25 kolejka 4 ligi, 12 maja 2012r. godz. 14
Czarni Czarne - Pogoń Lębork 0:0
Pogoń: Imianowski - Jasiński, Sobczyński, Szutenberg, B. Żmudzki - Godlewski, Mańka, Basiński (80 Ulanowski), Beyl (86 Witkowski), Gruchała (55 Kołucki), Markowski
Klasycznym wynikiem wiosny tj. remisem zakończył się mecz sąsiadów z dołu tabeli Czarnych Czarne z Pogonią Lębork. To już szósty remis wiosną, a dziewiąty w całym sezonie. Mimo, że zespół nie przegrywa od 24 marca, punktowa zdobycz wiosny jest niska. Piłka jeszcze w grze, ale jeżeli chcemy myśleć o pozostaniu w 4 lidze w kolejnych spotkaniach musimy przełamać remisową klątwę.
- Zespół walczył, stwarzał sytuację, podobnie jak w Przodkowie bezdyskusyjnie dominowaliśmy na boisku, zabrakło niestety tej kropki nad „i” czyli gola - skomentował spotkanie trener Roman Rubaj.
W pierwszej połowie po dograniu Beyla z piłką minął się Basiński, a wystarczyło tylko dostawić nogę. Dobra okazję miał tez Godlewski po stałym fragmencie gry niecelnie główkując obok bramki.
Jednak najbardziej klarowne okazje tzw. setki miał dwukrotnie Kacper Markowski i Andrzej Kołucki w drugiej połowie. Niestety żadna z tej hiper szansy nie zamieniła się w długo oczekiwaną bramkę.
Czarni Czarne - Pogoń Lębork 0:0
Pogoń: Imianowski - Jasiński, Sobczyński, Szutenberg, B. Żmudzki - Godlewski, Mańka, Basiński (80 Ulanowski), Beyl (86 Witkowski), Gruchała (55 Kołucki), Markowski
Klasycznym wynikiem wiosny tj. remisem zakończył się mecz sąsiadów z dołu tabeli Czarnych Czarne z Pogonią Lębork. To już szósty remis wiosną, a dziewiąty w całym sezonie. Mimo, że zespół nie przegrywa od 24 marca, punktowa zdobycz wiosny jest niska. Piłka jeszcze w grze, ale jeżeli chcemy myśleć o pozostaniu w 4 lidze w kolejnych spotkaniach musimy przełamać remisową klątwę.
- Zespół walczył, stwarzał sytuację, podobnie jak w Przodkowie bezdyskusyjnie dominowaliśmy na boisku, zabrakło niestety tej kropki nad „i” czyli gola - skomentował spotkanie trener Roman Rubaj.
W pierwszej połowie po dograniu Beyla z piłką minął się Basiński, a wystarczyło tylko dostawić nogę. Dobra okazję miał tez Godlewski po stałym fragmencie gry niecelnie główkując obok bramki.
Jednak najbardziej klarowne okazje tzw. setki miał dwukrotnie Kacper Markowski i Andrzej Kołucki w drugiej połowie. Niestety żadna z tej hiper szansy nie zamieniła się w długo oczekiwaną bramkę.