21 kolejka IV ligi, 23 marca 2016 godz. 16
Pogoń Lębork – Centrum Pelplin 4:0 (2:0)
bramki: 1:0 Wardziński (’35), 2:0 Wardziński (’37), 3:0 Formela (’76), 4:0 Madziąg (‘83)
Pogoń: Katzor – Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki (’87 Fudala), Sychowski, Morawski, Formela, Kłos (’73 Sadowski), Madziąg, Wardziński (’78 Miszkiewicz)
Centrum: Kuc – Siarnecki, Szpakowski, Herstowski, Seroka, Zieliński Dawid, Borys (’46 Nawrocki), Karwat (’46 Szyszkowski), Iwański (’84 Smoliński), Felski, Zieliński Robert (’73 Wróblewski)
żółte kartki: Sychowski, Musuła, Madziąg – Siarnecki
sędziowie: Kamil Dunaj, Janusz Leyk, Mateusz Kapłon
Ciemno, szaro, deszczowo…, tak wyglądał dziś stadion podczas meczu Pogoni z Centrum Pelplin. Na boisku za to kolorowo. 4 gole, tyle samo żółtych kartek, efektowne zwycięstwo i spokój przed nadchodzącymi Świętami Wielkanocnymi. Pogoń zainkasowała komplet punktów i weszła na kurs zwyżkowy.
- Po niedzielnym spotkaniu z Bytovią z Bytowie oczekiwaliśmy tego meczu i cieszyliśmy się że jest już w środę, bo nasza złość po tych dwóch pierwszych meczach była dość spora. Dziś chcieliśmy zagrać od początku zdecydowanie i agresywnie. Zespół zaczął robić to o co nam chodzi. – mówił po meczu trener Pogoni Waldemar Walkusz. - Uważam, że ta trema nowej rundy zeszła już i mam nadzieję, że zespół w kolejnych kolejkach będzie prezentował się nie gorzej niż w dzisiejszym meczu. Myślę, że w tym meczu nasza przewaga nie podlegała dyskusji, cztery braki wpadły, co najmniej drugie tyle mieliśmy jeszcze sytuacji bramkowych. Wynik 4:0 pozwoli nam na to, by święta spędzić spokojnie i przygotować się do zaległego spotkania w Kolbudach. Za dzisiejsze spotkanie należą się brawa chłopakom i podziękowania za wolę walki i za grę. Myślę, że momentami spotkanie stało na wysokim poziomie jak na czwartoligowe warunki.
Trener Walkusz w meczu z Pelplinem nie mógł skorzystać z narzekającego na ból pleców Kussa, przeziębionego Haraszczuka i nadal leczącego kontuzję Stankiewicza. W porównaniu z meczem w Bytowie do wyjściowej „11” powrócił po pauzie za kartkę Skibicki i Formela.
Pierwszy kwadrans to dominacja Pogoni. Pogoń długo utrzymywała się przy piłce, prowadziła wysoki pressing czego efektem był m.in. groźny strzał Sychowskiego. Kolejne minuty to konsekwentna gra lęborczan i okazje strzeleckie Formeli. Najpierw w 26 minucie główkuje obok bramki po podaniu Skibickiego, kilka minut jego strzał z efektownej przewrotki broni Kuc. Wynik otworzył w 35 minucie Wardziński. Rajd lewą stroną, organie kilku zawodników, położenie bramkarza i strzał na bramkę. Kibice na stadionie odetchnęli z ulgą, szansa na punkty stała się realna. Dwie minuty później Wardziński ponownie wpisuje się na listę strzelców zachowując przytomność w podbramkowym zamieszaniu.
W przerwie trener gości Grzegorz Obiała zarządza dwie zmiany. Boisko opuszcza Borys i Karwat, a w ich miejsca pojawia się Nawrocki z Szyszkowskim. Gra jednak wygląda podobnie. Wprawdzie Felski główkuje ponad bramką Katzora, ale Centrum nie stwarza wiele zagrożenia. 57 minuta to strzał ponad bramkę Musuły. Może gdyby górną piłkę próbował uderzać z głowy byłoby lepiej? Kolejną sytuację bramkową w 63 minucie wypracował Formela główkując ponad bramkę po rzucie rożnym bitym przez Kłosa. Na hat-tricka polował też Wardziński. Najpierw po rajdzie prawa stroną za daleko wypuszczoną piłkę broni bramkarz gości, potem minimalnie uderza ponad bramkę po świetnym dograniu piłki przez Madziąga.
76 minuta to ukoronowanie ciężkiej harówki Formeli. Zasłużył on w tym meczu na gola jak mało kto. Przejął wyprowadzoną przez obrońców Centrum piłkę i przytomnie skierował ją do bramki. Wynik ustalił w 83 minucie Mateusz Madziąg.
