3. kolejka IV ligi, sezon 2015/16, 22 sierpnia 2015 godz. 17

Pogoń Lębork – Bytovia II Bytów 3:0 (1:0)
bramki: 1:0 Morawski (’33), 2:0 Madziąg (’55), 3:0 Ilanz (’63)

Pogoń: Katzor – Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki (’89 Fudala), Stankiewicz (’79 Sadowski), Morawski, Sychowski, Haraszczuk (’73 Kłos), Madziąg, Ilanz (’85 Miszkiewicz)

Bytovia II: Bieszczad – Chojnacki, Cybula (’73 Król), Galikowski, Hinc (‘73 Rachwał), Stenka, Szmidtke, Jastrzembski, Formela, Kryszak, Lisowski

żółte kartki: Stankiewicz, Kochanek, Morawski - Formela
sędziowie: Adamonis, Nowak, Płókarz

- Start ligi można powiedzieć wymarzony. 1:0, 2:0, dziś 3:0, strach myśleć co może być dalej - żartował po meczu z Bytovią trener Pogoni Waldemar Walkusz. Nasz szkoleniowiec ma powody do zadowolenia. Pogoń z kompletem punktów wraz z Rodłem Kwidzyn współlideruje w tabeli IV ligi po 3. kolejkach i wygrywa, mimo że kadrowo jest niewesoło.

Tak było i przed meczem z Bytovią gdzie do ostatniej chwili ważyły się losy gry narzekających na zdrowie Kochanka i Pietrzyka. Ten pierwszy zagrał, drugi po rozgrzewce mecz obejrzał z ławki. Jedyne co w tej sytuacji cieszy to powrót do gry Łukasza Kłosa, który zagrał pierwsze 20 minut po dwumiesięcznej przerwie.

Mimo, że pierwszy zespół Bytovii grał w Suwałkach w składzie gości pojawiło się wielu zawodników z kadry pierwszoligowca. Największe zagrożenie sprawiał powracający po kontuzji Mariusz Kryszak. W bramce gości zagrał ściągnięty latem z Wisły Kraków Gerard Bieszczad, a poza tym Artur Formela, Chris Jastrzembski, Bartłomiej Chojnacki i nowy transfer z Kotwicy Kołobrzeg Paweł Lisowski.

Pierwsze 20 minut to spokojna gra, walka w środku pola i mało sytuacji bramkowych po obu stronach. W 21 minucie po faulu na Stankiewiczu żółta kartkę ogląda Formela. Rzut wolny z 20 metrów uderza Sychowski, piłka przelatuje jednak nad bramką. Kontra gości mogła być zabójcza. Dogranie z lewej strony i Hinc uderza w słupek. To była jedna z dwóch najgroźniejszych szans Bytovii w meczu.

33 minuta to wywalczony rzut rożny przez Haraszczuka. Do piłki podchodzi Sychowski i wrzuca w pole karne. Wyskoczyło tam wielu zawodników, a piłkę lekko, choć na tyle by zmieniła tor lotu musnął Morawski mamy 1:0! Tak kończy się pierwsza, dość wyrównana połowa.

Co powiedział trener Walkusz swoim zawodnikom w szatni nie wiemy. Wiemy natomiast, że w drugiej połowie Pogoń grała lepiej. 55 minuta to długie podanie Wesserlinga do Madziąga, ten z prawej strony biegnie w pobliże pola karnego i z 18 pięknie uderza po długim rogu. Piłka jeszcze odbija się od słupka i wpada do bramki. 3 minuty później futbolówka znowu trzepoce w siatce. Sędzia pokazuje jednak pozycję spaloną Ilanza. Spalonego nie było w 64 minucie gry gdy po asyście Madziąga Sylwester Ilanz strzałem z 16 metrów ustala wynik spotkania. Chwilę później Ilanz ma kolejną szanse na gola, po dynamicznej akcji trafia jednak w bramkarza.

Na ponad kwadrans przed meczem na boisku pojawia się Łukasz Kłos. Długo czekaliśmy na tego zawodnika i liczymy na jego doświadczenia. A jak się grało „Kłosikowi”? - Przytrafił mi się dość poważny uraz w ostatniej kolejce zeszłego sezonu z Gryfem Słupsk. Praktycznie nie przetrenowałem okresu przygotowawczego, no ale wierze że jest już dobrze. Dzisiejsze 20 minut gry na pewno mnie upewniły, że rehabilitacja którą przeszedłem była słuszna i wierzę, że wszystko będzie w porządku - mówił po meczu zawodnik.

Końcówka meczu nieco nerwowa. Goście poderwali się do ataków, a najgroźniejsze sytuacje dla bramki Katzora prowokował Kryszak. Najpierw w 81 minucie oddał mocny strzał z 25 metrów, który rewelacyjnie sparował poza boisko nasz bramkarz, potem wyszedł z nim sam na sam, ale tu również nasz golkiper był górą. W międzyczasie Artur Formela z ostrego kąta uderza w długi róg, piłka minimalnie mija dalszy słupek.

Trener Pogoni Waldemar Walkusz powiedział po meczu: - Cieszę się z dzisiejszego spotkania. Raz, że wynik jest przekonujący, dwa z postawy zespołu. W przekroju całego spotkania zaprezentowaliśmy dojrzałą piłkę, kontrowaliśmy wynik praktycznie przez całe spotkanie, aczkolwiek trzeba oddać, że Bytovia stworzyła co najmniej dwie groźne sytuacje. Obawiałem się tego spotkania, nasza sytuacja kadrowa nie jest najlepsza. Mamy kilka kontuzji w zespole. Bytovia przyjechała w dosyć mocnym składzie i tym bardziej cieszy nasza postawa i wynik.