POGOŃ LĘBORK – LECHIA II GDAŃSK 0:3 (0:1)
- Bramki: 0:1 Maciej KALKOWSKI (’34 – rzut wolny), 0:2 Marcin SZAŁĘGA (’58), 0:3 Piotr TRAFARSKI (’61)
POGOŃ: Tomaszewicz – P.Małecki, Malek, Gusmann – Iwosa, Piotrowski (’66 Witkowski), Górski, Kalamaszek (’70 Kołodziejski), Mielewczyk – Rosiński (’80 Kołucki), Władyka (’64 Kwapiński)
LECHIA II: Kubiński, Rąbczyk, Radovanovic, Barski, Wiech, Szałęga, Pajor, Bajic, Kalkowski, Grzywacz, Trafarski
Żółte kartki: Rosiński (Pogoń)
Po raz drugi w sezonie Pogoń musiała uznać wyższość rezerw Lechii. Gdańszczanie kontrolowali od początku grę i odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo, a o wyniku przesądzili najbardziej doświadczeni zawodnicy. Po tej porażce Pogoń spadła na 10. miejsce w ligowej tabeli, a już w niedzielę rozegra ważny mecz z Wisłą w Tczewie.
Przed meczem z Lechią kibice zastanawiali się, w jakim składzie zagrają obie drużyny. Po blamażu z Koralem trener Andrzej Małecki zapowiadał zmiany w wyjściowej „jedenastce” i tak też się stało. Do bramki wrócił po kontuzji Roman Tomaszewicz, Roberta Mądrzaka w roli ostatniego obrońcy zastąpił Daniel Malek, a Sławomira Trawińskiego nominalny lewy pomocnik Kamil Gusmann, przesunięty z pomocy, którego miejsce w tej formacji zajął Damian Mielewczyk. Także w „jedenastce” naszych rywali doszło do korekty w porównaniu ze meczem ze Startem Mrzezino. Między słupkami stanął Łukasz Kubiński, który w derbach z Arką był drugim bramkarzem. Także pomocnik z Serbii Marko Bajic był w kadrze na mecz gdynianami. Ponadto z Pogonią wystąpili znajdujący się w szerokiej kadrze pierwszej drużyny Lechii chorwacki obrońca Boris Radovanovic i napastnik Piotr Trafarski.
W grze Pogoni od początku było widać respekt dla faworyzowanego rywala. Inicjatywa niemal przez całe spotkanie należała do gości, których grą kierował duet środkowych pomocników w osobach Kalkowskiego i Bajica. Pogoń ustawiona defensywnie szukała swoich szans w nielicznych kontratakach i po stałych fragmentach. W 12 minucie wrzucona w pole karne piłka przeleciała nad grającym swój pierwszy mecz w rundzie rewanżowej Tomaszewiczem, ale Grzywaczowi nie udało się trafić do bramki. Minutę później Szałęga złamał akcję z prawej do środka i uderzył mocno lewą nogą, ale metr nad poprzeczką. W 16 minucie po rzucie rożnym Mariusza Kalamaszka doszło do zamieszania w polu karnym, aż piłka trafiła przed „szesnastkę” do Radosława Piotrowskiego, który huknął wprost w bramkarza. Bliski trafienia był minutę potem Kalkowski, ale nie trafił czysto głową w piłkę po dośrodkowaniu z lewej strony. W 25 minucie kilku obrońców Pogoni przyglądało się jak Szałęga przyjmuje piłkę w polu karnym i oddaje mocny, ale niecelny strzał. Po pół godzinie gry gdańszczanie szukali kolejnych okazji do objęcia prowadzenia. Wtedy to Trafarski zamykał głową dośrodkowanie Grzywacza, ale przy walce w powietrzu faulował Grzegorza Górskiego. Wynik otworzył w 34 minucie Kalkowski, ale nie bez winy był w tej sytuacji Tomaszewicz. Pomocnik Lechii egzekwował rzut wolny spod bocznej linii, na wysokości ławki rezerwowych. Piłka leciała wysokim łukiem i wpadła przy dalszym słupku. 41 minuta przyniosła rzut wolny z 25 metrów dla Pogoni. Stały wykonawca Kalamaszek kopnął kilka metrów nad bramką.
Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry. W 57 minucie Górski zagrał ze środka na lewo do Mielewczyka, a ten wrzucił w pole karne do Artura Rosińskiego, który tylko musnął piłkę głową. Minutę później Pogoń najpierw odzyskała piłkę, ale podanie Eliasza Iwosy przejęli gdańszczanie. Bajic zagrał na drugą stronę, przez całą „szesnastkę” do Szałęgi, a ten zamarkował uderzenie lewą nogą, po czy, przełożył na prawą i lekką „podcinką” pokonał próbującego ratować sytuację Tomaszewicza. Trzy minuty później wynik ustalił Trafarski, który wspaniałym strzałem lewą nogą, bez przyjęcia, z około 20 metrów, umieścił piłkę w „okienku” bramki.
