18. kolejka IV ligi (zaległa), 30 marca 2016 godz. 16.45

GKS Kolbudy – Pogoń Lębork 1:2 (1:0)
bramki: 1:0 Ciecholewski (’13), 1:1 Morawski (’61), 1:2 Formela (’81)

GKS: Szuciło – Małkowski (’87 Adamonis), Krysiński, Wroński (70’ Pastuszka), Łaszczuk, Żuk, Stanisławski, Zieliński, Ciecholewski, Piotrowski, Kwasny (’70 Stasiuk)

Pogoń: Katzor – Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki, Morawski, Sychowski (’90 Bych), Formela, Madziąg (’87 Stankiewicz), Kłos (’61 Miszkiewicz), Wardziński (’75 Sadowski)

Ważne 3 punkty do Lęborka z Kolbud przywozi zespół Pogoni w ramach zaległej środowej 18. kolejki IV ligi. Trener Walkusz w meczu z GKS-em nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Przemysława Kussa, oraz Bartosza Haraszczuka który zrezygnował kilka dni z gry z powodu wyjazdu zagranicznego.

Kolbudy powitały Pogonistów deszczem. Zimno, grząskie boisko nie pomagało w grze. Zaczęło się od straty bramki… Strata w środku pola, kontra i już w 13 minucie Tomasz Ciecholewski wychodząc sam na sam z Katzorem pokonuje naszego bramkarza. Szybko stracona bramka nie podcięła Pogoni skrzydeł. Do przerwy lęborczanie wypracowali sobie trzy wyborne sytuacje bramkowe. Gospodarze mieli jedną szansę, gdy „wypluta” przez Katzora piłka dotknęła słupek. Świetnie w defensywie spisał się Adrian Kochanek skutecznie wyłączając z gry wysokiego i skutecznego Pawła „Guliwera” Piotrowskiego.

Po zmianie stron Pogoń nadal kontrolowała spotkanie, grała piłką i dążyła do strzelenia bramki. Bronią w tym meczu okazały się stałe fragmenty gry. Rzuty rożne bite przez Mateusza Sychowskiego często znajdywały adresatów, dwa z nich skończyły się bramkami. Najpierw w 61 minucie głową po rzucie rożnym wyrównuje Rafał Morawski, 20 minut później także głową gola zdobywa Damian Formela. Ostatnie minuty nieco nerwowe, wynik bez zmian. W 90 minucie w zespole Pogoni zadebiutował Yegor Bych.

- Wygraliśmy zasłużenie, prowadziliśmy grę. Brawa dla zespołu za walkę, ambicję i punkty. Długo goniliśmy wynik, to nigdy nie jest łatwe - mówił po meczu trener Pogoni Waldemar Walkusz. - Gospodarze prezentowali się lepiej niż jesienią. Wzmocnili się i na pewno zdobędą jeszcze wiosną dużo punktów. Gra była chwilami brutalna, a przez cały mecz twarda. Na szczęście obyło się u nas bez kontuzji.