7. kolejka (zaległa) IV ligi „Saltex”, 25 listopada 2017r. godz. 12
Pogoń Lębork – Sokół Wyczechy 2:1 (1:0)
bramki: 1:0 Kłos (’41 k.-), 1:1 Piłat (’60), 2:1 Musuła (’84)
Pogoń: Katzor – Kliński (’57 Brzozowski), Musuła, Nowakowski (’46 Wesserling), Frącek, Szymański, Stankiewicz (’57 Miszkiewicz), Kłos, Byczkowski, Łapigrowski, Klimas (’32 Słowiński)
Sokół: Kozioł – Wojciechowski, Kramek, Sadzik, Sobiegraj, , K. Dołgowski, Piłat, Kościan Jaroszyński, Sobczak, T. Dołgowski (’75 Turnak)
żółte kartki: Stankiewicz – Wojciechowski, Sadzik, T. Dołgowski, Sobiegraj
sędziowie: Michał Brodzik, Marcin Skwiot, Roman Stanisławczyk
To już prawdziwy koniec rundy jesienniej. W deszczowym spotkaniu zaległej 7. kolejki IV „Saltex” zespół Pogoni zanotował 10. zwycięstwo jesieni. Pogoń pokonała outsidera ligi Sokół Wyczechy, a bramki dla biało-niebiesko-czerwonych strzelali Łukasz Kłos i Wojciech Musuła. Pogoń kończy rundę jesienna na 3. miejscu w tabeli!
W pierwotnym terminie 9 września br. drużyna Sokoła nie przyjechała na mecz tłumacząc się awarią środka transportu. PomZPN zadecydował o powtórce meczu, wyznaczając jego nowy termin na koniec listopada. Jesienna, deszczowa pogoda i determinacja klubu Pogoń do gry w wyznaczonym terminie poskutkowała alternatywnymi rozwiązaniami w przypadku zalania boiska. Pogoń otrzymała zgodę na awaryjną grę na sztucznym boisku w Lęborku. Opcja ta nie została wykorzystana. W dniu meczu z rana nie padało, choć równo z pierwszym gwizdkiem deszcz dał o sobie znać, a opad trwał już do końca meczu.
Mecz ze słabszym przeciwnikiem był okazją do sprawdzenia nowych rozwiązań taktycznych i gry zawodników, którzy jesienią mniej wybiegali minut na boisku. W pierwszym składzie na prawej obronie pojawił się młodzieżowiec Michał Kliński, a Piotr Łapigrowski kojarzony z grą w defensywie wraz z Kamilem Klimasem jako dwójka napastników mieli strzelać bramki. Pomiędzy słupkami stanął powracający po kontuzji Michał Katzor.
Goście do Lęborka przyjechali w 12 zawodników, a w pierwszym składzie zagrał trener 46-letni Tomasz Dołgowski. Ze znanych nazwisk wyróżnić można najlepszego na boisku Łukasza Kościana czy Karola Sadzika. Na ławce samotnie usiadł Tomasz Turnak. W oczekiwaniu na wejście na boisko zawodnik ten przed szatnią i za ławką rezerwowych spalił podczas meczu i przerwy co najmniej 6 papierosów. Chyba wielu przyzna, że to niecodzienny widok na obiektach sportowych…, szczególnie na poziomie 4 ligi.
Pierwszy kwadrans to niespodziewany napór drużyny Sokoła. Pressing, rzuty rożne i otwarta gra chyba zaskoczyły nieco drużynę Pogoni. Był to znak, że goście nie odpuszczą meczu. W 11 minucie Łapigrowski strzelił tuż obok bramki Sokoła, a po pół godziny gry swoje szanse miał także Byczkowski – strzał w bramkarza, Stankiewicz – w boczną siatkę i Kłos obok bramki. Sokół zagroził bramce Katzora w 27 minucie. Rzut wolny Kościana z 25 metrów wyłapał w ręce nasz bramkarz. Brak bramek w meczu z drużyną, która średnio w meczu traci 5,5 bramki zmusiło trenera Walkusza do szybkiej zmiany. Na boisku za Klimasa już 32 minucie pojawił się Słowiński, który miał w tym meczu właściwie nie zagrać odpoczywając po kilkudniowym przeziębieniu.
