Gdy w 78 minucie meczu Swe Pol Link Bruskowo W. – Pogoń Lębork przy
wyniku 4:0 dla Pogoni na boisku pojawił się 17-letni pomocnik Igor
Miasnikow nikt nie myślał, że 12 minutowa gra tego zawodnika będzie
kosztowała zespół 3 punktów pewnie zdobytych w meczu w Bruskowie (na
boisku wygraliśmy 5:0). Wszystko za sprawą przepisów, które co prawda
pozwalają zawodnikowi poniżej 19 lat grę w tym samym terminie w dwóch
meczach w wymiarze nie większym niż 90 minut, lecz zakładają, że w
pierwszym meczu nie będzie to więcej niż 45 minut (seniora to
obostrzenie nie dotyczy). Tymczasem Miasnikow w meczu juniorów starszych
z Arką Gdynia przebywał na boisku 70 minut, później pojechał z
seniorami gdzie zagrał 12 minut i mimo, że łącznie na boisku przebywał
82 minuty 13 września 2012r. Komisja Gier i Ewidencji Podokręgu
Słupskiego PomZPN przyznała walkower na korzyść zespołu Swe Pol Link.
6 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 8 września 2012r. godz. 17
Swe Pol Link Bruskowo Wielkie – Pogoń Lębork 0:5 (0:2)
Bramki: 0:1 Rafał Morawski (‘3), 0:2 Rafał Główczewski (‘40), Andrzej Kołucki (‘47), Rafał Główczewski (‘50), Rafał Malek (‘85)
Swe Pol: Wasilewski – Gałka (50 Mytych), Giszka (60 Adamski), Jakubiec, Szynkielewski, J. Luzak, Czarnuch, Chuchla, W. Luzak (75 A. Klimczuk), Giersz, Adkonis (60 Zagórowski)
Pogoń: Skrzypczak – Bach, Jasiński (kapitan), Kozakiewicz, Kołucki – Witkowski, Kalamaszek (78 Miasnikow), Kowalski – Krajnik (73 R. Malek), R. Główczewski (82 Mielewczyk), Morawski
Żółte kartki: Giszka, Szynkielewski – Kozakiewicz, R. Główczewski, Morawski
Sędzia: Grzegorz Grunau (Słupsk)
Lider kontynuuje zwycięską passę, którą przedłużył do sześciu kolejnych wygranych. Wynik spotkania nie pozostawia żadnych wątpliwości, która drużyna zasłużyła w tym meczu na zwycięstwo. Dla piłkarsko lepszej pod każdym względem Pogoni gospodarze byli tłem, mimo, że w kadrze lęborczan zabrakło z różnych powodów najlepszego strzelca Ilanza, Stankiewicza, Haraszczuka i Żółtowskiego, a na ławce przez cały mecz przesiedział lekko kontuzjowany Jakub Żmudzki.
Zanim przejdziemy do relacji z tego meczu, warto zwrócić uwagę na kilka ciekawostek. To był dzień Rafałów. Cztery z pięciu goli strzelili zawodnicy o tym imieniu. Pierwszy, jeszcze krótki występ zaliczył po długim rozbracie z ligową piłką wychowanek Pogoni Damian Mielewczyk, który po raz ostatni zagrał 5 czerwca 2011 r. w wygranym 7:0 meczu 24 kolejki Słupskiej Klasy Okręgowej, kiedy także wszedł w końcówce, strzelając ostatniego gola. Poza tym po raz pierwszy mecz ligowy w wyjściowym składzie rozpoczął sprowadzony latem Mateusz Krajnik, pierwsze ligowe gole strzelił dla seniorów Rafał Główczewski. Także debiutanckie trafienie zaliczył wychowanek Pogoni Rafał Malek, który kontynuuje tradycje piłkarskie po starszym bracie Danielu.
A teraz do rzeczy. Pod nieobecność najlepszego snajpera Pogoni, autora 7 goli Sylwestra Ilanza, ciężar zdobywania bramek wziął na siebie drugi strzelec zespołu Rafał Morawski (4 gole). W 3 minucie wysoki pressing gości, który powoli staję się znakiem firmowym lęborczan, pozwolił odebrać piłkę już pod polem karnym rywali. Piłka trafiła do Morawskiego, który z zimną krwią z 17 metrów, strzelił po ziemi tuż przy słupku. Bramkarz mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Pogoń od początku dyktowała warunki gry, czego efektem była druga okazja bramkowa w 10 minucie, kiedy Kalamaszek posłał krzyżowe podanie z wolnego na skrzydło do bardzo ofensywnie grającego obrońcy Kołuckiego, a ten w polu karnym przerzucił piłkę na głową obrońcy i strzelił z bliska mocno, ale nad poprzeczką. W 24 minucie kolejne długie podanie Kalamaszka, tym razem do Witkowskiego, który mimo starań obrońcy oddał mocny strzał. Bramkarz był dobrze ustawiony i obronił to uderzenie. Po pół godzinie gry sędzia dopatrzył się dotknięcia piłki ręką przez Kozakiewicza i ukarał obrońcę Pogoni żółtą kartką. Sześć minut później Kalamaszek już sam próbował podwyższyć wynik, ale próba dokręcenia piłki po uderzeniu z wolnego była o jakiś metr niecelna. Gospodarze nadal nie potrafili poradzić sobie z agresywnym pressingiem, kiedy tylko próbowali rozegrać akcję a kolejne straty przynosiły zagrożenie pod ich bramką. W 40 minucie akcję wyprowadzali obrońcy, ale piłka szybko padła łupem lęborczan. Podanie do Główczewskiego, który uderzeniem tuż zza „szesnastki” trafił do bramki, jeszcze po rękawicach bramkarza, tuż przy słupku. Z dwubramkowym prowadzeniem drużyny udały się na przerwę.
