Pogoń/UKS Trójka Lębork - Lechia Gdańsk 0:3 (0:2)
Pogoń/UKS Trójka: Hubert Labuda – Damian Białobrzeski, Tymoteusz Szymirski-Kowalski, Bartosz Łosiak, Igor Bartoszek, Jakub Kreft, Jakub Cierocki, Kacper Truszczyński, Dawid Młyńczyk
na zmiany wchodzili: Radosław Malek, Mateusz Smyra, Patryk Maszota
W niedzielę nasz zespół zmierzył się w Lęborku z v-ce liderem ligi Lechią Gdańsk. Zawodnicy Lechii do Lęborka przyjechali klubowym autokarem. Pogoda nie rozpieszczała, na przemian słońce i deszcz, a przez to boisko było bardzo grząskie, co znacząco wpłynęło na przebieg meczu. Jak pokazał początek spotkania obie drużyny były ustawione na ofensywną grę, dużo akcji podbramkowych, walki w środku pola, parady bramkarskie. Ostatecznie do przerwy 2:0 prowadzili goście, po bramkach jednego z najskuteczniejszych zawodników ligi Bartka Merchla.
Po przerwie nasz zespół starał się w dalszym ciągu odrobić straty, napieraliśmy cały czas na obronę Lechii, jednak ta wraz z bramkarzem Lechii była zaporą nie do przejścia. W końcówce meczu trener wpuścił zawodników rezerwowych aby dać im spróbować swoich sił z tak silnym rywalem. Wtedy też straciliśmy trzecią i zarazem ostatnią bramkę w tym meczu.
Z przebiegu całego spotkania, pomimo że przegranego możemy być zadowoleni, chłopcy spisali się dobrze, a niektórzy bardzo dobrze, co zapewne zaprocentuje w przyszłych kolejkach. Cieszy fakt, że do gry powrócił Tymoteusz Szymirski-Kowalski i już pierwszym meczu pokazał, że pauza jaką zaliczył pozwoliła mu naładować akumulatory. Dodajmy że był on w tym meczu, obok bramkarza Huberta Labudy najlepszym zawodnikiem naszej drużyny.
Po przerwie nasz zespół starał się w dalszym ciągu odrobić straty, napieraliśmy cały czas na obronę Lechii, jednak ta wraz z bramkarzem Lechii była zaporą nie do przejścia. W końcówce meczu trener wpuścił zawodników rezerwowych aby dać im spróbować swoich sił z tak silnym rywalem. Wtedy też straciliśmy trzecią i zarazem ostatnią bramkę w tym meczu.
Z przebiegu całego spotkania, pomimo że przegranego możemy być zadowoleni, chłopcy spisali się dobrze, a niektórzy bardzo dobrze, co zapewne zaprocentuje w przyszłych kolejkach. Cieszy fakt, że do gry powrócił Tymoteusz Szymirski-Kowalski i już pierwszym meczu pokazał, że pauza jaką zaliczył pozwoliła mu naładować akumulatory. Dodajmy że był on w tym meczu, obok bramkarza Huberta Labudy najlepszym zawodnikiem naszej drużyny.