W odpowiedzi Mariusz Władyka udany drybling zakończył nieudanym, lekkim strzałem. Rywalizacja była już rozstrzygnięta i trener Małecki, mając na uwadze niedzielny mecz w Tczewie, zmienił Piotrowskiego, Kalamaszka i Władyka, a nieco później jeszcze Rosińskiego. W 67 minucie Trafarski zbiegł do środka i uderzył po ziemi, obok słupka. Niemal dziesięć minut potem Rosiński wybrał podanie do Kwapińskiego, ale uczynił to zbyt mocno, gdy tymczasem z lewej strony oczekiwał na podanie niepilnowany Kołodziejski. Na dziesięć minut przed zakończeniem Rosiński zagrał za obrońców, na wolne pole do Mielewczyka, którego dośrodkowanie w stronę Kwapińskiego zostało przejęte. W samej końcówce rzut wolny Mielewczyka próbował zamienic na gola strzałem głową Kwapiński, jednak piłka minęła o kilka metrów słupek.
Przed meczem z Lechią kibice zastanawiali się, w jakim składzie zagrają obie drużyny. Po blamażu z Koralem trener Andrzej Małecki zapowiadał zmiany w wyjściowej „jedenastce” i tak też się stało. Do bramki wrócił po kontuzji Roman Tomaszewicz, Roberta Mądrzaka w roli ostatniego obrońcy zastąpił Daniel Malek, a Sławomira Trawińskiego nominalny lewy pomocnik Kamil Gusmann, przesunięty z pomocy, którego miejsce w tej formacji zajął Damian Mielewczyk. Także w „jedenastce” naszych rywali doszło do korekty w porównaniu ze meczem ze Startem Mrzezino. Między słupkami stanął Łukasz Kubiński, który w derbach z Arką był drugim bramkarzem. Także pomocnik z Serbii Marko Bajic był w kadrze na mecz gdynianami. Ponadto z Pogonią wystąpili znajdujący się w szerokiej kadrze pierwszej drużyny Lechii chorwacki obrońca Boris Radovanovic i napastnik Piotr Trafarski.
W grze Pogoni od początku było widać respekt dla faworyzowanego rywala. Inicjatywa niemal przez całe spotkanie należała do gości, których grą kierował duet środkowych pomocników w osobach Kalkowskiego i Bajica. Pogoń ustawiona defensywnie szukała swoich szans w nielicznych kontratakach i po stałych fragmentach. W 12 minucie wrzucona w pole karne piłka przeleciała nad grającym swój pierwszy mecz w rundzie rewanżowej Tomaszewiczem, ale Grzywaczowi nie udało się trafić do bramki. Minutę później Szałęga złamał akcję z prawej do środka i uderzył mocno lewą nogą, ale metr nad poprzeczką. W 16 minucie po rzucie rożnym Mariusza Kalamaszka doszło do zamieszania w polu karnym, aż piłka trafiła przed „szesnastkę” do Radosława Piotrowskiego, który huknął wprost w bramkarza. Bliski trafienia był minutę potem Kalkowski, ale nie trafił czysto głową w piłkę po dośrodkowaniu z lewej strony. W 25 minucie kilku obrońców Pogoni przyglądało się jak Szałęga przyjmuje piłkę w polu karnym i oddaje mocny, ale niecelny strzał. Po pół godzinie gry gdańszczanie szukali kolejnych okazji do objęcia prowadzenia. Wtedy to Trafarski zamykał głową dośrodkowanie Grzywacza, ale przy walce w powietrzu faulował Grzegorza Górskiego. Wynik otworzył w 34 minucie Kalkowski, ale nie bez winy był w tej sytuacji Tomaszewicz. Pomocnik Lechii egzekwował rzut wolny spod bocznej linii, na wysokości ławki rezerwowych. Piłka leciała wysokim łukiem i wpadła przy dalszym słupku. 41 minuta przyniosła rzut wolny z 25 metrów dla Pogoni. Stały wykonawca Kalamaszek kopnął kilka metrów nad bramką.
Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry. W 57 minucie Górski zagrał ze środka na lewo do Mielewczyka, a ten wrzucił w pole karne do Artura Rosińskiego, który tylko musnął piłkę głową. Minutę później Pogoń najpierw odzyskała piłkę, ale podanie Eliasza Iwosy przejęli gdańszczanie. Bajic zagrał na drugą stronę, przez całą „szesnastkę” do Szałęgi, a ten zamarkował uderzenie lewą nogą, po czy, przełożył na prawą i lekką „podcinką” pokonał próbującego ratować sytuację Tomaszewicza. Trzy minuty później wynik ustalił Trafarski, który wspaniałym strzałem lewą nogą, bez przyjęcia, z około 20 metrów, umieścił piłkę w „okienku” bramki.
W odpowiedzi Mariusz Władyka udany drybling zakończył nieudanym, lekkim strzałem. Rywalizacja była już rozstrzygnięta i trener Małecki, mając na uwadze niedzielny mecz w Tczewie, zmienił Piotrowskiego, Kalamaszka i Władyka, a nieco później jeszcze Rosińskiego. W 67 minucie Trafarski zbiegł do środka i uderzył po ziemi, obok słupka. Niemal dziesięć minut potem Rosiński wybrał podanie do Kwapińskiego, ale uczynił to zbyt mocno, gdy tymczasem z lewej strony oczekiwał na podanie niepilnowany Kołodziejski. Na dziesięć minut przed zakończeniem Rosiński zagrał za obrońców, na wolne pole do Mielewczyka, którego dośrodkowanie w stronę Kwapińskiego zostało przejęte. W samej końcówce rzut wolny Mielewczyka próbował zamienic na gola strzałem głową Kwapiński, jednak piłka minęła o kilka metrów słupek.