Pogoń Lębork – Centrum Pelplin 4:0 (2:0)
bramki: 1:0 Wardziński (’35), 2:0 Wardziński (’37), 3:0 Formela (’76), 4:0 Madziąg (‘83)
Pogoń: Katzor – Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki (’87 Fudala), Sychowski, Morawski, Formela, Kłos (’73 Sadowski), Madziąg, Wardziński (’78 Miszkiewicz)
Centrum: Kuc – Siarnecki, Szpakowski, Herstowski, Seroka, Zieliński Dawid, Borys (’46 Nawrocki), Karwat (’46 Szyszkowski), Iwański (’84 Smoliński), Felski, Zieliński Robert (’73 Wróblewski)
żółte kartki: Sychowski, Musuła, Madziąg – Siarnecki
sędziowie: Kamil Dunaj, Janusz Leyk, Mateusz Kapłon
Ciemno, szaro, deszczowo…, tak wyglądał dziś stadion podczas meczu Pogoni z Centrum Pelplin. Na boisku za to kolorowo. 4 gole, tyle samo żółtych kartek, efektowne zwycięstwo i spokój przed nadchodzącymi Świętami Wielkanocnymi. Pogoń zainkasowała komplet punktów i weszła na kurs zwyżkowy.
- Po niedzielnym spotkaniu z Bytovią z Bytowie oczekiwaliśmy tego meczu i cieszyliśmy się że jest już w środę, bo nasza złość po tych dwóch pierwszych meczach była dość spora. Dziś chcieliśmy zagrać od początku zdecydowanie i agresywnie. Zespół zaczął robić to o co nam chodzi. – mówił po meczu trener Pogoni Waldemar Walkusz. - Uważam, że ta trema nowej rundy zeszła już i mam nadzieję, że zespół w kolejnych kolejkach będzie prezentował się nie gorzej niż w dzisiejszym meczu. Myślę, że w tym meczu nasza przewaga nie podlegała dyskusji, cztery braki wpadły, co najmniej drugie tyle mieliśmy jeszcze sytuacji bramkowych. Wynik 4:0 pozwoli nam na to, by święta spędzić spokojnie i przygotować się do zaległego spotkania w Kolbudach. Za dzisiejsze spotkanie należą się brawa chłopakom i podziękowania za wolę walki i za grę. Myślę, że momentami spotkanie stało na wysokim poziomie jak na czwartoligowe warunki.
Trener Walkusz w meczu z Pelplinem nie mógł skorzystać z narzekającego na ból pleców Kussa, przeziębionego Haraszczuka i nadal leczącego kontuzję Stankiewicza. W porównaniu z meczem w Bytowie do wyjściowej „11” powrócił po pauzie za kartkę Skibicki i Formela.
Pierwszy kwadrans to dominacja Pogoni. Pogoń długo utrzymywała się przy piłce, prowadziła wysoki pressing czego efektem był m.in. groźny strzał Sychowskiego. Kolejne minuty to konsekwentna gra lęborczan i okazje strzeleckie Formeli. Najpierw w 26 minucie główkuje obok bramki po podaniu Skibickiego, kilka minut jego strzał z efektownej przewrotki broni Kuc. Wynik otworzył w 35 minucie Wardziński. Rajd lewą stroną, organie kilku zawodników, położenie bramkarza i strzał na bramkę. Kibice na stadionie odetchnęli z ulgą, szansa na punkty stała się realna. Dwie minuty później Wardziński ponownie wpisuje się na listę strzelców zachowując przytomność w podbramkowym zamieszaniu.
W przerwie trener gości Grzegorz Obiała zarządza dwie zmiany. Boisko opuszcza Borys i Karwat, a w ich miejsca pojawia się Nawrocki z Szyszkowskim. Gra jednak wygląda podobnie. Wprawdzie Felski główkuje ponad bramką Katzora, ale Centrum nie stwarza wiele zagrożenia. 57 minuta to strzał ponad bramkę Musuły. Może gdyby górną piłkę próbował uderzać z głowy byłoby lepiej? Kolejną sytuację bramkową w 63 minucie wypracował Formela główkując ponad bramkę po rzucie rożnym bitym przez Kłosa. Na hat-tricka polował też Wardziński. Najpierw po rajdzie prawa stroną za daleko wypuszczoną piłkę broni bramkarz gości, potem minimalnie uderza ponad bramkę po świetnym dograniu piłki przez Madziąga.
76 minuta to ukoronowanie ciężkiej harówki Formeli. Zasłużył on w tym meczu na gola jak mało kto. Przejął wyprowadzoną przez obrońców Centrum piłkę i przytomnie skierował ją do bramki. Wynik ustalił w 83 minucie Mateusz Madziąg.