5. kolejka IV ligi, 27 sierpnia 2017 godz. 17
Pogoń Lębork – Gryf Słupsk 1:0 (1:0)
bramka: 1:0 Wesserling (‘2)
Pogoń: Szlaga – Witkowski (’68 Stankiewicz), Musuła, Szałek, Łapigrowski, Szymański (’73 Nowakowski), Miszkiewicz (’83 Kazubowski), Krefft, Wesserling, Klimas (’85 Frącek), Słowiński
Gryf: Kędzia – Mordal (’55 Ślusarz), Bobrowski, Pelowski, Więckowski (’87 Bednarczyk), Świdziński, Solczak, Mikołajczyk (’70 Jendrych), Piechowski, Wójcik (’81 Mikulski), Stasiak
żółte kartki: Musuła, Słowiński, Miszkieiwcz, Witkowski - Pelowski
sędziowie: Adam Skurat, Łukasz Kowalik i Adrian Wesserling
Derby są nasze! Miało być widowisko? Miała być walka bark w bark? Pełne zaangażowanie od pierwszej do ostatniej minuty? Wszystko to zobaczyli w niedzielę widzowie derbowego spotkania Pogoń – Gryf Słupsk. Zwycięską bramkę w 2 minucie zdobył Mateusz Wesserling! Brawo drużyna, brawo trener!
Mecz mógł się podobać, a Ci co spóźnili się chwilę na stadion przy Kusocińskiego niech żałują. Już w 2 minucie gry po dograniu Łapigrowskiego sam na sam z bramkarzem gości wychodzi Wesserling i pewnym strzałem trafia do siatki! Radość na trybunach nie do opisania. Warto zauważyć, że to kolejny mecz w którym „Weser” gra z przodu. Zmiana pozycji na bardziej ofensywną była odważną i trafioną decyzją trenera Walkusza. To się sprawdza.
W 8 minucie rzut wolny dla Pogoni na 22 metrze. Do piłki podchodzi Wesserling i strzela ponad bramkę. Chwilę później znać o sobie daje Łukasz Stasiak. Mocny strzał na krótki słupek na róg wybija Szlaga. Skuteczny napastnik Gryfa dał o sobie znać w tym meczu nie jeden raz. Długie piłki rzucane do 2 metrowego zawodnika miały być receptą na wygraną. Tak się jednak nie stało, także dzięki postawie naszego obrońcy Michała Szałka, który wziął na siebie ciężar neutralizacji bramkostrzelnego zawodnika Gryfa.
14 minuta to kontra Klimasa i faul na tym zawodniku tuż przed polem karnym Gryfa. Kamil w tym meczu mógł się podobać, a postęp jaki zrobił po powrocie do Pogoni robi wrażenie. Oby tak dalej.
Jedną z lepszych sytuacji w meczu miał po pół godzinie gry Miszkiewicz. Dobra wrzutka Wesserlinga i „Greku” z 16 metrów mocno strzela na bramkę Gryfa. Na posterunku był jednak Kędzia z trudem wybijający piłkę ponad bramkę. Niedługo później refleksem musiał wykazać się też i nasz bramkarz łapiąc na linii piłkę uderzoną przez jednego z Gryfitów. Większość kibiców na stadionie zacisnęła kciuki w 41 minucie gdy przez całe boisko z piłką przy nodze przebiegł Klimas. W chwili gdy składał się do ostrzału piłkę wybili mu asystujący mu dwaj obrońcy Gryfa. Tuż przed przerwą w polu karnym faulowany był aktywny cały mecz Słowiński. Sędzia faulu się nie dopatrzył a wręcz przeciwnie, od siebie dorzucił „Słowikowi” żółtą kartkę. Gwizdy i buczenie z trybun pokazywało, że nie było to trafna decyzja.
Na II połowę obie drużyny wyszły bez zmian. W 58 minucie przed polem karnym faulowany jest Miszkiewicz. Rzut wolny z 25 metra egzekwował Szałek. Mocny strzał minął mur, Kędzia był jednak skuteczny. Pogoń w derbowym spotkaniu grała zdecydowanie, twardo i konsekwentnie. Nasi zawodnicy otrzymali 4 żółte kartki i przez cały nie odstawiali nogi czy głowy. To mogło się podobać. W 70 minucie młody Filip Krefft zamykał głową dośrodkowanie, piłka jednak przeleciała minimalnie obok słupka.
