6. kolejka IV ligi, 2 września 2017r. godz. 11
Gedania Gdańsk – Pogoń Lębork 1:2 (1:2)
bramki: 1:0 Januszewski (’17 k-.), 1:1 Krefft (’22), 1:2 Słowiński (’31)
Gedania: Robakowski – Urban, Dejk (’67 Szczepankowski), Bemben, Domjan ('61 Bocheński) , Malinowski, Skowroński, Gorwa, Cielecki ('40 Wróblewski), Deja (’80 Bemowski), Januszewski
Pogoń: Katzor – Stankiewicz (’39 Madziąg), Musuła, Szałek (’52 Nowakowski), Łapigrowski, Szymański (’52 Byczkowski), Miszkiewicz, Krefft, Wesserling (’62 Kłos), Klimas, Słowiński
Gedania Gdańsk – Pogoń Lębork 1:2 (1:2)
bramki: 1:0 Januszewski (’17 k-.), 1:1 Krefft (’22), 1:2 Słowiński (’31)
Gedania: Robakowski – Urban, Dejk (’67 Szczepankowski), Bemben, Domjan ('61 Bocheński) , Malinowski, Skowroński, Gorwa, Cielecki ('40 Wróblewski), Deja (’80 Bemowski), Januszewski
Pogoń: Katzor – Stankiewicz (’39 Madziąg), Musuła, Szałek (’52 Nowakowski), Łapigrowski, Szymański (’52 Byczkowski), Miszkiewicz, Krefft, Wesserling (’62 Kłos), Klimas, Słowiński
żółte kartki: Domjan, Urban, Gorwa - Musuła
czerwona kartka: Klimas
Heroiczną walkę o punkty w sobotę w Gdańsku na stadionie przy ul.
Generała Józefa Hallera 201 wykonali piłkarze Pogoni w 6. kolejce IV
ligi. Pogoń przez ponad godzinę po czerwonej kartce Kamila Klimasa grała
w dziesiątkę. Mimo tych przeciwności i kontuzji Michała Szałka na
początku drugiej połowy biało-niebiesko-czerwoni wywieźli z Gedanii
komplet punktów. Bramki w 22 i 31 minucie zdobyli dla lęborczan Filip
Krefft i Fabian Słowiński. Dla Gedanii wynik z rzutu karnego otworzył w
17 minucie najskuteczniejszy zawodnik gdańszczan Karol Januszewski.
Ustalając skład na spotkanie z Gedanią trener Walkusz nie mógł skorzystać z dwóch podstawowych zawodników. Krzysztof Witkowski był nieobecny z powodu wyjazdu (nie zagra także za tydzień z Sokołem), z kolei Maciej Szlaga musiał jechać w służbową delegację. W ich miejsce szansę od 1 minuty otrzymał w bramce Michał Katzor a na prawej obronie Mateusz Stankiewicz.
Mecz w Gdańsku oglądało ok. 50 widzów w tym kilkunastu sympatyków Pogoni oraz nasi byli zawodnicy, m.in. Mateusz Sychowski.
Po kwadransie gry za faul Łapigrowskiego sędzia dyktuje rzut karny dla Gedanii. Skutecznym egzekutorem jedenastki dla gospodarzy Karol Januszewski. Stracona bramka tylko podrażniła zespół Pogoni, który ostro ruszył do odrabiania strat. Już 5 minut później na 1:1 wyrównuje pięknym strzałem z 20 metrów młodziutki Filip Krefft. Komplikacje rozpoczęły się w 28 minucie gdy Kamil Klimas po stracie piłki ostro wszedł od tyłu w nogi zawodnika Gedanii. Sędzia był bezlitosny dla naszego młodzieżowca i pokazał mu bezpośrednią czerwoną kartkę. Pogoń czekała ponadgodzinna gra w osłabieniu. Trener Walkusz ściągnął za chwilę z boiska Stankiewicza, zastępując go Madziągiem. Od tej chwili Pogoniści grali trójką w obronie (Musuła, Szałek, Łapigrowski). Mimo osłabienia po pół godzinie walki Pogoń wychodzi na prowadzenie! Dośrodkowanie z boku Wesserlinga dociera na 5 metrze do Słowińskiego, a ten precyzyjnie kieruje piłkę do siatki!
Druga połowa to dominacja w posiadaniu piłki Gedanii i groźne kontry Pogoni. Młody zespół trenera Patalana był dobrze wybiegany i postawił wysokie warunki. Po faulu w 52 minucie z boiska musiał zejść Szałek. Zastąpił go Nowakowski, a na boisku w ramach podwójnej zmiany pojawił się powracający do kilkumiesięcznej kontuzji Byczkowski. Trener Walkusz odważnie zarządzał zmianami, a ostatnią wymianę na boisku dokonał już w 62 minucie, kiedy to Kłos zastąpił Wesserlinga. W drugiej części gry Pogoniści wypracowali co najmniej trzy groźne sytuacje w tym tą najgroźniejszą Madziąga w doliczonym czasie gry.