40 minuta to faul Sadzika w polu karnym na Stankiewiczu. Sędzia wskazuje na rzut karny, a jego pewnym egzekutorem dla Pogoni jest Łukasz Kłos.
Po zmianie stron w zespole Pogoni doszło do jednej zmiany. Nowakowskiego zastąpił Wesserling.
Początek drugiej połowy to głośne protesty gości po podniesionej chorągiewce sędziego wskazującego spalonego. Żółte kartoniki za dyskusje ogląda trener Dołgowski i Sobiegraj. 59 minuta to groźna kontra Jaroszyńskiego, na posterunku jest na szczęście Katzor. Chwilę później goście wyrównują, co patrząc na apetyty sympatyków Pogoni przed tym meczem jest sporym zaskoczeniem.
Na 1:1 strzela najmłodszy na boisku 15-letni Jakub Piłat. Radość ze strzelonej bramki była wielka, młodzieńcza i nieskrępowana. Z bólem trzeba przyznać, że gol ambitnej drużynie z Wyczech się po prostu należał.
Ostatnie 20 minut to coraz większy napór Pogoni na słabnącą fizycznie drużynę Sokoła. W 69 minucie Słowiński uderza dobrze głową lecz Kozioł sparuje piłkę do boku. W 75 minucie w drużynie gości ma miejsce pierwsza i ostatnia zmiana w meczu. Grającego trenera Tomasza Dołgowskiego zastąpił Turnak. Zmiana nieco się przedłużyła, bo zawodnicy przy linii wymienili się butami. Wchodzący zawodnik zagrał więc w butach trenera, a ten tymczasem w trakcie meczu udał się do szatni zostawiając drużynę tylko z kierownikiem…
Zwycięska dla Pogoni bramka padła w 84 minucie. W zamieszaniu w polu karnym piłkę wepchnął do bramki Wojciech Musuła. W końcówce oba zespoły miały jeszcze swoje sytuacje, ale wynik już się nie zmienił.
Zwycięstwo Pogoni pozwoliło awansować na półmetku sezonu drużynie trenera Waldemara Walkusza na 3. miejsce w tabeli. Do zobaczenia wiosną!
Pogoń Lębork – Sokół Wyczechy 2:1 (1:0)
bramki: 1:0 Kłos (’41 k.-), 1:1 Piłat (’60), 2:1 Musuła (’84)
Pogoń: Katzor – Kliński (’57 Brzozowski), Musuła, Nowakowski (’46 Wesserling), Frącek, Szymański, Stankiewicz (’57 Miszkiewicz), Kłos, Byczkowski, Łapigrowski, Klimas (’32 Słowiński)
Sokół: Kozioł – Wojciechowski, Kramek, Sadzik, Sobiegraj, , K. Dołgowski, Piłat, Kościan Jaroszyński, Sobczak, T. Dołgowski (’75 Turnak)
żółte kartki: Stankiewicz – Wojciechowski, Sadzik, T. Dołgowski, Sobiegraj
sędziowie: Michał Brodzik, Marcin Skwiot, Roman Stanisławczyk
To już prawdziwy koniec rundy jesienniej. W deszczowym spotkaniu zaległej 7. kolejki IV „Saltex” zespół Pogoni zanotował 10. zwycięstwo jesieni. Pogoń pokonała outsidera ligi Sokół Wyczechy, a bramki dla biało-niebiesko-czerwonych strzelali Łukasz Kłos i Wojciech Musuła. Pogoń kończy rundę jesienna na 3. miejscu w tabeli!
W pierwotnym terminie 9 września br. drużyna Sokoła nie przyjechała na mecz tłumacząc się awarią środka transportu. PomZPN zadecydował o powtórce meczu, wyznaczając jego nowy termin na koniec listopada. Jesienna, deszczowa pogoda i determinacja klubu Pogoń do gry w wyznaczonym terminie poskutkowała alternatywnymi rozwiązaniami w przypadku zalania boiska. Pogoń otrzymała zgodę na awaryjną grę na sztucznym boisku w Lęborku. Opcja ta nie została wykorzystana. W dniu meczu z rana nie padało, choć równo z pierwszym gwizdkiem deszcz dał o sobie znać, a opad trwał już do końca meczu.
