22 kolejka IV ligi, 2 kwietnia 2016, godz. 16
Powiśle Dzierzgoń – Pogoń Lębork 0:2 (0:1)
bramki: 0:1 Sychowski (’27), 0:2 Wardziński (’49)
Pogoń: Katzor- Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki (’89 Fudala), Morawski, Miszkiewicz, Formela, Sychowski (’77 Stankiewicz), Kłos (’88 Bych), Wardziński (’75 Wierzbowski)
Trudne zadanie mieli w sobotę do wykonania zawodnicy Waldemara Walkusza. Nasi piłkarze w nogach czuli jeszcze środową ligową potyczkę w Kolbudach, a tu trzeba jechać do dalekiego Dzierzgonia i to na mecz z trzecią drużyną ligi.
Do ostatniej chwili ważył się występ młodzieżowca Mateusza Madziąga. Niemiłosiernie faulowany w Kolbudach zawodnik doznał urazu, ostatecznie dostał wolne, a w jego miejsce wskoczył do środka pola Gracjan Miszkiewicz.
Początek spotkania to ataki Pogoni. Najgroźniejsze sytuacje stworzył Formela i Wardziński. Gospodarze w pierwszym kwadransie także zmontowali dwie akcje, lecz im mecz trwał dłużej tym coraz więcej do powiedzenia na boisku miała Pogoń. Wynik otworzył w 27 minucie Mateusz Sychowski przytomnie zachowując się po kuriozalnym błędzie dzierzgońskiej obrony. „Sychemu” nie pozostało nic innego niż skierować piłkę do pustej bramki, dając Pogoni prowadzenie.
W II połowie na listę strzelców z asystą Morawskiego wpisał się Wardziński, dając zespołowi psychiczny luz. Niesieni dopingiem licznej grupy kibiców Pogoni biało-niebiesko-czerwoni oszczędzali siły, szanowali piłkę i to była skuteczna taktyka. Wynik nie uległ zmianie, a Pogoń poświąteczny tydzień kończy z sześcioma punktami i odrabia straty do liderującego Rodła, który tego samego dnia przegrał w Gniewinie ze Stolemem.
- Trudno nie być zadowolonym z wyniku. 2:0 z trzecim zespołem ligi na wyjeździe to sukces – mówił po meczu trener Walkusz. - Trzeba pamiętać, że w nogach mamy środowe, bardzo ciężkie spotkanie w Kolbudach, więc ten tydzień był trudny. Potrafiliśmy z tego zrobić 6 punktów, dostaliśmy pozytywnego kopa. Chłopakom należą się wielkie słowa uznania, bo to był morderczy wysiłek. Końcówka meczu to pokazała.
Powiśle Dzierzgoń – Pogoń Lębork 0:2 (0:1)
bramki: 0:1 Sychowski (’27), 0:2 Wardziński (’49)
Pogoń: Katzor- Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki (’89 Fudala), Morawski, Miszkiewicz, Formela, Sychowski (’77 Stankiewicz), Kłos (’88 Bych), Wardziński (’75 Wierzbowski)
Trudne zadanie mieli w sobotę do wykonania zawodnicy Waldemara Walkusza. Nasi piłkarze w nogach czuli jeszcze środową ligową potyczkę w Kolbudach, a tu trzeba jechać do dalekiego Dzierzgonia i to na mecz z trzecią drużyną ligi.
Do ostatniej chwili ważył się występ młodzieżowca Mateusza Madziąga. Niemiłosiernie faulowany w Kolbudach zawodnik doznał urazu, ostatecznie dostał wolne, a w jego miejsce wskoczył do środka pola Gracjan Miszkiewicz.
Początek spotkania to ataki Pogoni. Najgroźniejsze sytuacje stworzył Formela i Wardziński. Gospodarze w pierwszym kwadransie także zmontowali dwie akcje, lecz im mecz trwał dłużej tym coraz więcej do powiedzenia na boisku miała Pogoń. Wynik otworzył w 27 minucie Mateusz Sychowski przytomnie zachowując się po kuriozalnym błędzie dzierzgońskiej obrony. „Sychemu” nie pozostało nic innego niż skierować piłkę do pustej bramki, dając Pogoni prowadzenie.
W II połowie na listę strzelców z asystą Morawskiego wpisał się Wardziński, dając zespołowi psychiczny luz. Niesieni dopingiem licznej grupy kibiców Pogoni biało-niebiesko-czerwoni oszczędzali siły, szanowali piłkę i to była skuteczna taktyka. Wynik nie uległ zmianie, a Pogoń poświąteczny tydzień kończy z sześcioma punktami i odrabia straty do liderującego Rodła, który tego samego dnia przegrał w Gniewinie ze Stolemem.
- Trudno nie być zadowolonym z wyniku. 2:0 z trzecim zespołem ligi na wyjeździe to sukces – mówił po meczu trener Walkusz. - Trzeba pamiętać, że w nogach mamy środowe, bardzo ciężkie spotkanie w Kolbudach, więc ten tydzień był trudny. Potrafiliśmy z tego zrobić 6 punktów, dostaliśmy pozytywnego kopa. Chłopakom należą się wielkie słowa uznania, bo to był morderczy wysiłek. Końcówka meczu to pokazała.