Ostatni kwadrans to kontrolowanie przebiegu gry i lekkie cofnięcie. Na 5 minut przed końcem minimalnie obok słupka główkuje Stasiak. Piłkę meczową miał w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Daniel Piechowski. Jego strzał z bliska na szczęście rewelacyjnie broni Maciej Szlaga. To był majstersztyk bramkarskiego fachu. Pogoń wygrywa 1:0 z Gryfem piłkarski klasyk Pomorza Środkowego i przygotowuje się do kolejnego meczu. W przyszła sobotę wyjazd na Gedanię Gdańsk.
Po meczu powiedzieli:
Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Graliśmy u siebie i trzeba było zaatakować, zaskoczyć przeciwnika. Udało nam się to już w 2 minucie. Gryf do końca bił się o bramkę. Narzuciliśmy duże tempo i to nas kosztowało dużo zdrowia. Przy faulu na Słowińskim powinien być karny. Być może wtedy lepiej by nam się grało. Szkoda kilku niewykorzystanych sytuacji. Myślę, że kibice zobaczyli bardzo dobry mecz. Dużo walki, sporo sytuacji z obu stron. Dziękuję zawodnikom za walkę i zwycięstwo.
Grzegorz Bednarczyk, trener Gryfa: - O wyniku zadecydowały dziś detale. Obie strony mocno walczyły od początku. Tracimy bramkę na początku po prostym błędzie. Nie może to się zdarzać zespołowi, który walczy o najwyższe cele. Na początku zbyt dużo miejsca zostawiliśmy Pogoni w środku pola. Gospodarze dobrze odcinali nas od rozgrywania piłki. Mieliśmy w meczu sytuacje, ale brakowało wykończenia. Dopiero w końcówce gdy Pogoń się cofnęła mogliśmy rozgrywać więcej, staraliśmy się rozgrywać dłuższą piłkę na Stasiaka.
Pogoń Lębork – Gryf Słupsk 1:0 (1:0)
bramka: 1:0 Wesserling (‘2)
Pogoń: Szlaga – Witkowski (’68 Stankiewicz), Musuła, Szałek, Łapigrowski, Szymański (’73 Nowakowski), Miszkiewicz (’83 Kazubowski), Krefft, Wesserling, Klimas (’85 Frącek), Słowiński
Gryf: Kędzia – Mordal (’55 Ślusarz), Bobrowski, Pelowski, Więckowski (’87 Bednarczyk), Świdziński, Solczak, Mikołajczyk (’70 Jendrych), Piechowski, Wójcik (’81 Mikulski), Stasiak
żółte kartki: Musuła, Słowiński, Miszkieiwcz, Witkowski - Pelowski
sędziowie: Adam Skurat, Łukasz Kowalik i Adrian Wesserling
Derby są nasze! Miało być widowisko? Miała być walka bark w bark? Pełne zaangażowanie od pierwszej do ostatniej minuty? Wszystko to zobaczyli w niedzielę widzowie derbowego spotkania Pogoń – Gryf Słupsk. Zwycięską bramkę w 2 minucie zdobył Mateusz Wesserling! Brawo drużyna, brawo trener!
Mecz mógł się podobać, a Ci co spóźnili się chwilę na stadion przy Kusocińskiego niech żałują. Już w 2 minucie gry po dograniu Łapigrowskiego sam na sam z bramkarzem gości wychodzi Wesserling i pewnym strzałem trafia do siatki! Radość na trybunach nie do opisania. Warto zauważyć, że to kolejny mecz w którym „Weser” gra z przodu. Zmiana pozycji na bardziej ofensywną była odważną i trafioną decyzją trenera Walkusza. To się sprawdza.