Grając w dziesięciu zadaniem drużyny była przede wszystkim obrona korzystnego wyniku i to się udało. Nasi zawodnicy pokazali w meczu duże zaangażowanie, wolę walki i odpowiedzialność taktyczną. Pogoń mimo sporych przeciwności wygrywa swój piąty mecz w sezonie i umacnia się na fotelu lidera IV ligi. Za tydzień w sobotę 9 września o godz. 17 w Lęborku podejmujemy Sokoła Wyczechy.
- Cieszą przede wszystkim 3 punkty. Bardzo było nam trudno je wywalczyć – mówił po spotkaniu w Gdańsku trener Waldemar Walkusz. – Nie bez znaczenia miała czerwona kartka dla Klimasa. Trzeba było przemeblować ustawienie i szukać zwycięskiej bramki. Gola na 2:1 strzeliliśmy już w osłabieniu. Dziękuję chłopakom za walkę i za kolejne zwycięstwo.
Ustalając skład na spotkanie z Gedanią trener Walkusz nie mógł skorzystać z dwóch podstawowych zawodników. Krzysztof Witkowski był nieobecny z powodu wyjazdu (nie zagra także za tydzień z Sokołem), z kolei Maciej Szlaga musiał jechać w służbową delegację. W ich miejsce szansę od 1 minuty otrzymał w bramce Michał Katzor a na prawej obronie Mateusz Stankiewicz.
Mecz w Gdańsku oglądało ok. 50 widzów w tym kilkunastu sympatyków Pogoni oraz nasi byli zawodnicy, m.in. Mateusz Sychowski.
Po kwadransie gry za faul Łapigrowskiego sędzia dyktuje rzut karny dla Gedanii. Skutecznym egzekutorem jedenastki dla gospodarzy Karol Januszewski. Stracona bramka tylko podrażniła zespół Pogoni, który ostro ruszył do odrabiania strat. Już 5 minut później na 1:1 wyrównuje pięknym strzałem z 20 metrów młodziutki Filip Krefft. Komplikacje rozpoczęły się w 28 minucie gdy Kamil Klimas po stracie piłki ostro wszedł od tyłu w nogi zawodnika Gedanii. Sędzia był bezlitosny dla naszego młodzieżowca i pokazał mu bezpośrednią czerwoną kartkę. Pogoń czekała ponadgodzinna gra w osłabieniu. Trener Walkusz ściągnął za chwilę z boiska Stankiewicza, zastępując go Madziągiem. Od tej chwili Pogoniści grali trójką w obronie (Musuła, Szałek, Łapigrowski). Mimo osłabienia po pół godzinie walki Pogoń wychodzi na prowadzenie! Dośrodkowanie z boku Wesserlinga dociera na 5 metrze do Słowińskiego, a ten precyzyjnie kieruje piłkę do siatki!
Druga połowa to dominacja w posiadaniu piłki Gedanii i groźne kontry Pogoni. Młody zespół trenera Patalana był dobrze wybiegany i postawił wysokie warunki. Po faulu w 52 minucie z boiska musiał zejść Szałek. Zastąpił go Nowakowski, a na boisku w ramach podwójnej zmiany pojawił się powracający do kilkumiesięcznej kontuzji Byczkowski. Trener Walkusz odważnie zarządzał zmianami, a ostatnią wymianę na boisku dokonał już w 62 minucie, kiedy to Kłos zastąpił Wesserlinga. W drugiej części gry Pogoniści wypracowali co najmniej trzy groźne sytuacje w tym tą najgroźniejszą Madziąga w doliczonym czasie gry.
Grając w dziesięciu zadaniem drużyny była przede wszystkim obrona korzystnego wyniku i to się udało. Nasi zawodnicy pokazali w meczu duże zaangażowanie, wolę walki i odpowiedzialność taktyczną. Pogoń mimo sporych przeciwności wygrywa swój piąty mecz w sezonie i umacnia się na fotelu lidera IV ligi. Za tydzień w sobotę 9 września o godz. 17 w Lęborku podejmujemy Sokoła Wyczechy.
- Cieszą przede wszystkim 3 punkty. Bardzo było nam trudno je wywalczyć – mówił po spotkaniu w Gdańsku trener Waldemar Walkusz. – Nie bez znaczenia miała czerwona kartka dla Klimasa. Trzeba było przemeblować ustawienie i szukać zwycięskiej bramki. Gola na 2:1 strzeliliśmy już w osłabieniu. Dziękuję chłopakom za walkę i za kolejne zwycięstwo.