20 kolejka - 11 kwietnia 2009r. godz. 15
Unia Tczew – Pogoń Lębork 3:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Górski (5.), 1:1 Dombrowski (31.-głową), 1:2 Artur Rosiński (45.), 2:2 Bogusław Lizak (47.), 2:3 P. Małecki (52.-głową.), 3:3 Dombrowski (74.-głową)
Pogoń: Skrzypczak – P. Małecki, Mądrzak, Trawiński, Gusmann, Witkowski (46 Kołucki), Górski, Kwapiński (46 Piotrowski), Kalamaszek, Rosiński (75 Malek), Władyka (85 Mielewczyk)
Gdy większość rodaków sobotnie popołudnie spędzała na świątecznej krzątaninie, święceniu jajek i przygotowaniach do niedzielnej uczty byli i tacy co sobotę spędzili na boisku. Piłkarską tradycją jest ligowy mecz w Wielką Sobotę. Drużyna Pogoni tym razem spędziła ją w Tczewie w pojedynku z ekipą Unii. Żadnej z drużyn nie udało się zagarnąć świątecznego prezentu w postaci kompletu punktów. Został on podzielony na obie drużyny, które po obfitującym w akcje meczu zremisowały 3-3.
Początek spotkania był wymarzony dla zespołu z Lęborka. Rzut wolny bity przez Kalamaszka do Gusmanna i kilkunastometrowy rajd zakończył się bramką w 5 minucie po strzale Górskiego. Wyrównanie przyszło w 32 minucie po główce Dombrowskiego. Obie drużyny miały w tym czasie wiele okazji strzeleckich. Trzy dogodne sytuacje miał Władyka strzelając z głowy w bramkarza, czy przestrzeliwując w sytuacji sam na sam. Unia zrewanżowała się strzałem w słupek, a Skrzypczak wybronił dwie beznadziejne sytuacje. Gola do szatni w 45 minucie strzelił z lewej nogi w długi róg Rosiński. Druga połowa wyglądała więc obiecującą do czasu błędu Trawińskiego, który nie upilnował doświadczonego napastnika Lizaka, który w 47 minucie wyrównał na 2-2. 5 minut później po stałym fragmencie gry Patryk Małecki w stylu dobrze znanym z piąto ligowych boisk głową strzela gola na 3-2. Radość trwa niestety tylko kwadrans. Wynik meczu w 74 minucie ustala Dombrowski i mecz kończy się wysokim remisem 3-3.
Po meczu powiedział:
Andrzej Małecki – trener Pogoni "Jeden i drugi zespół walczył o 6 punktów. My odważnie graliśmy dwoma napastnikami, były jednak błędy z tyłu i tu u obu drużyn. Spotkanie obfitowało w dużo akcji, bramek i sytuacji podbramkowych. Taki mecz na pewno kibicom mógł się podobać."
Unia Tczew – Pogoń Lębork 3:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Górski (5.), 1:1 Dombrowski (31.-głową), 1:2 Artur Rosiński (45.), 2:2 Bogusław Lizak (47.), 2:3 P. Małecki (52.-głową.), 3:3 Dombrowski (74.-głową)
Pogoń: Skrzypczak – P. Małecki, Mądrzak, Trawiński, Gusmann, Witkowski (46 Kołucki), Górski, Kwapiński (46 Piotrowski), Kalamaszek, Rosiński (75 Malek), Władyka (85 Mielewczyk)
Gdy większość rodaków sobotnie popołudnie spędzała na świątecznej krzątaninie, święceniu jajek i przygotowaniach do niedzielnej uczty byli i tacy co sobotę spędzili na boisku. Piłkarską tradycją jest ligowy mecz w Wielką Sobotę. Drużyna Pogoni tym razem spędziła ją w Tczewie w pojedynku z ekipą Unii. Żadnej z drużyn nie udało się zagarnąć świątecznego prezentu w postaci kompletu punktów. Został on podzielony na obie drużyny, które po obfitującym w akcje meczu zremisowały 3-3.
Początek spotkania był wymarzony dla zespołu z Lęborka. Rzut wolny bity przez Kalamaszka do Gusmanna i kilkunastometrowy rajd zakończył się bramką w 5 minucie po strzale Górskiego. Wyrównanie przyszło w 32 minucie po główce Dombrowskiego. Obie drużyny miały w tym czasie wiele okazji strzeleckich. Trzy dogodne sytuacje miał Władyka strzelając z głowy w bramkarza, czy przestrzeliwując w sytuacji sam na sam. Unia zrewanżowała się strzałem w słupek, a Skrzypczak wybronił dwie beznadziejne sytuacje. Gola do szatni w 45 minucie strzelił z lewej nogi w długi róg Rosiński. Druga połowa wyglądała więc obiecującą do czasu błędu Trawińskiego, który nie upilnował doświadczonego napastnika Lizaka, który w 47 minucie wyrównał na 2-2. 5 minut później po stałym fragmencie gry Patryk Małecki w stylu dobrze znanym z piąto ligowych boisk głową strzela gola na 3-2. Radość trwa niestety tylko kwadrans. Wynik meczu w 74 minucie ustala Dombrowski i mecz kończy się wysokim remisem 3-3.
Po meczu powiedział:
Andrzej Małecki – trener Pogoni "Jeden i drugi zespół walczył o 6 punktów. My odważnie graliśmy dwoma napastnikami, były jednak błędy z tyłu i tu u obu drużyn. Spotkanie obfitowało w dużo akcji, bramek i sytuacji podbramkowych. Taki mecz na pewno kibicom mógł się podobać."