuż po gwizdku Wesserling posłał prostopadłe podanie do Byczkowskiego. Skrzydłowy Pogoni zagrał mocną piłkę wzdłuż bramki, bo na dalszym słupku do zamknięcia akcji zbierał się obrońca Bartosz Pionk. Nie musiał, bo w niefortunnej interwencji uprzedził go Mateusz Cybula.
Ataki Pogoni nabierały rozmachu a goście słabli z każdą minutą. Cofnęli się na własną połowę przyjmując kolejne ataki. W 50 minucie w polu karnym Bytovii był Pionk. Dynamicznie nabiegał na piłkę mając okazję na strzał. Zamarkował jednak i wdał się w drybling. Stracił piłkę, ale tylko na chwilę opuściła pola karne. Włączył się także Sadurski i uderzył mocno pod poprzeczkę. Laskowski zaczął pracować na wysoką notę. W 53 minucie mieli swoją okazję goście. Po dośrodkowaniu spod końcowej linii i kontrującym uderzeniu głową piłka niewiele minęła bramkę. W 56 minucie Pogoniści wymienili piłkę w środku pola. Akcję miał sfinalizować Formela. Przedarł się środkiem i uderzył płasko tuż obok słupka. Pięć minut później Formela dryblował do końcowej linii i uderzył z ostrego kąta minimalnie obok słupka.
Kolejną okazję Pogoń stworzyła w 79 minucie. Miszkiewicz precyzyjnie dośrodkował na dalszy słupek, gdzie zamykał je Wesserling. Uderzenie z bliska obronił znakomitą interwencją Laskowski. Widzieliśmy już piłkę w bramce.
W 86 minucie mógł nas spotkać zimny prysznic na własne życzenie. W środku pola do górnej piłki skoczyli Musuła i Sadurski. Obaj padli na ziemię a piłka łupem gości. Błyskawiczna akcja, dogranie przed bramkę do Macieja Stenki i tylko poprzeczka uchroniła nas przed stratą gola na 2-3. W 88 minucie Pogoń miała ostatnią szansę bramkową w tym meczu. Podanie ze skrzydła do Sychowskiego, który nie zdecydował się uderzyć bez namysłu, ale szukał jeszcze faulu.
W 3 minucie doliczonego czasu rzut rożny dla gości. Dośrodkowanie w pobliże pola bramkowego i pozostawiony bez krycia Cybula wysoko zawiesił się w powietrzu i ledwo zdołał skierować głową piłkę do bramki przy słupku.
Pogoń Lębork - Drutex-Bytovia II Bytów 2:3 (1:2)
bramki: 0:1 Kacper Łazaj (14), 1:1 Arkadiusz Byczkowski (36), 1:2 Kacper Łazaj (43), 2:2 Mateusz Cybula (46 – samobójcza), 2:3 Mateusz Cybula (90+3)
Pogoń: Patryk Labuda – Pionk, Sadurski, Musuła, Janowicz – Formela, Sychowski, Miszkiewicz, Kochanek, Byczkowski – Wesserling
Drutex-Bytovia II: T. Laskowski – M. Szmidke, K. Król, A. Hinc, M. Cybula, M. Stenka, M. Zblewski, M. Bajić, T.Rachwał, K. Łazaj, B. Zimon (75 S. Medwid)
żółte kartki: Byczkowski, Pionk - Laskowski
sędzia Karol Kublik
Ostatni mecz w tej rundzie w Lęborku był pojedynkiem z gatunku o „sześć” punktów. Tymczasem do przerwy goście dyktowali warunki gry w efekcie czego Kacper Łazaj dwukrotnie bez większych problemów ograł defensywę Pogoni na co odpowiedział tylko Arkadiusz Byczkowski. Po przerwie Pogoń rzuciła się do odrabiania strat, atakowała doprowadzając zaraz po przerwie do wyrównania za sprawą gola do własnej bramki Mateusza Cybuli. Kiedy czekaliśmy na zwycięską bramkę wynikającą z przewagi na boisku w końcówce goście skontrowali i mieli najpierw poprzeczkę a w doliczonym czasie, po rzucie rożnym Cybula zrehabilitował się i dał gościom trzy punkty. To czwarta z rzędu porażka Pogoni. W niedzielę koniec rundy w derbach z Gryfem w Słupsku.