Widząc słabo dysponowaną defensywę gospodarzy Pogoń także drugą połowę rozpoczęła od mocnego uderzenia. W 47 minucie górne, kilkudziesięciometrowe, precyzyjne zagranie Kalamaszka trafiło do Kołuckiego, a ten prostym zwodem, zmylił obrońcę i potężnie uderzył z bliska pod poprzeczkę. Było już 0:3. Gospodarze jeszcze się nie pozbierali, a Wasilewski musiał wyciągać piłkę z bramki po raz czwarty. W 50 minucie tym razem prostopadłe podanie Morawskiego otrzymał próbowany łapać na spalonego Główczewski. Mając przed sobą tylko bramkarza, minął go i kopnął już do pustej bramki.
W 56 i 61 minucie swoje okazje mieli gospodarze. Najpierw po wygranym pojedynku powietrznym piłka trafiła przed polem karnym do Adkonisa, który próbował przerzucić wysuniętego Skrzypczaka. Następnie, gdyby po rzucie rożnym i dośrodkowaniu pozostawiony bez krycia przy dalszym słupku jeden z bruskowian nie skiksował z dwóch metrów, gospodarze cieszyliby się z gola. Bruskowianie dążyli do zmiany bardzo niekorzystnego rezultatu, ale niewiele mogli zdziałać. Choć Pogoń nie atakowała już z taką intensywnością, to dobrze spisywała się w całym meczu defensywa. W końcówce trener Pogoni Sobiesław Przybylski dokonał trzech wspomnianych wyżej zmian. Za Krajnika wszedł Malek, za Kalamaszka Miasnikow, a za Główczewskiego Mielewczyk.
Wynik ustalił właśnie jeden z rezerwowych. Skrzydłem popędził Rafał Malek, złamał akcję do środka i mocnym strzałem przy dalszym słupku zdobył z dystansu swojego pierwszego ligowego gola w drużynie seniorów. W doliczonym czasie gry po strzale Jacka Luzaka, który w ubiegłym sezonie w Lęborku zdobył dwa gole na wagę trzech punktów dla swojego poprzedniego klubu Pomorza Potęgowo, piłka o metr minęła bramkę.
Bramki: 0:1 Rafał Morawski (‘3), 0:2 Rafał Główczewski (‘40), Andrzej Kołucki (‘47), Rafał Główczewski (‘50), Rafał Malek (‘85)
Swe Pol: Wasilewski – Gałka (50 Mytych), Giszka (60 Adamski), Jakubiec, Szynkielewski, J. Luzak, Czarnuch, Chuchla, W. Luzak (75 A. Klimczuk), Giersz, Adkonis (60 Zagórowski)
Pogoń: Skrzypczak – Bach, Jasiński (kapitan), Kozakiewicz, Kołucki – Witkowski, Kalamaszek (78 Miasnikow), Kowalski – Krajnik (73 R. Malek), R. Główczewski (82 Mielewczyk), Morawski
Żółte kartki: Giszka, Szynkielewski – Kozakiewicz, R. Główczewski, Morawski
Sędzia: Grzegorz Grunau (Słupsk)
Lider kontynuuje zwycięską passę, którą przedłużył do sześciu kolejnych wygranych. Wynik spotkania nie pozostawia żadnych wątpliwości, która drużyna zasłużyła w tym meczu na zwycięstwo. Dla piłkarsko lepszej pod każdym względem Pogoni gospodarze byli tłem, mimo, że w kadrze lęborczan zabrakło z różnych powodów najlepszego strzelca Ilanza, Stankiewicza, Haraszczuka i Żółtowskiego, a na ławce przez cały mecz przesiedział lekko kontuzjowany Jakub Żmudzki.
