Pogoń Lębork – Dąb Kusowo 1-0 (1-0)
Iwosa 29’
Pogoń: Tomaszewicz - P.Małecki, T.Małecki, Mądrzak, Malek, Iwosa, Tkaczenko, Kijek (78' Stawikowski), Kołodziejski (80’ Kołucki), Mielewczyk, Sulima (88' Żuchowski).
Dąb: Nałącz - Mettel, Kania, Reszutko, Macioszczyk, Szynkielewski, Żurowski, Bertrand, Kass, Kratkowski, Priemut
Wymęczonym zwycięstwem 1-0 zakończył się pojedynek Pogoni Lębork z Dębem Kusowo. Licznie zebrana publiczność w chłodną i wietrzną pogodę nie zobaczyła pięknego widowiska. Była twarda, szarpana gra w której to piłkarze gospodarzy dowieźli do końca jedną bramkę więcej. I oto w futbolu generalnie chodzi. Najpierw punkty, potem styl, tego drugiego na stadionie w Lęborku było trudno dostrzec.
Pierwszą dobra okazję nie wykorzystał w 14 minucie Mielewczyk. W nieporozumienie pomiędzy bramkarzem, a obrońcą Dębu, wkręcił się nasz napastnik lecz strzał głową z linii pola karnego minął 1 metr od bramki. 3 minuty później świetną okazje do strzelenia gola miał Tkaczenko. Niestety wysoko podniesiona chorągiewka arbitra bocznego pokazującego spalonego zniweczyła atak naszego obrońcy. Bramkę i jak się potem okazało jedyną meczu w 29 minucie ustrzelił Eliasz Iwosa. 25 metrów od bramki otrzymał piłkę pod nogi, którą bez namysłu kopnął pomiędzy dwa słupski połączone poprzeczką. Ku uciesze kibiców Pogoni piłka, mimo interwencji bramkarza przekroczyła linie bramkową tuż przy słupku.
Początek drugiej połowy mógł nastrajać do optymizmu. Ładna gra Pogoni w pierwszej odsłonie spotkania, sporo dośrodkowań, strzały na bramkę dawały nadzieję na podobną grę w drugiej części spotkania. 56 minuta to ładna dla oka akcja Tkaczenki z Sulimą. Ten pierwszy idealnie dośrodkowuje na głowę Sulimy i tylko niezwykła przytomność obrońcy z Kusowa wybijającego piłkę z linii bramkowej ratuje gości przed utratą drugiego gola. „Niewykorzystane sytuację się mszczą”. Ta stara maksyma piłkarska idealnie pasuje do tego co działo się na stadionie w Lęborku. Na szczęście mimo chęci do zemsty do egzekucji nie doszło choć było do niej blisko m.in. w 58 i 70 minucie gdzie piłka dwukrotnie po strzałach gości mijała bramkę Pogoni. Ostatnim mocnym akordem, zagranym przez zespół Pogoni była sytuacja w 82 minucie. Tkaczenko, po dośrodkowaniu na głowę przez Mielewczyka minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. Dwie minuty później po drugiej żółtej kartce boisko opuszcza Iwosa. Od tej pory nasz zespół skupił się na dowiezieniu wyniku do końca spotkania i to się udało.
Pierwszą dobra okazję nie wykorzystał w 14 minucie Mielewczyk. W nieporozumienie pomiędzy bramkarzem, a obrońcą Dębu, wkręcił się nasz napastnik lecz strzał głową z linii pola karnego minął 1 metr od bramki. 3 minuty później świetną okazje do strzelenia gola miał Tkaczenko. Niestety wysoko podniesiona chorągiewka arbitra bocznego pokazującego spalonego zniweczyła atak naszego obrońcy. Bramkę i jak się potem okazało jedyną meczu w 29 minucie ustrzelił Eliasz Iwosa. 25 metrów od bramki otrzymał piłkę pod nogi, którą bez namysłu kopnął pomiędzy dwa słupski połączone poprzeczką. Ku uciesze kibiców Pogoni piłka, mimo interwencji bramkarza przekroczyła linie bramkową tuż przy słupku.
Początek drugiej połowy mógł nastrajać do optymizmu. Ładna gra Pogoni w pierwszej odsłonie spotkania, sporo dośrodkowań, strzały na bramkę dawały nadzieję na podobną grę w drugiej części spotkania. 56 minuta to ładna dla oka akcja Tkaczenki z Sulimą. Ten pierwszy idealnie dośrodkowuje na głowę Sulimy i tylko niezwykła przytomność obrońcy z Kusowa wybijającego piłkę z linii bramkowej ratuje gości przed utratą drugiego gola. „Niewykorzystane sytuację się mszczą”. Ta stara maksyma piłkarska idealnie pasuje do tego co działo się na stadionie w Lęborku. Na szczęście mimo chęci do zemsty do egzekucji nie doszło choć było do niej blisko m.in. w 58 i 70 minucie gdzie piłka dwukrotnie po strzałach gości mijała bramkę Pogoni. Ostatnim mocnym akordem, zagranym przez zespół Pogoni była sytuacja w 82 minucie. Tkaczenko, po dośrodkowaniu na głowę przez Mielewczyka minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. Dwie minuty później po drugiej żółtej kartce boisko opuszcza Iwosa. Od tej pory nasz zespół skupił się na dowiezieniu wyniku do końca spotkania i to się udało.