IV kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej Juniorów B (24.09.2005)

Pogoń Lębork - Salos Słupsk 5:2 (2:2)

Bramki dla Pogoni: Kamil Treder, Łukasz Kołodziejski 2, Tomasz Kijek 2

Pogoń: Marcin Czerniak - Łukasz Charzyński, Tomasz Kapela, Arkadiusz Koziacz, Krzysztof Witkowski, Daniel Błaszkowski, Marcin Bugaj (Dawid Łopuszyński), Łukasz Kołodziejski (kpt.), Łukasz Pirycki (Sebastian Kwiatkowski), Tomasz Kijek, Kamil Treder


W końcu na godnego rywala trafili juniorzy młodsi, bo bez wątpienia słupski Salos postawił wymagania znacznie wyższe niż poprzedni rywale podopiecznych Andrzeja Kaufmanna . Już pierwsze minuty gry świadczyły o tym, że to starcie będzie wyrównane.

Wynik meczu otworzył Kamil Treder, z bliskiej odległości pokonując bramkarza gości. Słupszczanie jednak się nie poddawali i chwilę później Marcin Czerniak musiał pierwszy raz w tym sezonie wyjmować piłkę z siatki. Jego seria bez straty gola zakończyła się na 260 minutach [juniorzy "B" grają 2 razy po 40 minut - przyp. M.T.]. Lęborczanie starali się znowu wyjść na prowadzenie, lecz przyjezdni mądrze i konsekwentnie uniemożliwiali rozegranie dobrej akcji naszej drużynie. W tym momencie klasę pokazał kapitan zespołu trenera Kaufmanna, Łukasz Kołodziejski , któremu udało się oszukać defensywę Salosu i ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Gdy wydawało się, że na przerwę gospodarze będą schodzić z jednobramkowym prowadzeniem, fatalny błąd popełniła obrona miejscowych, która nieudolnie zastawiła pułapkę offside'ową i przyczyniła się do straty drugiej bramki na rzecz przyjezdnych.

W drugiej połowie dominowała już tylko Pogoń, która raz za razem atakowała bramkę Salosu. Nie dający sobie rady goście często uciekali się do fauli, których, o dziwo, sędzia praktycznie w ogóle nie odgwizdywał. W przekroju całego meczu arbiter gwizdał bardzo stronniczo - w pierwszej połowie nie podyktował dla Pogoni rzutu karnego, nie zatrzymywał gry, gdy słupszczanie byli na spalonym; w drugiej połowie pokazał tylko jedną żółta kartkę, choć powinien pokazać trzy kartoniki. Gdyby nie reakcja widowni i ławki rezerwowej gospodarzy zapewne nie podyktowałby rzutu wolnego w polu karnym dla lęborczan. Był to zresztą przełomowy moment 2. połowy - piłka została zagrana do Kołodziejskiego, a ten silnym strzałem podwyższył na 3:2. Wtedy już Pogoń nie odpuściła i zaczęła punktować przeciwnika. Gra toczyła się już tylko na połowie rywali, a ich katem okazał się najlepszy strzelec zespołu, Tomasz Kijek , który zdobył dwie ostatnie bramki. Po czterech kolejkach zawodnik ten ma na swym koncie 15 bramek na 42 strzelone przez zespół.

Pogoń wygrała zasłużenie, rywal wysoko zawiesił poprzeczkę, ale dla zespołu mającego aspirację do gry w Makroregionie nie ma zespołów nie do pokonania!

Powiedzieli po meczu:

Łukasz Kołodziejski, kapitan zespołu Juniorów młodszych


Jak nastroje po meczu?

Cieszymy się ze zwycięstwa, bo jak na razie to był nasz najmocniejszy przeciwnik. Graliśmy dobrze, dwie stracone bramki były wynikiem błędów obrony. Musieliśmy włożyć w mecz wiele wysiłku i walki. Rywal nie wytrzymał kondycyjnie. Mogliśmy wygrać wyżej, ale nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji.

Co powiesz o grze przyjezdnych?

Zdecydowanie byli lepsi od naszych wcześniejszych rywali. Byli szybsi, skuteczniejsi i waleczniejsi. Mimo upału i dzięki naszym wiernym kibicom, którym dziękujemy za gorący doping, udało nam się wygrać różnicą trzech bramek.