17 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 16 kwietnia 2011r. godz. 11
SwePol Link Bruskowo Wielkie – Pogoń Lębork 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Tomasz Musik (21)
SwePol Link: Więcek, Gocejna, Bilicki, Topel (85 Mytych), Dłuski (73 Stolarski), Sokołowski, Szudobaj, Giersz (46 Waluś), Klimczuk, Przytuła (46 Zagórowski), Żeleznow
Pogoń: Kortas – Kołucki (67 Smolarek), Jasiński, Godlewski, Kultys – Wolszlegier, Kowalski, Iwosa, Stankiewicz – Musik (67 Witkowski) – Markowski (89 Mielewczyk)
Zwycięstwem Pogoni w najmniejszych z możliwych rozmiarów zakończył się mecz w Bruskowie Wielkim z ostatnią drużyną tabeli. Skromną wygraną na wagę trzech punktów dał drugi ligowy gol pozyskanego zimą Tomasza Musika. Na wąskiej, wyboistej murawie lepszy poziom meczu i grę Pogoni oglądaliśmy przed przerwą. Pogoń jak w większości spotkań utrzymywała się dłużej przy piłce, a poza golem faworyci tego spotkania w pierwszej odsłonie stworzyli sobie jeszcze kilka okazji, ale żadnej nie udało się już wykorzystać. Po przerwie lęborczanie kontrolowali wypadki na boisku i przede wszystkim dbali, żeby nie stracić minimalnej przewagi.
Praktycznie bezrobotny był przez cały mecz Bartosz Kortas, bramkarz Pogoni. Jego kolega po fachu już na początku przeżywał trudne chwile. W 6 minucie poturbował go Kacper Markowski, który próbował dojść do dośrodkowania Bartosza Kultysa. Trzy minuty później Pogoń odzyskała piłkę w środku i na bramkę popędził Mateusz Stankiewicz. Obrońca nie widząc innej możliwości powstrzymania szarżującego Pogonisty, który za chwilę znalazłby się w polu karnym, sfaulował go, za co ujrzał żółtą kartkę. Do wolnego podszedł Oskar Jasiński i uderzył tuż przy słupku. Więcek zdążył strącić piłkę na słupek, ale sam wpadł na niego. Piłka trafiła do Tomasza Musika, który mając przed sobą pustą bramkę i leżącego bramkarza strzelił właśnie w niego. Trudno wymarzyć sobie lepszą sytuację. Golkiper gospodarzy doszedł do siebie po tym bolesnym początku ale w 13 minucie jeszcze nie musiał wykazywać się, bo Musik z 22 metrów uderzył obok słupka. W tej akcji na podanie oczekiwali Markowski z Kultysem. Musik zrehabilitował się w 21 minucie. Grzegorz Kowalski podał do środka do Musika, który przepuścił sprytnie piłkę do Markowskiego, a sam ruszył w pole karne. Markowski wyczuł jego intencje i obsłużył go dokładnym podaniem. Musik strzelił między nogami bramkarza i tak Pogoń wyszła na prowadzenie. W 24 minucie jeden z miejscowych sprawdził Kortasa strzałem z 18 metrów, ale nie sprawił mu tym najmniejszych kłopotów. Dobrej okazji nie wykorzystał Kacper Markowski w 24 minucie, kiedy po kontrataku i podaniu Musika szukał uderzenia przy dalszym słupku, ale piłka przeszła obok niego o jakiś metr. W 37 minucie żółtą kartką za strzał po gwizdku ukarany został Adam Wolszlegier. W 42 minucie ponownie akcja Musika z Markowskim, którą ten ostatni, po łatwym ograniu obrońcy, zakończył strzałem w bramkarza. W tym czasie nad boiskiem w Bruskowie dwie rundy zrobił śmigłowiec policji, ale nie było to raczej związane z obecnością kilkudziesięcioosobowej grupy kibiców Pogoni, zamkniętych w klatce i pilnowanych przez eskortę policjantów.
Tuż po przerwie, w 50 minucie Stankiewicz urwał się obrońcy i spod końcowej linii wycofał na 10 metr do Musika, który fatalnie spudłował, uderzając nad poprzeczką. Pięć minut później okazję mieli gospodarze, kiedy doświadczony i jeden z lepszych zawodników w ich szeregach eks-gryfita Adam Sokołowski (ur. 1971) dośrodkował z wolnego, a zamykający przy dalszym słupku jego kolega uderzył głową z dwóch metrów nad bramką. Później mieliśmy jeszcze strzał Kowalskiego z pierwszej piłki z powietrza wprost w ręce bramkarzowi i szarżę Eliasza Iwosy w 75 minucie, powstrzymaną tuż przed polem karnym i na tym emocje się skończyły.
Po meczu Wojciech Ostrowski, trener SwePol Link powiedział - Zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjechał lider – równo grający zespół z trenerem Romanem Rubajem, którego znam z czasów, kiedy byłem kierownikiem Gryfa Słupsk a on zawodnikiem. Przyjęliśmy defensywną taktykę, a straciliśmy gola przy lekkiej przewadze Pogoni. W II połowie gra była wyrównana. Cieszę się, że mój zespół podjął walkę.