W 8 minucie rzut wolny dla Pogoni na 22 metrze. Do piłki podchodzi Wesserling i strzela ponad bramkę. Chwilę później znać o sobie daje Łukasz Stasiak. Mocny strzał na krótki słupek na róg wybija Szlaga. Skuteczny napastnik Gryfa dał o sobie znać w tym meczu nie jeden raz. Długie piłki rzucane do 2 metrowego zawodnika miały być receptą na wygraną. Tak się jednak nie stało, także dzięki postawie naszego obrońcy Michała Szałka, który wziął na siebie ciężar neutralizacji bramkostrzelnego zawodnika Gryfa.
14 minuta to kontra Klimasa i faul na tym zawodniku tuż przed polem karnym Gryfa. Kamil w tym meczu mógł się podobać, a postęp jaki zrobił po powrocie do Pogoni robi wrażenie. Oby tak dalej.
Jedną z lepszych sytuacji w meczu miał po pół godzinie gry Miszkiewicz. Dobra wrzutka Wesserlinga i „Greku” z 16 metrów mocno strzela na bramkę Gryfa. Na posterunku był jednak Kędzia z trudem wybijający piłkę ponad bramkę. Niedługo później refleksem musiał wykazać się też i nasz bramkarz łapiąc na linii piłkę uderzoną przez jednego z Gryfitów. Większość kibiców na stadionie zacisnęła kciuki w 41 minucie gdy przez całe boisko z piłką przy nodze przebiegł Klimas. W chwili gdy składał się do ostrzału piłkę wybili mu asystujący mu dwaj obrońcy Gryfa. Tuż przed przerwą w polu karnym faulowany był aktywny cały mecz Słowiński. Sędzia faulu się nie dopatrzył a wręcz przeciwnie, od siebie dorzucił „Słowikowi” żółtą kartkę. Gwizdy i buczenie z trybun pokazywało, że nie było to trafna decyzja.
Na II połowę obie drużyny wyszły bez zmian. W 58 minucie przed polem karnym faulowany jest Miszkiewicz. Rzut wolny z 25 metra egzekwował Szałek. Mocny strzał minął mur, Kędzia był jednak skuteczny. Pogoń w derbowym spotkaniu grała zdecydowanie, twardo i konsekwentnie. Nasi zawodnicy otrzymali 4 żółte kartki i przez cały nie odstawiali nogi czy głowy. To mogło się podobać. W 70 minucie młody Filip Krefft zamykał głową dośrodkowanie, piłka jednak przeleciała minimalnie obok słupka.
Ostatni kwadrans to kontrolowanie przebiegu gry i lekkie cofnięcie. Na 5 minut przed końcem minimalnie obok słupka główkuje Stasiak. Piłkę meczową miał w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Daniel Piechowski. Jego strzał z bliska na szczęście rewelacyjnie broni Maciej Szlaga. To był majstersztyk bramkarskiego fachu. Pogoń wygrywa 1:0 z Gryfem piłkarski klasyk Pomorza Środkowego i przygotowuje się do kolejnego meczu. W przyszła sobotę wyjazd na Gedanię Gdańsk.
Po meczu powiedzieli:
Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Graliśmy u siebie i trzeba było zaatakować, zaskoczyć przeciwnika. Udało nam się to już w 2 minucie. Gryf do końca bił się o bramkę. Narzuciliśmy duże tempo i to nas kosztowało dużo zdrowia. Przy faulu na Słowińskim powinien być karny. Być może wtedy lepiej by nam się grało. Szkoda kilku niewykorzystanych sytuacji. Myślę, że kibice zobaczyli bardzo dobry mecz. Dużo walki, sporo sytuacji z obu stron. Dziękuję zawodnikom za walkę i zwycięstwo.
Grzegorz Bednarczyk, trener Gryfa: - O wyniku zadecydowały dziś detale. Obie strony mocno walczyły od początku. Tracimy bramkę na początku po prostym błędzie. Nie może to się zdarzać zespołowi, który walczy o najwyższe cele. Na początku zbyt dużo miejsca zostawiliśmy Pogoni w środku pola. Gospodarze dobrze odcinali nas od rozgrywania piłki. Mieliśmy w meczu sytuacje, ale brakowało wykończenia. Dopiero w końcówce gdy Pogoń się cofnęła mogliśmy rozgrywać więcej, staraliśmy się rozgrywać dłuższą piłkę na Stasiaka.