Mecz ze słabszym przeciwnikiem był okazją do sprawdzenia nowych rozwiązań taktycznych i gry zawodników, którzy jesienią mniej wybiegali minut na boisku. W pierwszym składzie na prawej obronie pojawił się młodzieżowiec Michał Kliński, a Piotr Łapigrowski kojarzony z grą w defensywie wraz z Kamilem Klimasem jako dwójka napastników mieli strzelać bramki. Pomiędzy słupkami stanął powracający po kontuzji Michał Katzor.
Goście do Lęborka przyjechali w 12 zawodników, a w pierwszym składzie zagrał trener 46-letni Tomasz Dołgowski. Ze znanych nazwisk wyróżnić można najlepszego na boisku Łukasza Kościana czy Karola Sadzika. Na ławce samotnie usiadł Tomasz Turnak. W oczekiwaniu na wejście na boisko zawodnik ten przed szatnią i za ławką rezerwowych spalił podczas meczu i przerwy co najmniej 6 papierosów. Chyba wielu przyzna, że to niecodzienny widok na obiektach sportowych…, szczególnie na poziomie 4 ligi.
Pierwszy kwadrans to niespodziewany napór drużyny Sokoła. Pressing, rzuty rożne i otwarta gra chyba zaskoczyły nieco drużynę Pogoni. Był to znak, że goście nie odpuszczą meczu. W 11 minucie Łapigrowski strzelił tuż obok bramki Sokoła, a po pół godziny gry swoje szanse miał także Byczkowski – strzał w bramkarza, Stankiewicz – w boczną siatkę i Kłos obok bramki. Sokół zagroził bramce Katzora w 27 minucie. Rzut wolny Kościana z 25 metrów wyłapał w ręce nasz bramkarz. Brak bramek w meczu z drużyną, która średnio w meczu traci 5,5 bramki zmusiło trenera Walkusza do szybkiej zmiany. Na boisku za Klimasa już 32 minucie pojawił się Słowiński, który miał w tym meczu właściwie nie zagrać odpoczywając po kilkudniowym przeziębieniu.
40 minuta to faul Sadzika w polu karnym na Stankiewiczu. Sędzia wskazuje na rzut karny, a jego pewnym egzekutorem dla Pogoni jest Łukasz Kłos.
Po zmianie stron w zespole Pogoni doszło do jednej zmiany. Nowakowskiego zastąpił Wesserling.
Początek drugiej połowy to głośne protesty gości po podniesionej chorągiewce sędziego wskazującego spalonego. Żółte kartoniki za dyskusje ogląda trener Dołgowski i Sobiegraj. 59 minuta to groźna kontra Jaroszyńskiego, na posterunku jest na szczęście Katzor. Chwilę później goście wyrównują, co patrząc na apetyty sympatyków Pogoni przed tym meczem jest sporym zaskoczeniem.
Na 1:1 strzela najmłodszy na boisku 15-letni Jakub Piłat. Radość ze strzelonej bramki była wielka, młodzieńcza i nieskrępowana. Z bólem trzeba przyznać, że gol ambitnej drużynie z Wyczech się po prostu należał.
Ostatnie 20 minut to coraz większy napór Pogoni na słabnącą fizycznie drużynę Sokoła. W 69 minucie Słowiński uderza dobrze głową lecz Kozioł sparuje piłkę do boku. W 75 minucie w drużynie gości ma miejsce pierwsza i ostatnia zmiana w meczu. Grającego trenera Tomasza Dołgowskiego zastąpił Turnak. Zmiana nieco się przedłużyła, bo zawodnicy przy linii wymienili się butami. Wchodzący zawodnik zagrał więc w butach trenera, a ten tymczasem w trakcie meczu udał się do szatni zostawiając drużynę tylko z kierownikiem…
Zwycięska dla Pogoni bramka padła w 84 minucie. W zamieszaniu w polu karnym piłkę wepchnął do bramki Wojciech Musuła. W końcówce oba zespoły miały jeszcze swoje sytuacje, ale wynik już się nie zmienił.
Zwycięstwo Pogoni pozwoliło awansować na półmetku sezonu drużynie trenera Waldemara Walkusza na 3. miejsce w tabeli. Do zobaczenia wiosną!