27 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 1 czerwca 2013r. g. 17

Pogoń Lębork – Koral II Dębnica 4:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Krzysztof Witkowski (‘12), 2:0 Sylwester Ilanz (‘14), 3:0 Kamil Gapski (‘30), 4:0 Sylwester Ilanz (’67)

Pogoń: Skrzypczak – Bach (’81 Czekirda), Gapski, Kozakiewicz, Haraszczuk (’65 Krajnik) – Kalamaszek (‘23 Stankiewicz), Morawski, Witkowski – Kołodziejski, Ilanz, J. Żmudzki

Koral II:
Kartuszyński – Wieczorek, Gudzio, Kulczyk L., Kałdowski, Żukowski, Guimares (60’ Kosmała), Wrona, Gołuński, Kulczyk D., Badyan

Od pierwszych minut sobotniego meczu Pogoń narzuciła swoje warunki gry, a goście, którzy przyjechali z jednym rezerwowym, byli tylko tłem dla lęborczan. Już po pół godzinie wynik był rozstrzygnięty. Na listę strzelców wpisali się kolejno Witkowski, Ilanz i Gapski. W kadrze Pogoni zabrakło pauzującego za żółte kartki Bartosza Żmudzkiego, obowiązki zawodowe zatrzymały Oskara Jasińskiego i Roberta Żółtowskiego, a kontuzja Igora Miasnikowa. Mecz na ławce rozpoczął Mateusz Stankiewicz, ale już w 23 minucie zmienił narzekającego na uraz Mariusza Kalamaszka. Trzy punkty oznaczają powrót Pogoni, przynajmniej do jutra i meczu w Słupsku między Gryfem II a Piastem, na fotel lidera. Już tylko kataklizm może odebrać drużynie trenera Sobiesława Przybylskiego awans do IV ligi.

Goście od początku prezentowali się słabo i na wiele pozwalali faworytowi, choć w kadrze gości zagrało dwóch obcokrajowców: Ukrainiec Andriy Badyan oraz Hiszpan Osvaldo Alburquerqe Guimaraes. W 12 minucie lewą stroną ruszył Jakub Żmudzki. Mógł sam strzelać z pola karnego, ale ograł jeszcze obrońcę i spod końcowej linii posłał piłkę na przedpole bramki. Tam nabiegał Krzysztof Witkowski i mocnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi. Dwie minuty potem poszedł na przebój Bartosz Haraszczuk, który po długiej przerwie ponownie zagrał na lewej obronie. Piłkę przejął w polu karnym Rafał Morawski i wyłożył Sylwestrowi Ilanzowi, który z bliska dopełnił formalności. Po pół godzinie gry było już 3:0. Po dośrodkowaniu Haraszczuka zamykał akcję obrońca Kamil Gapski i z najbliższej odległości głową umieścił ją w siatce.

Druga połowa to także przewaga Pogoni, choć na boisku zrobiło się sennie. Trener Przybylski próbował pobudzić drużynę do gry, a zawody co rusz były przeciągane przez zawodników chłodzących się wodą i uzupełniających płyny. W 51 minucie po faulu na Bachu rzut wolny z 25 metrów bije Haraszczuk. Piłka przelatuje nad poprzeczką. Groźnie wyglądał za to jeden z nielicznych ataków gości. Wieczorek zaimponował szybką kontrą, a Gapski z Haraszczukiem nie wiele mogli mu zrobić. Dopiero odważny wślizg Skrzypczaka po piłkę wyjaśnia sytuację pod naszą bramką. 67 minuta to czwarta bramka dla Pogoni. Z prawej strony na krótki słupek uderza Bach, bramkarz wypluwa piłkę przed siebie, a tam stoi Ilanz, który kończy dzieła i ustala wynik na 4:0 dla Pogoni. Chwilę później miał szanse na hat-tricka, broni jednak bramkarz gości, podobnie jak strzał Kołodziejskiego w 75 minucie. W 81 minucie kulejącego po faulu Bacha zmienia nominalny bramkarz Czekirda, to była ostatnia zmiana w naszym zespole. Tuż przed gwizdkiem mocny strzał z 20 metrów broni wielkim wysiłkiem Kartuszyński.

Trener Pogoni Sobiesław Przybylski powiedział po meczu: - To był bardzo dobry mecz w wykonaniu mojego zespołu. Od 1 do 90 minuty kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Cieszy dobry wynik i gra, chcę za nią pogratulować i podziękować zespołowi. Dobrze, że odblokował się Ilanz, to jego trzeci gol w drugim meczu.