19 kolejka 4 ligi, 31 marca 2012r. godz. 16
Pogoń Lębork – Orlęta Reda 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Kacper Markowski (48), 1:1 Łukasz Król (80)
Pogoń: Czekirda – Bach, Sobczyński, Szutenberg, Kołucki – Basiński, Godlewski, Mańka (kapitan), B.Żmudzki (85 Stankiewicz) – Ulanowski – Markowski
Orlęta: Elżanowski – Waldowski, Królik, Trocki, Styn (67 Stępień), Wasielewski, Wolszlegier, Morgiel, Ziemak (67 Pieprzyk), Cirkowski, Król Żółta kartka: Sobczyński (Pogoń)
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Kacper Markowski strzelił dla Pogoni pierwszego w tym roku gola w meczu o stawkę, ale na zwycięstwo trzeba jeszcze poczekać, bo na 10 minut przed końcem Łukasz Król uprzedził Dominika Czekirdę i wślizgiem wbił piłkę do bramki. Z powodu kartek i kontuzji w Pogoni nie mogło w sobotę zagrać pięciu zawodników, których zastąpili młodzieżowcy. Wystąpiło ich łącznie aż sześciu.
Na Markowskiego ostatnio zewsząd sypały się gromy za niewykorzystane okazje. Tym golem dał odpór swoim krytykom, których ostatnio nie brakowało. W atakach miał go wspierać debiutujący w Pogoni Kamil Ulanowski.
Sobotni mecz toczył się przez większość czasu w anormalnych warunkach pogodowych, przy silnym wietrze i przy gęsto padającym śniegu. Kibice, którzy zdecydowali się opuścić domowe pielesze i spędzić 90 minut na lęborskim stadionie, nie zobaczyli wielu klarownych okazji do zdobycia gola, ale nie mogli nie docenić zaangażowania zawodników.
W 7 minucie Marcin Królik oddał nieprzyjemny strzał z wolnego. Piłka odbiła się od Czekirdy, ale szybszy był obrońca Pogoni i zażegnał niebezpieczeństwo. Pogoń wyprowadziła kontratak. Markowski zbiegł z piłką do środka i podał na prawo do Łukasza Basińskiego. Wypożyczony z Gryfa Wejherowo pomocnik miał przed sobą tylko bramkarza, ale debiutujący przed lęborską publiką zawodnik uderzył tak, że piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Lepszej sytuacji gospodarze w pierwszej połowie już nie mieli. W 25 minucie Łukasz Godlewski próbował z wolnego, ale i on nie trafił w światło bramki. Dwie minuty później bocznym sektorem zaatakowali goście. Piłka znalazła się w polu karnym, ale kończący akcję strzał, choć celny, był za słaby, żeby otworzyć wynik na korzyść przyjezdnych. W 30 minucie Krzysztof Ziemak z Orląt próbował pokonać Czekirdę z wolnego, ale bramkarz Pogoni zachował się właściwie, parując piłkę na róg.
Druga połowa nie mogła dla gospodarzy grających teraz z silnym wiatrem zacząć się lepiej. Kapitan Artur Mańka dośrodkował z rzutu rożnego. Nieudana próba wybicia piłki przez jednego z gości i trafiła ona do Markowskiego. Nie najmocniejszy, ale precyzyjny strzał pod poprzeczkę był skuteczny. Po starcie gola goście ruszyli do energiczniejszych ataków, ale brakowało im wykończenia. Za to w 57 minucie Godlewski mocnym i celnym uderzeniem z wolnego próbował zaskoczyć dobrze ustawionego Filipa Elżanowskiego, który przed sezonem trenował nawet z Pogonią, ale pozostał jednak zawodnikiem Orląt. Trzy minuty później Czekirda nie chciał być gorszy od swojego kolegi po fachu i obronił mocne uderzenie przy bliższym słupku napastnika gości Łukasza Króla. W 65 minucie Pogoń była bliska podwyższenia prowadzenia. Tuż zza narożnika pola karnego Markowski technicznym strzałem na dalszy słupek sprawdził bramkarza, który popisał się ładną paradą. Z rożnego ponownie dośrodkował Mańka, a także debiutujący przed lęborskimi kibicami wypożyczony z Wejherowa wysoki Paweł Sobczyński oddał groźny strzał głową z bliska. Elżanowski uchronił swój zespół od utraty drugiej bramki. W 78 minucie Basiński odzyskał piłkę w środku pola i ruszył pod pole karne. Próbował zagrać do boku, ale wmieszał się we wszystko Ulanowski. Piłka wróciła do Basińskiego przed „szesnastkę”, który został ewidentnie pchnięty z tyłu przed obrońcę. Zamiast wolnego z dobrego miejsca, sędzia nakazał kontynuować grę. Nadeszła 80 minuta. Tym razem zaatakowali goście. Do prostopadłego podania w pole karne ruszył Łukasz Król. Z bramki wybiegł Czekirda i próbował wślizgiem wybić piłkę. Napastnik Orląt był pierwszy i także wślizgiem wbił ją do bramki obok Czekirdy. Wynik nie uległ już zmianie.
Roman Rubaj, trener Pogoni po meczu powiedział: - Chcę pochwalić zespół za ambicję i walkę. Zawodnicy w pełni zrealizowali założenia taktyczne. Wiedziałem że przyjeżdża dobry zespół który walczy o czołowe lokaty w lidze. Nie wiedziałem jak nasz zespół zareaguje na duże braki kadrowe, jednak po 30 minutach zaczęliśmy nabierać pewności siebie i dobrze się broniliśmy. Szkoda, że nie dowieźliśmy zwycięstwa do końca, niewiele nam do tego zabrakło.