Zanim przejdziemy do relacji z tego meczu, warto zwrócić uwagę na kilka ciekawostek. To był dzień Rafałów. Cztery z pięciu goli strzelili zawodnicy o tym imieniu. Pierwszy, jeszcze krótki występ zaliczył po długim rozbracie z ligową piłką wychowanek Pogoni Damian Mielewczyk, który po raz ostatni zagrał 5 czerwca 2011 r. w wygranym 7:0 meczu 24 kolejki Słupskiej Klasy Okręgowej, kiedy także wszedł w końcówce, strzelając ostatniego gola. Poza tym po raz pierwszy mecz ligowy w wyjściowym składzie rozpoczął sprowadzony latem Mateusz Krajnik, pierwsze ligowe gole strzelił dla seniorów Rafał Główczewski. Także debiutanckie trafienie zaliczył wychowanek Pogoni Rafał Malek, który kontynuuje tradycje piłkarskie po starszym bracie Danielu.
A teraz do rzeczy. Pod nieobecność najlepszego snajpera Pogoni, autora 7 goli Sylwestra Ilanza, ciężar zdobywania bramek wziął na siebie drugi strzelec zespołu Rafał Morawski (4 gole). W 3 minucie wysoki pressing gości, który powoli staję się znakiem firmowym lęborczan, pozwolił odebrać piłkę już pod polem karnym rywali. Piłka trafiła do Morawskiego, który z zimną krwią z 17 metrów, strzelił po ziemi tuż przy słupku. Bramkarz mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Pogoń od początku dyktowała warunki gry, czego efektem była druga okazja bramkowa w 10 minucie, kiedy Kalamaszek posłał krzyżowe podanie z wolnego na skrzydło do bardzo ofensywnie grającego obrońcy Kołuckiego, a ten w polu karnym przerzucił piłkę na głową obrońcy i strzelił z bliska mocno, ale nad poprzeczką. W 24 minucie kolejne długie podanie Kalamaszka, tym razem do Witkowskiego, który mimo starań obrońcy oddał mocny strzał. Bramkarz był dobrze ustawiony i obronił to uderzenie. Po pół godzinie gry sędzia dopatrzył się dotknięcia piłki ręką przez Kozakiewicza i ukarał obrońcę Pogoni żółtą kartką. Sześć minut później Kalamaszek już sam próbował podwyższyć wynik, ale próba dokręcenia piłki po uderzeniu z wolnego była o jakiś metr niecelna. Gospodarze nadal nie potrafili poradzić sobie z agresywnym pressingiem, kiedy tylko próbowali rozegrać akcję a kolejne straty przynosiły zagrożenie pod ich bramką. W 40 minucie akcję wyprowadzali obrońcy, ale piłka szybko padła łupem lęborczan. Podanie do Główczewskiego, który uderzeniem tuż zza „szesnastki” trafił do bramki, jeszcze po rękawicach bramkarza, tuż przy słupku. Z dwubramkowym prowadzeniem drużyny udały się na przerwę.
Widząc słabo dysponowaną defensywę gospodarzy Pogoń także drugą połowę rozpoczęła od mocnego uderzenia. W 47 minucie górne, kilkudziesięciometrowe, precyzyjne zagranie Kalamaszka trafiło do Kołuckiego, a ten prostym zwodem, zmylił obrońcę i potężnie uderzył z bliska pod poprzeczkę. Było już 0:3. Gospodarze jeszcze się nie pozbierali, a Wasilewski musiał wyciągać piłkę z bramki po raz czwarty. W 50 minucie tym razem prostopadłe podanie Morawskiego otrzymał próbowany łapać na spalonego Główczewski. Mając przed sobą tylko bramkarza, minął go i kopnął już do pustej bramki.
W 56 i 61 minucie swoje okazje mieli gospodarze. Najpierw po wygranym pojedynku powietrznym piłka trafiła przed polem karnym do Adkonisa, który próbował przerzucić wysuniętego Skrzypczaka. Następnie, gdyby po rzucie rożnym i dośrodkowaniu pozostawiony bez krycia przy dalszym słupku jeden z bruskowian nie skiksował z dwóch metrów, gospodarze cieszyliby się z gola. Bruskowianie dążyli do zmiany bardzo niekorzystnego rezultatu, ale niewiele mogli zdziałać. Choć Pogoń nie atakowała już z taką intensywnością, to dobrze spisywała się w całym meczu defensywa. W końcówce trener Pogoni Sobiesław Przybylski dokonał trzech wspomnianych wyżej zmian. Za Krajnika wszedł Malek, za Kalamaszka Miasnikow, a za Główczewskiego Mielewczyk.
Wynik ustalił właśnie jeden z rezerwowych. Skrzydłem popędził Rafał Malek, złamał akcję do środka i mocnym strzałem przy dalszym słupku zdobył z dystansu swojego pierwszego ligowego gola w drużynie seniorów. W doliczonym czasie gry po strzale Jacka Luzaka, który w ubiegłym sezonie w Lęborku zdobył dwa gole na wagę trzech punktów dla swojego poprzedniego klubu Pomorza Potęgowo, piłka o metr minęła bramkę.