32. kolejka IV ligi, 9 czerwca 2018 godz. 16

KTS-K Wikęd Luzino – Pogoń Lębork 2:0 (1:0)
bramki: 1:0 Czoska (’38), 2:0 Czoska (’80, k.-)

KTS-K Wikęd: Pranga – Mienik, Dąbrowski, Bank, Kożyczkowski, Karmazyn, Śmielak, Czoska (’81 Damps), Kenner (’65 Murakowski), Rutkowski (’69 Roppel), Opłatowski (’75 Małolepszy)

Pogoń: Katzor – Janowicz, Ulatowski, Musuła, Michor, Stankiewicz, Kozdra, Łapigrowski, Miszkiewicz, Krefft (’26 Nowakowski), Klimas (’62 Zanewycz)

żółte kartki: Kenner, Opłatowski, Roppel – Miszkiewicz, Kozdra, Stankiewicz

Z zerowym dorobkiem punktowym z Luzina wrócił zespół seniorów Pogoni. Ustalając skład trener Roman Rubaj nie dokonał rewolucji. Martwi poważna kontuzja kolana młodego pomocnika Filipa Kreffta. Po niecałym pół godziny gry w starciu z przeciwnikiem „Krefcik” padł na murawę. Z boiska został zniesiony na noszach. Niedługo później karetką odjechał do Szpitala Specjalistycznego w Wejherowie.

Mecz toczył się w mocnym słońcu, był dość ostry w przebiegu a sędziowie nie do końca chyba radzili sobie z temperamentami piłkarzy pobudzanych do protestów kontrowersyjnymi decyzjami arbitrów. W 5 minucie spotkania gospodarze uderzają w słupek. To było pierwsze ostrzeżenie, że mimo passy przegranych spotkań luzinianie są groźni. W Pogoni najbardziej wysuniętym z przodu zawodnikiem był Kamil Klimas. W pierwszej połowie przedarł się kilkukrotnie w okolice bramki Prangi, podawał, oddawał celne strzały, niestety nic nie wpadło. W 18 minucie paradą po uderzeniu z głowy Opłatowskiego popisał się Katzor. 21 minuta to zderzanie głowami Śmielaka z Kozdrą. Sędzia na dłużej przerwał zawody by obaj zawodnicy mogli dojść do siebie. Kilka minut później uruchomiony przez Miszkiewicza Klimas staje przed szansą na gola. Jego uderzenie broni jednak bramkarz z Luzina.

Gospodarze na prowadzenie wychodzą w 38 minucie. Nasi zawodnicy sygnalizowali spalonego, lecz sędzia pewnie wskazał na środek boiska. Koronkowa akcja w naszym polu karnym i po dograniu Opłatowskiego Paweł Czoska z bliska do pustej bramki uderza na 1:0. Gorąco na ławce rezerwowych Pogoni zrobiło się po faulu na Michorze. Za uderzenie w twarz naszego zawodnika Kenner zobaczył tylko żółty kartonik. Była to bardzo pobłażliwa kara za celowe uderzenie 16-letniego piłkarza.

W przerwie trenerzy nie zmienili nic w składach, a mecz był dość wyrównany. Warty odnotowania był rajd Nowakowskiego. Rosły obrońca postanowił nie oddawać strzału i podał do lepiej ustawionego Klimasa. Niestety piłka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką. W 80 minucie przy protestach Pogonistów za domniemamy faul Stankiewicza w polu karnym sędzia dyktuje karnego przeciwko Pogoni. Jedenastkę na bramkę zamienia Czoska. W końcówce nasza drużyna postawiła wszystko na jedną kartę, odkrywając się z tyłu co próbował wykorzystać Murakowski strzelając w słupek. W ostatnich minutach Musuła z rzutu wolnego celnie uderza na bramkę. Pranga jednak broni uderzenie naszego kapitana.

- Nasz zespół w pierwszej połowie próbował realizować założenia taktyczne i momentami nieźle to wyglądało. Jednak tracimy dość przypadkową bramkę, która nie powinna paść i podłamała nam ona skrzydła - mówił po spotkaniu trener Roman Rubaj. - W drugiej połowie próbowaliśmy odwrócić losy tego spotkania i stworzyliśmy kilka sytuacji. Niestety nie mieliśmy szczęścia. Rzut karny pochopnie podyktowany przez sędziego podłamał nas. Zostały nam dwa mecze, dwa tygodnie pracy. Spróbujemy to na nowo poukładać, ale to będzie bardzo ciężkie. Brakuje zespołowi pewności siebie. Nad tym popracuję.