Pogoń Lębork – Orlęta Reda 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Kacper Markowski (48), 1:1 Łukasz Król (80)
Pogoń: Czekirda – Bach, Sobczyński, Szutenberg, Kołucki – Basiński, Godlewski, Mańka (kapitan), B.Żmudzki (85 Stankiewicz) – Ulanowski – Markowski
Orlęta: Elżanowski – Waldowski, Królik, Trocki, Styn (67 Stępień), Wasielewski, Wolszlegier, Morgiel, Ziemak (67 Pieprzyk), Cirkowski, Król Żółta kartka: Sobczyński (Pogoń)
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Kacper Markowski strzelił dla Pogoni pierwszego w tym roku gola w meczu o stawkę, ale na zwycięstwo trzeba jeszcze poczekać, bo na 10 minut przed końcem Łukasz Król uprzedził Dominika Czekirdę i wślizgiem wbił piłkę do bramki. Z powodu kartek i kontuzji w Pogoni nie mogło w sobotę zagrać pięciu zawodników, których zastąpili młodzieżowcy. Wystąpiło ich łącznie aż sześciu.
Na Markowskiego ostatnio zewsząd sypały się gromy za niewykorzystane okazje. Tym golem dał odpór swoim krytykom, których ostatnio nie brakowało. W atakach miał go wspierać debiutujący w Pogoni Kamil Ulanowski.
Sobotni mecz toczył się przez większość czasu w anormalnych warunkach pogodowych, przy silnym wietrze i przy gęsto padającym śniegu. Kibice, którzy zdecydowali się opuścić domowe pielesze i spędzić 90 minut na lęborskim stadionie, nie zobaczyli wielu klarownych okazji do zdobycia gola, ale nie mogli nie docenić zaangażowania zawodników.
W 7 minucie Marcin Królik oddał nieprzyjemny strzał z wolnego. Piłka odbiła się od Czekirdy, ale szybszy był obrońca Pogoni i zażegnał niebezpieczeństwo. Pogoń wyprowadziła kontratak. Markowski zbiegł z piłką do środka i podał na prawo do Łukasza Basińskiego. Wypożyczony z Gryfa Wejherowo pomocnik miał przed sobą tylko bramkarza, ale debiutujący przed lęborską publiką zawodnik uderzył tak, że piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Lepszej sytuacji gospodarze w pierwszej połowie już nie mieli. W 25 minucie Łukasz Godlewski próbował z wolnego, ale i on nie trafił w światło bramki. Dwie minuty później bocznym sektorem zaatakowali goście. Piłka znalazła się w polu karnym, ale kończący akcję strzał, choć celny, był za słaby, żeby otworzyć wynik na korzyść przyjezdnych. W 30 minucie Krzysztof Ziemak z Orląt próbował pokonać Czekirdę z wolnego, ale bramkarz Pogoni zachował się właściwie, parując piłkę na róg.
Druga połowa nie mogła dla gospodarzy grających teraz z silnym wiatrem zacząć się lepiej. Kapitan Artur Mańka dośrodkował z rzutu rożnego. Nieudana próba wybicia piłki przez jednego z gości i trafiła ona do Markowskiego. Nie najmocniejszy, ale precyzyjny strzał pod poprzeczkę był skuteczny. Po starcie gola goście ruszyli do energiczniejszych ataków, ale brakowało im wykończenia. Za to w 57 minucie Godlewski mocnym i celnym uderzeniem z wolnego próbował zaskoczyć dobrze ustawionego Filipa Elżanowskiego, który przed sezonem trenował nawet z Pogonią, ale pozostał jednak zawodnikiem Orląt. Trzy minuty później Czekirda nie chciał być gorszy od swojego kolegi po fachu i obronił mocne uderzenie przy bliższym słupku napastnika gości Łukasza Króla. W 65 minucie Pogoń była bliska podwyższenia prowadzenia. Tuż zza narożnika pola karnego Markowski technicznym strzałem na dalszy słupek sprawdził bramkarza, który popisał się ładną paradą. Z rożnego ponownie dośrodkował Mańka, a także debiutujący przed lęborskimi kibicami wypożyczony z Wejherowa wysoki Paweł Sobczyński oddał groźny strzał głową z bliska. Elżanowski uchronił swój zespół od utraty drugiej bramki. W 78 minucie Basiński odzyskał piłkę w środku pola i ruszył pod pole karne. Próbował zagrać do boku, ale wmieszał się we wszystko Ulanowski. Piłka wróciła do Basińskiego przed „szesnastkę”, który został ewidentnie pchnięty z tyłu przed obrońcę. Zamiast wolnego z dobrego miejsca, sędzia nakazał kontynuować grę. Nadeszła 80 minuta. Tym razem zaatakowali goście. Do prostopadłego podania w pole karne ruszył Łukasz Król. Z bramki wybiegł Czekirda i próbował wślizgiem wybić piłkę. Napastnik Orląt był pierwszy i także wślizgiem wbił ją do bramki obok Czekirdy. Wynik nie uległ już zmianie.
Roman Rubaj, trener Pogoni po meczu powiedział: - Chcę pochwalić zespół za ambicję i walkę. Zawodnicy w pełni zrealizowali założenia taktyczne. Wiedziałem że przyjeżdża dobry zespół który walczy o czołowe lokaty w lidze. Nie wiedziałem jak nasz zespół zareaguje na duże braki kadrowe, jednak po 30 minutach zaczęliśmy nabierać pewności siebie i dobrze się broniliśmy. Szkoda, że nie dowieźliśmy zwycięstwa do końca, niewiele nam do tego zabrakło.