IV runda wojewódzkiego Pucharu Polski Podokręgu Słupskiego, 8 kwietnia 2015 godz.17

Pogoń Lębork - Start Miastko 4:0 (1:0)
bramki: 1:0 Sadowski (’30), 2:0 Ilanz (’47 karny), 3:0 Haraszczuk (’73), 4:0 Byczkowski (’89)

Pogoń: Łapigrowski (’46 Labuda) – Janowicz, Kochanek, Pietrzyk, Skibicki, Haraszczuk, Sadowski (’61 Byczkowski), Morawski (’61 Wesserling), Rekowski B., Madziąg (’59 Sychowski), Ilanz

Start: Dobrowolski – Wysocki, Kapica, Czerwiński, Wolski (’71 Ignatowicz), Zdanukiewicz (‘64 Serafin), Trzeciński, Baranowski (‘54 Walus), Smoluchowski ('46 Data), Koniuszek, Żukowski

Wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Takie zadanie na pucharowe spotkanie z Startem Miastko postawił przed sobą i drużyną trener Waldemar Walkusz. Plan został wykonany w 100%, a Pogoń kontrolowała całe spotkanie i wysoko wygrała co trzeba przyznać osłabionym kadrowo Startem Miastko 4:0. Kolejną, już V rundę Pucharu Polski gramy 22 kwietnia w dalekim Debrznie z tamtejszym MKS-em (V liga). Już sobotę kolejne spotkanie ze Startem, tym razem w ramach ligowej potyczki.

- Nie ma co ukrywać, Start to na spotkanie wysłał juniorów, a trener Mateusz Felke też się do Lęborka nie pofatygował. My też zagraliśmy zawodnikami co mniej grali w lidze - powiedział po meczu trener Pogoni W. Walkusz. - Cieszy mnie to, że obyło się bez poważniejszych kontuzji, no i że kibice dopisali, choć była to środa.

A wracając do meczu pierwszą groźną akcję dla Pogoni wypracował w 20 minucie Sadowski strzelając z pierwszej piłki. Kilka minut później mocny strzał Haraszczuka mija wysoko bramkę. Pierwszy gol padł po pół godzinie gry. Strzał z dużego kąta Mateusza Sadowskiego sprawił dużo problemów bramkarzowi gości, który tak sparuje piłkę w poprzeczkę, że ta odbita wpada do bramki.

II połowa rozpoczęła się faulem na Madziągu. Jako, że zrobił bramkarz Startu i to w swoim polu karnym sędzia dyktuje jedenastkę. Pewnym egzekutorem jest Sylwester Ilanz. Pogoń poczyna sobie coraz lepiej, tym bardziej że na boisku około 60 minuty pojawili się jak do tej pory podstawowi zawodnicy w osobach Sychowskiego, Wesserlinga czy Byczkowskiego. Ten ostatni w 64 i 70 minucie groźnie strzela na bramkę. 73 minuta to rzut wolny Sychowskiego na głowę Bartka Haraszczuka i mamy 3:0. Wynik ustala w 89 minucie Arkadiusz Byczkowski strzałem z bliskiej odległości.