Orkan Rumia – Pogoń Lębork 1:0 (0:0)
Pogoń: R. Tomaszewicz – P.Małecki, T.Małecki, R.Mądrzak, Ł.
Łapigrowski, G.Górski, Ł.Kołodziejski, S.Kurdziel, T. Tkaczenko,
R.Sulima, A. Rosiński
Na zmiany wchodzili: M.Stawikowski, E.Iwosa, T.Kijek , D.Malek
Orkan: Duda – Gusman, Dampc, Skwiercz, Fera, Fraiberg, Kłos, Sobotka, Pomorski, Hebel, Pietroń
Zobacz zdjęcia z meczu
Sobotnie spotkanie rozegrano na sztucznej murawie GOSiR w Gdyni Orłowie. Dla naszych rywali był to pierwszy poważny sprawdzian w przygotowaniach do rundy wiosennej. Pogoń natomiast przystąpiła do drugiej gry kontrolnej.
Od początku spotkania mocno zaatakowali zawodnicy Orkana. Już od pierwszych minut chcieli narzucić Pogoni swój styl gry. Po kilku minutach zdecydowanej przewagi rumian, Pogoniści wskoczyli na właściwy bieg. Z minuty na minutę ich gra nabierała płynności, a ciężar gry udało się przenieść na połowę rywala. Mimo że gracze Orkana byli częściej przy posiadaniu piłki to lęborczanie stwarzali lepsze okazje do strzelenia bramki. W pierwszej połowie mogliśmy prowadzić już 0:2. Najpierw świetnym strzałem z woleja popisał się Sebastian Kurdziel, niestety bramkarz z Rumii wybił piłkę na rzut rożny. Następnie Artur Rosiński doskonałym podaniem obsłużył Radka Sulimę. Temu drugiemu zabrakło jednak kilka centymetrów by umieścić piłkę w bramce.
Po zmianie stron, obraz gry wyglądał podobnie. Częściej i składniej grał Orkan, Pogoń zaś groźnie kontratakowała. Niemalże 100% sytuacji nie wykorzystali kolejno Łapigrowski, a później Sulima. Na 5 minut przed końcem, Orkan w dość kontrowersyjnych okolicznościach zdobył zwycięską bramkę. Naszym zadaniem w tej akcji faulowany był bramkarz Pogoni.
Nie wynik był jednak najważniejszy. Warto podkreślić, że na tle mocnego przeciwnika Pogoń wypadła bardzo poprawnie. Z przebiegu gry nie było widać różnicy jednej klasy rozgrywkowej pomiędzy drużynami. Miejmy nadzieję, że ciężko budowana forma naszych piłkarzy będzie z meczu na mecz coraz lepsza.
Andrzej Małecki: Chłopakom należą się słowa uznania za ten mecz. Zostawili na boisku sporo zdrowia. Mimo że Orkan częściej utrzymywał się przy piłce to my stwarzaliśmy groźne sytuacje. Graliśmy jak równy z równym. Naszym napastnikom w kluczowych momentach zabrakło zimnej krwi.
Na zmiany wchodzili: M.Stawikowski, E.Iwosa, T.Kijek , D.Malek
Orkan: Duda – Gusman, Dampc, Skwiercz, Fera, Fraiberg, Kłos, Sobotka, Pomorski, Hebel, Pietroń
Zobacz zdjęcia z meczu
Sobotnie spotkanie rozegrano na sztucznej murawie GOSiR w Gdyni Orłowie. Dla naszych rywali był to pierwszy poważny sprawdzian w przygotowaniach do rundy wiosennej. Pogoń natomiast przystąpiła do drugiej gry kontrolnej.
Od początku spotkania mocno zaatakowali zawodnicy Orkana. Już od pierwszych minut chcieli narzucić Pogoni swój styl gry. Po kilku minutach zdecydowanej przewagi rumian, Pogoniści wskoczyli na właściwy bieg. Z minuty na minutę ich gra nabierała płynności, a ciężar gry udało się przenieść na połowę rywala. Mimo że gracze Orkana byli częściej przy posiadaniu piłki to lęborczanie stwarzali lepsze okazje do strzelenia bramki. W pierwszej połowie mogliśmy prowadzić już 0:2. Najpierw świetnym strzałem z woleja popisał się Sebastian Kurdziel, niestety bramkarz z Rumii wybił piłkę na rzut rożny. Następnie Artur Rosiński doskonałym podaniem obsłużył Radka Sulimę. Temu drugiemu zabrakło jednak kilka centymetrów by umieścić piłkę w bramce.
Po zmianie stron, obraz gry wyglądał podobnie. Częściej i składniej grał Orkan, Pogoń zaś groźnie kontratakowała. Niemalże 100% sytuacji nie wykorzystali kolejno Łapigrowski, a później Sulima. Na 5 minut przed końcem, Orkan w dość kontrowersyjnych okolicznościach zdobył zwycięską bramkę. Naszym zadaniem w tej akcji faulowany był bramkarz Pogoni.
Nie wynik był jednak najważniejszy. Warto podkreślić, że na tle mocnego przeciwnika Pogoń wypadła bardzo poprawnie. Z przebiegu gry nie było widać różnicy jednej klasy rozgrywkowej pomiędzy drużynami. Miejmy nadzieję, że ciężko budowana forma naszych piłkarzy będzie z meczu na mecz coraz lepsza.
Andrzej Małecki: Chłopakom należą się słowa uznania za ten mecz. Zostawili na boisku sporo zdrowia. Mimo że Orkan częściej utrzymywał się przy piłce to my stwarzaliśmy groźne sytuacje. Graliśmy jak równy z równym. Naszym napastnikom w kluczowych momentach zabrakło zimnej krwi.