Z debiutującym w tym sezonie, „odkurzonym” obrońcą 19-letnim Marcinem Sadurskim i z Wesserlingiem na szpicy zaczęła Pogoń niedzielny mecz, w którym wygrana miała nam wszystkim poprawić nieco nastroje przed derbami w Słupsku. Tymczasem już w 13 minucie 19-letni Kacper Łazaj, który w sezonie 2012-2013 za kadencji trenera Bogusława Kaczmarka 11 razy wystąpił w ekstraklasie, obnażył słabości defensywy Pogoni. Po indywidualnym rajdzie od połowy boiska mijał kolejnych zawodników, wbiegł w pole karne i uderzeniem z ostrego kąta pokonał Labudę.
Goście kontrolowali sytuację na boisku, ale w 36 minucie dokładny przerzut Wesserlinga do Byczkowskiego, który uderzył z miejsca nie do obrony, przyniósł wyrównanie. Już minutę potem Byczkowski stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia, ale tym razem kopnął w bramkarza.
W 42 minucie ponownie defensywa Pogoni nie była w stanie powstrzymać Łazaja. W bliźniaczo podobnej sytuacji Łazaj po raz drugi z kąta uderzył celnie. Czy Labuda mógł lepiej zareagować?
Ani gra ani tym bardziej wynik nie nastrajały optymistycznie przed drugą połową. W przerwie musiały paść jednak mocne słowa w szatni, bo od początku drugiej połowy oglądaliśmy inną Pogoń. Tuż po gwizdku Wesserling posłał prostopadłe podanie do Byczkowskiego. Skrzydłowy Pogoni zagrał mocną piłkę wzdłuż bramki, bo na dalszym słupku do zamknięcia akcji zbierał się obrońca Bartosz Pionk. Nie musiał, bo w niefortunnej interwencji uprzedził go Mateusz Cybula.
Ataki Pogoni nabierały rozmachu a goście słabli z każdą minutą. Cofnęli się na własną połowę przyjmując kolejne ataki. W 50 minucie w polu karnym Bytovii był Pionk. Dynamicznie nabiegał na piłkę mając okazję na strzał. Zamarkował jednak i wdał się w drybling. Stracił piłkę, ale tylko na chwilę opuściła pola karne. Włączył się także Sadurski i uderzył mocno pod poprzeczkę. Laskowski zaczął pracować na wysoką notę. W 53 minucie mieli swoją okazję goście. Po dośrodkowaniu spod końcowej linii i kontrującym uderzeniu głową piłka niewiele minęła bramkę. W 56 minucie Pogoniści wymienili piłkę w środku pola. Akcję miał sfinalizować Formela. Przedarł się środkiem i uderzył płasko tuż obok słupka. Pięć minut później Formela dryblował do końcowej linii i uderzył z ostrego kąta minimalnie obok słupka.
Kolejną okazję Pogoń stworzyła w 79 minucie. Miszkiewicz precyzyjnie dośrodkował na dalszy słupek, gdzie zamykał je Wesserling. Uderzenie z bliska obronił znakomitą interwencją Laskowski. Widzieliśmy już piłkę w bramce.
W 86 minucie mógł nas spotkać zimny prysznic na własne życzenie. W środku pola do górnej piłki skoczyli Musuła i Sadurski. Obaj padli na ziemię a piłka łupem gości. Błyskawiczna akcja, dogranie przed bramkę do Macieja Stenki i tylko poprzeczka uchroniła nas przed stratą gola na 2-3. W 88 minucie Pogoń miała ostatnią szansę bramkową w tym meczu. Podanie ze skrzydła do Sychowskiego, który nie zdecydował się uderzyć bez namysłu, ale szukał jeszcze faulu.
W 3 minucie doliczonego czasu rzut rożny dla gości. Dośrodkowanie w pobliże pola bramkowego i pozostawiony bez krycia Cybula wysoko zawiesił się w powietrzu i ledwo zdołał skierować głową piłkę do bramki przy słupku.