12 kolejka IV ligi, 18.10.2008 godz. 14

Pogoń Lębork – GTS Kolbudy 1-0 (1-0)
Bramki:
1:0 Władyka (25’)

Pogoń: Tomaszewicz – P. Malecki, Malek, Trawiński, Górski, Władyka, Witkowski (64’ Kołodziejski), Iwosa, Tkaczenko, Sulima (Kijek 82’), Mielewczyk (Kołucki 88’)

GTS: Gołębiewski – Stamisławki, Staruszkiewicz, Sikorski, Dawidowski, Lipski, Wiszmiewski, Widzicki, Depta, Waniuga, Kryger (66’ Łaszczuk)

Niezbyt wielu widzów oglądało sobotni pojedynek Pogoni z czwartą drużyną w tabeli GTS Kolbudy. Ci, którzy nie dotarli na stadion przy Kusocińskiego mogą żałować. Mimo wietrznej pogody, za to przy przyjemnym jesiennym słoneczku obie drużyny rozegrały ciekawe spotkanie z wieloma sytuacjami podbramkowymi. Jedną z nich na bramkę zamieniła Pogoń wygrywając spotkanie 1-0

Pierwsze emocje pojawiły się na murawie już w 30 sekundzie gdy na naszą bramką groźnie strzelał aktywny w całym meczu Depta. Na szczęście Tomaszewicz sparował piłkę nad bramką. Kilka minut później dogodną sytuację wyjściową miał Sulima, lecz asystent sędziego podniesioną chorągiewką wskazał pozycję spaloną. Pierwszy kwadrans spotkania to przewaga gości, grających w efektownych „żarówiastych” żółto-czarnych strojach niczym Borussia Dortmund. 18 minuta to rajd prawa stroną Władyki i wrzutka w pole karne bez zaznaczonego odbiorcy. Chwilę później bliźniacza akcja już na głowę Sulimy, który muska piłkę, lecz trafia ona w ręce bramkarza. Prawostronne rajdy Władyki to coś co kilkakrotnie oglądaliśmy w spotkaniu i za każdym razem sprawiały one nie lada zagrożenie dla bramki Gołębiewskiego. Po jednym z nich w 23 minucie do piłki dopada Sulima, a potem strzałem z 18 metrów poprawia Witkowski. I wreszcie 26 minuta i ... popisowy rajd Władyki, który po raz pierwszy nie wrzuca w pole karne lecz strzela na bramkę w górny prawy róg tuż obok ręki golkipera. Pogoń- GTS 1-0! i wielka radość na stadionie. Poderwani bramką Pogoniści coraz śmielej ruszali w okolice pola karnego gości. W 35 minucie Sulima – zdecydowanie najszybszy zawodnik na boisku wrzuca niecelnie w pole karne do Mielewczyka, minutę później ten sam zawodnik wychodzi sam na sam z bramkarzem, niestety przy zwodzie piłka zaplątuje się w nogi bramkarza. Chwilę przed końcem okazję strzelecką po rzucie rożnym bitym przez Tkaczenkę miał Górski, lecz piłka uderzona głową mija od góry poprzeczkę. Sumując akcje gości, warto zwrócić uwagę na mocny strzał Wyszmiewskiego w 29 minucie ponad bramką Tomaszewicza.

Szybkie kontry Pogonistów to znak rozpoznawczy drugiej odsłony spotkania. Niestety duża ich cześć kończyła się spalonymi. Tak było m.in. w 51 minucie gdy znalazł się na niej Sulima, a 16 minut później Mielewczyk. Ten ostatni w 69 minucie próbuje strzelać z ostrego konta, piłka odbija się od bramkarza, ale nie ma nikogo, który by samotną futbolówkę przygarnął i skierował do siatki. 4 minuty później kolejny raz Sulima sam na sam biegnie na bramkarza i strzela obok bramki. Palpitację serca wywołała akcja w 75 minucie gdy pod bramką Tomaszewicza harcowali napastnicy „kolbudzkiej Borussi” tworząc kocioł i serie strzałów w kierunku naszej bramki łącznie z machnięciem się do pustej Waniugi co było największym kiksem meczu i najlepszą okazja Kolbud w całym pojedynku. 6 minut później kolejną „setkę” ni wykorzystuje Sulima po już trzeciej akcji sam na sam strzelając tym razem w bramkarza z Kolbud. Ostatnie minuty spotkania to gra błędów i walki z czasem zarówno Pogonistów jak i gości. W 85 minucie lekko na bramkę strzela Kijek, w 89 strzał z rzutu wolnego Władyki leci ponad bramkę, a ostatnie sekundy to dwójkowa akcja Patryka Małeckiego z Kijkiem, którzy dość szybko dobiegli z piłką w pole karne, lecz nie potrafili zmusić Gołębiewskiego do kapitulacji, także przy pomocy Tkaczenki który niecelnie wykończył akcję Pogonistów.

Po meczu powiedzieli:
Robert Kugiel – trener GTS Kolbudy: Uważam, że mecz był wyrównany, przy bramce dla lęborczan nasz bramkarz popełnił błąd. Przyjechaliśmy tu w okrojonym składzie bez sześciu zawodników. Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji bramkowych i dlatego taki wynik.

Andrzej Małecki – trener Pogoni: Zespół był dobrze przygotowany do meczu, a przeciwnik rozpracowany i to zaważyło o wyniku. Zaangażowanie w grę było duże i mam nadzieję że tym zwycięstwem zmazaliśmy przykrą porażkę sprzed tygodnia. Gdybyśmy wykorzystali wszystkie swoje szanse wynik mógłby wyższy.