Pogoń/UKS Trójka Lębork - Orkan Rumia 4:0 (1:0)
bramki: Młyńczyk x2, Cierocki, Sobisz
Pogoń: Soszler - Białobrzeski, Szymirski-Kowalski, Łosiak, Ceregra, Kreft, Cierocki, Młyńczyk, Truszczyński
na zmiany wchodzili: Drywa, Sobisz, Urban, Malek, Dubiel, Wardyn, Smyra
Mecz z kategorii za 6 punktów. Dodatkową motywację dodało pamiętne spotkanie w Rumi jesienią, gdzie Pogoniści minimalnie ulegli Orkanowi 5:4. Już w szatni widać było po chłopcach, że tamte wydarzenia wpłynęły na nich bardzo motywująco. Pierwszą połowę zaczęliśmy bardzo ostrożnie, z upływem czasu jednak stwarzaliśmy coraz groźniejsze sytuacje, które dawały sygnał, że bramka wisi w powietrzu. Tak też się stało w 25 minucie, po kilku nieudanych próbach Młyńczyka, Truszczyńskiego i Urbana bramkę dla nas strzela Cierocki. Jakub znalazł się w okolicy pola karnego podążając za akcją Truszczyński- Młyńczyk, ten drugi strzelił mocno, bramkarz gości obronił ale piłkę wybił przed pole karne, a tam czekał już Jakub i spokojnym plasowanym strzałem ulokował piłkę przy słupku 1:0. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Po przerwie ruszyliśmy na gości z jeszcze większym impetem, co przyniosło kolejne bramki. Najpierw w 40 minucie gola strzelił Młyńczyk po koronkowej akcji z Cierockim. Rumia ledwo wznowiła grę i próbowała odmienić losy meczu, gdy po 3 minutach strzelamy kolejną bramkę. Gola strzela Młyńczyk przy ponownej asyście Cierockiego. Potem Orkan miał wręcz wyśmienitą sytuację do strzelenia bramki, a dokładnie rosły zawodnik z nr 20 minął linię obrony i przegrał pojedynek 1 na 1 z naszym bramkarzem - to w jaki sposób Soszler wyciągnął mu piłkę spod nóg to po prostu Ekstraklasa - brawo Dawid po raz kolejny udowadnia, że jest mocnym punktem drużyny. Przed tą sytuacją miał kilka też bardzo pewnych interwencji w polu karnym, szczególnie podczas rzutów rożnych bitych przez przyjezdnych. Około 43 minuty dobrze rozgrywający tego dnia zawodnik Orkana z nr 7 (powracający po kontuzji złamanej ręki) został trafiony piłką w rękę, Chłopak zwinął się z bólu, szybko udzielono mu pomocy lekarskiej i po chwili mógł kontynuować grę - na szczęście nic mu się nie stało. Od 45 minuty trener Andrzej Kaufmann zaczął dawać pogrywać zawodnikom rezerwowym. Ci pewnie wykorzystali swoje szansę, czego efektem była bramka na 4:0 strzelona przez Sobisza przy asystującym Młyńczyku. Przed nią swoje sytuacje do podwyższenia wyniku mieli Sobisz dwukrotnie, Smyra dwukrotnie Truszczyński i Młyńczyk. Mecz skończył się przy stanie 4:0. Pewne zwycięstwo nad zespołem sąsiadującym w tabeli.
Po przerwie ruszyliśmy na gości z jeszcze większym impetem, co przyniosło kolejne bramki. Najpierw w 40 minucie gola strzelił Młyńczyk po koronkowej akcji z Cierockim. Rumia ledwo wznowiła grę i próbowała odmienić losy meczu, gdy po 3 minutach strzelamy kolejną bramkę. Gola strzela Młyńczyk przy ponownej asyście Cierockiego. Potem Orkan miał wręcz wyśmienitą sytuację do strzelenia bramki, a dokładnie rosły zawodnik z nr 20 minął linię obrony i przegrał pojedynek 1 na 1 z naszym bramkarzem - to w jaki sposób Soszler wyciągnął mu piłkę spod nóg to po prostu Ekstraklasa - brawo Dawid po raz kolejny udowadnia, że jest mocnym punktem drużyny. Przed tą sytuacją miał kilka też bardzo pewnych interwencji w polu karnym, szczególnie podczas rzutów rożnych bitych przez przyjezdnych. Około 43 minuty dobrze rozgrywający tego dnia zawodnik Orkana z nr 7 (powracający po kontuzji złamanej ręki) został trafiony piłką w rękę, Chłopak zwinął się z bólu, szybko udzielono mu pomocy lekarskiej i po chwili mógł kontynuować grę - na szczęście nic mu się nie stało. Od 45 minuty trener Andrzej Kaufmann zaczął dawać pogrywać zawodnikom rezerwowym. Ci pewnie wykorzystali swoje szansę, czego efektem była bramka na 4:0 strzelona przez Sobisza przy asystującym Młyńczyku. Przed nią swoje sytuacje do podwyższenia wyniku mieli Sobisz dwukrotnie, Smyra dwukrotnie Truszczyński i Młyńczyk. Mecz skończył się przy stanie 4:0. Pewne zwycięstwo nad zespołem sąsiadującym w tabeli.