SwePol Link Bruskowo Wielkie – Pogoń Lębork 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Tomasz Musik (21)
SwePol Link: Więcek, Gocejna, Bilicki, Topel (85 Mytych), Dłuski (73 Stolarski), Sokołowski, Szudobaj, Giersz (46 Waluś), Klimczuk, Przytuła (46 Zagórowski), Żeleznow
Pogoń: Kortas – Kołucki (67 Smolarek), Jasiński, Godlewski, Kultys – Wolszlegier, Kowalski, Iwosa, Stankiewicz – Musik (67 Witkowski) – Markowski (89 Mielewczyk)
Zwycięstwem Pogoni w najmniejszych z możliwych rozmiarów zakończył się mecz w Bruskowie Wielkim z ostatnią drużyną tabeli. Skromną wygraną na wagę trzech punktów dał drugi ligowy gol pozyskanego zimą Tomasza Musika. Na wąskiej, wyboistej murawie lepszy poziom meczu i grę Pogoni oglądaliśmy przed przerwą. Pogoń jak w większości spotkań utrzymywała się dłużej przy piłce, a poza golem faworyci tego spotkania w pierwszej odsłonie stworzyli sobie jeszcze kilka okazji, ale żadnej nie udało się już wykorzystać. Po przerwie lęborczanie kontrolowali wypadki na boisku i przede wszystkim dbali, żeby nie stracić minimalnej przewagi.
Praktycznie bezrobotny był przez cały mecz Bartosz Kortas, bramkarz Pogoni. Jego kolega po fachu już na początku przeżywał trudne chwile. W 6 minucie poturbował go Kacper Markowski, który próbował dojść do dośrodkowania Bartosza Kultysa. Trzy minuty później Pogoń odzyskała piłkę w środku i na bramkę popędził Mateusz Stankiewicz. Obrońca nie widząc innej możliwości powstrzymania szarżującego Pogonisty, który za chwilę znalazłby się w polu karnym, sfaulował go, za co ujrzał żółtą kartkę. Do wolnego podszedł Oskar Jasiński i uderzył tuż przy słupku. Więcek zdążył strącić piłkę na słupek, ale sam wpadł na niego. Piłka trafiła do Tomasza Musika, który mając przed sobą pustą bramkę i leżącego bramkarza strzelił właśnie w niego. Trudno wymarzyć sobie lepszą sytuację. Golkiper gospodarzy doszedł do siebie po tym bolesnym początku ale w 13 minucie jeszcze nie musiał wykazywać się, bo Musik z 22 metrów uderzył obok słupka. W tej akcji na podanie oczekiwali Markowski z Kultysem. Musik zrehabilitował się w 21 minucie. Grzegorz Kowalski podał do środka do Musika, który przepuścił sprytnie piłkę do Markowskiego, a sam ruszył w pole karne. Markowski wyczuł jego intencje i obsłużył go dokładnym podaniem. Musik strzelił między nogami bramkarza i tak Pogoń wyszła na prowadzenie. W 24 minucie jeden z miejscowych sprawdził Kortasa strzałem z 18 metrów, ale nie sprawił mu tym najmniejszych kłopotów. Dobrej okazji nie wykorzystał Kacper Markowski w 24 minucie, kiedy po kontrataku i podaniu Musika szukał uderzenia przy dalszym słupku, ale piłka przeszła obok niego o jakiś metr. W 37 minucie żółtą kartką za strzał po gwizdku ukarany został Adam Wolszlegier. W 42 minucie ponownie akcja Musika z Markowskim, którą ten ostatni, po łatwym ograniu obrońcy, zakończył strzałem w bramkarza. W tym czasie nad boiskiem w Bruskowie dwie rundy zrobił śmigłowiec policji, ale nie było to raczej związane z obecnością kilkudziesięcioosobowej grupy kibiców Pogoni, zamkniętych w klatce i pilnowanych przez eskortę policjantów.
Tuż po przerwie, w 50 minucie Stankiewicz urwał się obrońcy i spod końcowej linii wycofał na 10 metr do Musika, który fatalnie spudłował, uderzając nad poprzeczką. Pięć minut później okazję mieli gospodarze, kiedy doświadczony i jeden z lepszych zawodników w ich szeregach eks-gryfita Adam Sokołowski (ur. 1971) dośrodkował z wolnego, a zamykający przy dalszym słupku jego kolega uderzył głową z dwóch metrów nad bramką. Później mieliśmy jeszcze strzał Kowalskiego z pierwszej piłki z powietrza wprost w ręce bramkarzowi i szarżę Eliasza Iwosy w 75 minucie, powstrzymaną tuż przed polem karnym i na tym emocje się skończyły.
Po meczu Wojciech Ostrowski, trener SwePol Link powiedział - Zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjechał lider – równo grający zespół z trenerem Romanem Rubajem, którego znam z czasów, kiedy byłem kierownikiem Gryfa Słupsk a on zawodnikiem. Przyjęliśmy defensywną taktykę, a straciliśmy gola przy lekkiej przewadze Pogoni. W II połowie gra była wyrównana. Cieszę się, że mój zespół podjął walkę.